Jeep Wrangler Sahara rusza do patrolowania granic Polski. Straż Graniczna właśnie odebrała pierwszą partię 28 sztuk nowych samochodów terenowych z 3-drzwiowym nadwoziem. To efekt przetargu na 60 aut, który w czerwcu wgrała amerykańska marka należąca do koncernu Fiat Chrysler Automobiles.
Auta napędza silnik benzynowy 2.0 Turbo o mocy 272 KM (400 Nm) sprzężony z automatyczną 8-stopniową skrzynią biegów ZF. Każdy Wrangler jest w matowym ciemnozielonym lakierze wraz z sygnalizacją uprzywilejowania świetlną i dźwiękową. Terenówki przeszły też modyfikacje. Silnik od spodu ochrania specjalna płyta. W przednim zderzaku zamontowano wyciągarkę z zestawem zbloczy do samodzielnego wydobywania się z trudnego terenu. Z kolei wzdłuż słupka A po stronie pasażera poprowadzono kanał wlotu powietrza (tzw. snorkel), aby zwiększyć zdolność brodzenia – dzięki niemu nie ma obawy o zniszczenie jednostki napędowej podczas przeprawy wodnej.
Nowe Jeepy po zarejestrowaniu zostaną rozdysponowane pomiędzy cztery oddziały Straży Granicznej.
- Podlaski oddział SG otrzyma 13 aut,
- Warmińsko-Mazurski – 10,
- Nadbużański – 4,
- Karpacki – 1.
Jeep Wrangler to synonim prawdziwej terenówki, bezwzględnego twardziela, któremu nie straszne są żadne drogi. A model, który trafi do Straży Granicznej to już czwarta generacja tego auta. Siedmioszczelinowa atrapa chłodnicy, okrągłe reflektory z techniką LED, kwadratowe lampy tylne, trapezoidalne nadkola, wielkie terenowe opony budzące nie mniejszy respekt niż napięty biceps Schwarzeneggera, zewnętrzne zawiasy drzwi i zapinki maski, wyjątkowe zdolności terenowe, czy choćby demontowalny dach to elementy uznawane w motoryzacji za święte i niepodważalne, niczym wzór metra z Sevres.
Samochody posiadają certyfikat "TrailRated" co oznacza, że zaliczyły szereg wymagających testów sprawdzających ich możliwości w ciężkich warunkach.
– Jeepy idealnie sprawdzą się w służbie do patrolowania trudno dostępnych, również górzystych terenów przygranicznych – powiedziała ppor Anna Michalska z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Auta gwarantują wyjątkową stabilność i precyzję podczas szybkiego pokonywania nierównych zakrętów na najtrudniejszych bezdrożach oraz podczas pokonywania wzniesień i przeszkód terenowych. Innowacyjne rozwiązania techniczne zastosowane w zakupionych Jeepach wspomagają oraz informują kierowcę o aktualnych parametrach pojazdu i pokonywanego terenu. Zestaw wskaźników terenowych "Off Road Pages" monitoruje w trakcie jazdy m.in. kąty wychyleń i parametry podzespołów – wyjaśniła.
Samochody pograniczników wyposażone są także m.in. w pełne oświetlenie LED, tempomat, czujniki parkowania i kamerę cofania, system przeciwdziałający przewróceniu się pojazdu, dotykowy wyświetlacz multimedialny 8,4 cala z nawigacją kompatybilną z Android Auto oraz Apple Carplay.
Jeep Wrangler królem bezdroży. 60 aut dla Straży Granicznej
Jazda w terenie? Bułka z masłem. Jeep Wrangler Sahara jest wyposażony w napęd na wszystkie koła Command-Track. Do tego kierowca może wybrać jeden z czterech trybów jazdy. Dwa z nich – 2WD (napęd na koła tylne), 4WD Auto (na cztery koła) – przeznaczone są na drogi utwardzone. Ten drugi sprawdzi się przede wszystkim na drogach szutrowych, oblodzonych czy ośnieżonych. Trzeci tryb to 4H Part Time – przeznaczony do jazdy terenowej po luźnych nawierzchniach, a 4L to sposób na najtrudniejsze warunki, gdy trzeba użyć reduktora. Wrangler wyposażony jest w technologię "shift on the fly" (przełączanie podczas jazdy pracy), umożliwiającą zmianę napędu z 2WD na 4WD przy prędkości do 72 km/h. Sztywne osie zapewniają dobry wykrzyż. W zależności od wersji przewidziano odłączany elektrycznie przedni stabilizator, dzięki czemu koło uniesione w górę ma szansę z powrotem dotknąć nawierzchni.
Kolejne 32 Jeepy Wrangler Sahara trafią do służby w Straży Granicznej w grudniu. Łączny koszt zakupu to 14,5 mln zł. Cena jednego auta to 241 tys. zł.
Wrangler spadkobiercą 79-letniego weterana
Jeep Willis MB produkowany od 1941 roku był w czasie II wojny światowej podstawowym wyposażeniem armii USA. Sercem auta był silnik "Go Devil" ("naprzód, diable!") L-Head 134 I4, gdzie I4 oznaczało 4-cylindrową jednostkę rzędową, a 134 to pojemność w calach sześciennych (2,2 l). Moc – 60 KM. Napęd na cztery koła (stały na tylne i dołączany na przednie) przenosiła trzybiegowa przekładnia i dwuprzełożeniowy reduktor.
Na podwoziu Willisa MB montowano rozmaite uzbrojenie i wyposażenie. Samochód znakomicie spisywał się na wszystkich frontach – radził sobie równie dobrze na piaskach Afryki, zaśnieżonych i mroźnych terenach ZSRR, w dżunglach Azji, a także w każdym innym terenie. W czasie wojny wyprodukowano ok. 640 tysięcy tych charakterystycznych aut.
Efekt? Jeśli poprosisz dziecko o narysowanie samochodu to możesz być więcej niż pewien, że będzie to sylwetka Jeepa. Teraz także Jeepa Straży Granicznej :)