Fotorapid PRO zamocowany w bagażniku niepozornego kombi – tak zamaskowany fotoradar śledzący jest właściwie niewidoczny dla kierowców. A możliwości nowego urządzenia poznaliśmy podczas zamkniętej prezentacji w Warszawie – dziennik.pl jako jedyna redakcja uczestniczył w pokazie.
– Fotorapid PRO jest dalekim rozwinięciem fotoradaru INTEGRA 3D, który był produkowany w Polsce na rosyjskiej licencji. Jednak mało kto wie, że w przyrządzie INTEGRA 3D było zaimplementowanych sporo pomysłów, które wcale nie miały rosyjskiego pochodzenia – powiedział dziennik.pl Sebastian Margalski, odpowiedzialny w firmie ZURAD za opracowanie i wdrożenie nowego fotoradaru. – Ideą powstania tego przyrządu był elektroniczny policjant, który potrafi ujawniać jednocześnie cały szereg wykroczeń występujących w ruchu drogowym. Na dziś Fotorapid PRO nie ma odpowiednika, chyba że zamontujemy na jednym skrzyżowaniu kilka odrębnych urządzeń – ocenił.
Nowy fotoradar Fotorapid PRO opiera się na głowicy radaru śledzącego niemieckiej firmy SMARTMICRO. To kluczowy element tego urządzania. Z kolei za złożone algorytmy analizy obrazu oparte na technologii sieci neuronowych odpowiada chorwacki specjalista z dziedziny informatyki. Optykę wytwarza japońska firma Hoya.
– Pewne pomysły zastosowane w tym przyrządzie pochodzą z Rosji. A całość finalnie jest produkowana przez wchodzącą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej polską firmę ZURAD – znanego od lat producenta przyrządów do pomiaru prędkości w ruchu drogowym. Urządzenie rejestruje prędkość pojazdu mierzonego w zakresie od 2 do 300 km/h z dokładnością +/- 1 km/h. Jednocześnie może namierzać 32 jednostki – wyjaśnił nasz rozmówca.
Fotorapid PRO lepszy od wideorejestratora w policyjnym BMW?
Tylko podczas 50-kilometrowego przejazdu trasą S8 – od centrum handlowego na Targówku do węzła Emilianów za Radzyminem i z powrotem – sprzęt wyłapał 59 przekroczeń prędkości. Nikt nie zawracał sobie głowy przepisowo jadącym srebrnym Volvo V70 z nowym fotoradarem w trybie pracy automatycznej. BMW wyprzedziło nas z prędkością 155 km/h, Skoda Octavia RS pędziła 169 km/h, ale rekordzistą okazał się szofer Skody Superb na warszawskich numerach – został uwieczniony przy prędkości 179 km/h. Kierowcy nieświadomie wpadali w oko kamery, a na dysk spływały kolejne nagrania wideo i zdjęcia z dokumentacją winy. Przy tym jakość materiału dowodowego pozwala na identyfikację twarzy kierowcy, czy też udowodnienie jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa lub korzystania z telefonu bez zestawu głośnomówiącego. Otwartym pozostaje pytanie jaką wydajnością na tym odcinku wykazałoby się stosowane dziś nieoznakowane policyjne BMW.
– Ten przyrząd może zastąpić również tradycyjne wideorejestratory, nie wymaga ingerencji w układy samochodu, oraz co ciekawsze nie wymaga zrównania prędkości ze sprawcą szaleńczej jazdy. Co najważniejsze, daje 99,9 proc. skuteczności dowodów popełnienia wykroczenia. Kierowca nie będzie dyskutował, że to nie była jego prędkość tylko radiowozu. Informacje o przekraczających prędkość mogą być przekazywane do patrolu usytuowanego na bramkach poboru opłat, więc "szczęśliwiec" sam się zatrzyma i umożliwi bezpieczne poddanie go "rozliczeniu" – wskazał Margalski.
– A niebawem zaproponujemy jeszcze lepsze narzędzie do tego celu. Będzie wyposażone w 6 kamer dookólnych z funkcją rozpoznawania tablic umożliwiającą przeszukiwanie baz danych pojazdów utraconych, nieubezpieczonych, poszukiwanych oraz klasyfikowaniem rodzaju pojazdu i z zaawansowanym trybem mierzenia prędkości – zapowiedział.
Nowy fotoradar śledzący i jazda na zderzaku
Debiutujący Fotorapid PRO potrafi także wyłapywać jazdę na zderzaku – prowadzi pomiary odległości między pojazdami, zarówno według kryterium czasu, jak i dystansu w metrach. – Winę udowodni plik wideo zarejestrowany na odcinku ok. 100 m, żaden kierowca nie wykręci się zamiarem wyprzedzania – wyjaśnił ekspert.
Nowość można również zamontować stacjonarnie na dowolnej, już istniejącej konstrukcji (nie wymaga specjalnego masztu czy słupa; idealnie sprawdziłoby się choćby na sławnym medialnie moście Poniatowskiego) lub wykorzystać jako fotoradar przenośny na trójnogu do stawiania na poboczu. Urządzenie potrafi jednocześnie kontrolować do 6 pasów w różnych kierunkach ruchu (4 pasy w trybie mobilnym) i rozpoznawać tablice rejestracyjne dzięki systemowi ANPR. Odpowiednie ograniczenie prędkości jest automatycznie przypisywane dla różnych pasów i do każdego samochodu, na podstawie jego klasy. Ale FR PRO nie tylko wychwytuje "szybkich i wściekłych". Umie też wyłapać jazdę: po buspasie, na zakazie, pod prąd, po chodniku czy poboczu. Sprzęt można skonfigurować do rejestracji naruszenia zakazu ruchu ciężarówek.
