Nie da się ukryć, żeczęść usterek wynika z zaniedbań na etapie projektowania auta, wiele innych pojawia się teżze względu na normalne wyeksploatowanie/zużycie materiału – w takim wypadku kierowca wiele zrobić zazwyczaj nie może. Musi "jedynie" sięgnąć do kieszeni, zagryźć zęby i ponieść koszty związane z naprawą. No, chyba że dane auto ma jeszcze gwarancję...
Ale to jedna strona medalu: druga jest taka, że wielu awarii dałoby się uniknąć, gdyby nie złe nawyki osób zasiadających za kierownicą. Dziś zajmiemy się tymi, które dotyczą układu przeniesienia napędu, a więc: skrzyni biegów, sprzęgła, koła dwumasowego. W wielu przypadkach naprawy któregoś z tych elementów okazują się na tyle drogie, że z pewnością nie warto pomagać im się pojawić. A więc do rzeczy.
Błędy kierowców: Trzymanie ręki na lewarku skrzyni biegów
Jeśli mamy do czynienia ze skrzynią automatyczną – proszę bardzo, nie ma się czym martwić. Na drążku można trzymać dłoń, można z nim robić różne inne rzeczy (poza przełączaniem trybów w czasie jazdy), ale w przypadku przekładni ręcznej jest to już co najmniej niewskazane. I choćdla wielu osób opieranie dłoni na dźwigni wydaje się wygodne np. podczas jazdy w korku, a inni uznają je za coś niezwykle luzackiego i cool, to jednak na dłuższą metę takie zachowanie może nieść za sobą dość poważne konsekwencje.
A to dlatego, że jeśli nasza dłoń wywiera podczas jazdy zbyt dużą siłę, to w skrzyni zachodzi proces podobny do tego, jakbyśmy próbowali przełączać biegi na siłę i bez sprzęgła. Niektórzy mechanicy twierdzą, iż mniej groźne jest naciskanie na drążek od góry niż w płaszczyźnie poziomej, jednak ogólnie radzimy z tym nawykiem powalczyć. Choćby ze względu na dobro domowego budżetu.
W pierwszej kolejności ucierpieć mogą elementy mechanizmu (np. wybierak, widełki, przesuwki), potem może też dojść do uszkodzenia synchronizatorów. Musimy się więc liczyć z tym, że najpierw zacznie spadać komfort przełączania, potem – skrajnym wypadku – pojawi się już zgrzytanie lub brak możliwości włączenia danego biegu lub jego „wyskakiwanie” podczas jazdy. Dobra wiadomość: od pojedynczego oparcia ręki na dźwigni jeszcze nic się stać nie powinno, bo do pojawienia się objawów usterki chwila czasu musi upłynąć.
Jak uniknąć awarii skrzyni biegów? Zapomnij o jeździe na tzw. półsprzęgle
Toczenie się (np. w korku i podczas manewrowania) z pedałem sprzęgła wciśniętym do połowy to często dobra metoda na utrzymanie płynności i niskiej prędkości (tzw. pełzanie), jednak jest to też czynność, która nie zawsze korzystnie odbija się na elementach sprzęgła. Zwłaszcza wtedy, gdy ktoś "piłuje" przy okazji silnik na wysokich obrotach. I choć nie zawsze da się półsprzęgła uniknąć, to musicie pamiętać o tym, że przy jednoczesnym nadużywaniu gazu w pierwszej kolejności pojawi się przedwczesne zużycie tarczy, a co za tym idzie – tzw. ślizganie się sprzęgła. Z czasem ucierpią też inne elementy. Co ciekawe, część osób potrafi też odruchowo delikatnie naciskać na pedał sprzęgła podczas zwykłej jazdy, co wydaje się trudne do zrozumienia.
Rozpędzanie się ze zbyt niskich obrotów, "strzelanie" ze sprzęgła
Jazda z niskimi prędkościami obrotowymi powoduje m.in. spore wibracje, które z kolei kompensujekoło zamachowe (jedno- lub dwumasowe). Najgorsze z punktu widzenia trwałości elementów silnika i tzw. dwumasu jest więc mocne wciskanie pedału gazu przy zbyt niskich prędkościach obrotowych silnika. A to, z kolei, najszybsza droga do uszkodzenia koła dwumasowego. I choć ceny tych elementów w wielu wypadkach spadły już odczuwalnie w porównaniu do tego, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze kilka, kilkanaście lat temu, to nadal ciężko mówić o promocji.
Kiepskim pomysłem/nawykiem jest także gwałtowne puszczanie pedału sprzęgła (np. podczas ruszania) – tu także powstają procesy, które obciążają nie tylko tarczę i docisk, lecz także właśnie koło zamachowe.