– W miejscu tak ruchliwym, jak choćby mosty tradycyjny fotoradar rzadko kiedy się sprawdzi. Dowodem wykroczenia jest zdjęcie pojazdu, na którym znajduje się wyłącznie ten jeden pojazd. W kadrze takiego zdjęcia nie może być innych uczestników dróg, a już szczególnie tramwajów etc. Tego defektu pozbawiony jest radar śledzący – podkreślił nasz rozmówca.
Odcinkowy pomiar prędkości i nowy fotoradar Fotorapid PRO
Jedną z ważniejszych funkcjonalności urządzenia ZURAD jest pomiar średniej prędkości, który nie wymaga budowy specjalnych bramownic. W ocenie konstruktorów wystarczy wykorzystanie istniejących elementów infrastruktury drogowej np. słupów oświetleniowych.
– Uzyskamy dodatkowo ujawnianie innych wykroczeń w miejscu instalacji, w tym punktowe pomiary prędkości w miejscu kontroli, a nie tylko średnią prędkość na odcinku drogi – stwierdził Margalski.
Nowy fotoradar łączy wykroczenia kierowcy
Jego zdaniem nieporozumieniem w XXI wieku jest również instalowanie kamer do kontroli przejazdu na czerwonym świetle, które np. nie potrafią zarazem ujawnić przekroczenia prędkości lub jazdy na zderzaku.
– Nowe polskie urządzenie można skonfigurować tak, by rejestrowało wykroczenia łączone np. przejazd na czerwonym świetle połączony z przekraczaniem dozwolonej prędkości lub naruszeniem linii ciągłej w obszarze przed skrzyżowaniem i to bez względu na porę dnia – podkreślił. – Obecnie sprzęt używany przez ITD w przypadku wyłączenia sygnalizacji w godzinach nocnych stoi bezużyteczny. A co z mandatem za przekraczanie prędkości na takim skrzyżowaniu? Podobnie nieporozumieniem jest wyposażanie radiowozów w kosztowne rozwiązania umożliwiające kontrolę wnoszenia opłat za drogi bez np. kontroli prędkości czy zakazu poruszania się samochodów ciężarowych w dni ograniczeń – zauważył nasz rozmówca.
Fotorapid PRO - fotoradar polskiej produkcji nad trasą S8
Czy to się kiedyś zmieni? Urządzenie oglądali już przedstawiciele policji, których nowy sprzęt miał zaskoczyć wachlarzem gromadzonych danych i ich jakością. Nieoficjalnie udało się nam ustalić, że w Polsce powstaje platforma integrująca różne systemy identyfikacji i rejestracji. Dzięki temu uprawnione służby chcą zyskać bezpośredni dostęp do danych gromadzonych przez różne przyrządy, w tym np. fotoradary. To jednak pieśń przyszłości. Dla kierowców cenną może okazać się informacja, że pierwsze urządzenia Fotorapid PRO pojawią się przy polskich drogach szybciej niż to mogliby sobie wyobrazić.
– Niebawem nowy fotoradar z opcją pomiaru w ruchu drogowym zostanie testowo zamontowany nad trasą S8, na wysokości Ostrowi Mazowieckiej. Czekamy też, aż Główny Urząd Miar uzna dla tego przyrządu zatwierdzenie typu z innego kraju w Unii Europejskiej i wówczas nasze urządzenie zostanie prawnie dopuszczone do stosowania na polskich drogach. Przy czym wykroczenia nie podlegające pod kontrolę GUM, takie jak np. wyprzedzanie na przejściu dla pieszych mogą być podstawą do ukarania sprawcy wykroczenia. Podobnie jak jazda na zderzaku – powiedział dziennik.pl Sebastian Margalski. – Poza tym od kilku tygodni pierwsze urządzenie już wykonuje pomiary testowo – tuż przy siedzibie firmy ZURAD w Ostrowi. Codziennie wykrywa mnóstwo wykroczeń, szczególnie wyprzedzania na przejściu dla pieszych, czy przekraczania ciągłej linii. Przez niespełna tydzień zarejestrował 184 przekroczenia prędkości (w tym 16 przypadków tzw. +50) oraz 87 innych wykroczeń. Niektóre z nich się nakładały, czyli np. oprócz wyprzedzania występowało przekroczenie prędkości – skwitował.
– Poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach to kwestia, która wymaga ciągłej pracy. Nie powinno jednak zapominać się o działaniach prewencyjnych, dlatego nasz system informuje kierowców o fotoradarach czy kontrolach prędkości, które zazwyczaj lokalizowane są w miejscach, w których dochodzi do największej liczby wypadków. Kierowca odbiera komunikat o danym zdarzeniu z odpowiednim wyprzedzeniem, dzięki czemu może szybciej reagować. Zmniejsza to ryzyko gwałtownego hamowania i generowania niebezpiecznych sytuacji na drodze. Oczywiście trzymamy rękę na pulsie i jeśli na drogach pojawią się nowe fotoradary, to będą one także widoczne w naszym systemie – zapewniła Magda Zglińska, reprezentująca operatora systemu Yanosik.