Kamil Łabanowicz to projektant nadwozi pracujący dla Audi od 10 lat. O Polaku zrobiło się głośno jesienią 2015 roku - wtedy we Frankfurcie zadebiutowało stworzone przez niego audi e-tron quattro. Samochód wzbudził sensację, a kierownictwo niemieckiej marki zdecydowało, że w roku 2018, w Brukseli rozpocznie seryjną produkcję tego pierwszego, w pełni elektrycznego SUV-a spod znaku czterech pierścieni (CZYTAJ WIĘCEJ>>)
Teraz Audi oficjalnie potwierdziło, że z tej samej taśmy produkcyjnej od 2019 roku będzie zjeżdżać nowy model z napędem elektrycznym. Bazą do wersji seryjnej tego samochodu jest pojazd koncepcyjny audi e-tron sportback, pokazany pierwszy raz wiosną 2017 w czasie salonu w Szanghaju, a który kryje w sobie wiele elementów wspólnych z pionierskim autem zaprojektowanym przez Polaka.
Elektryczna ofensywa Audi zaczęła się od projektu Polaka
- Podejmując decyzję o produkcji Audi e-tron Sportback pokazujemy, że Audi podchodzi bardzo poważnie do zagadnień mobilności elektrycznej. Drugi w naszym portfolio całkowicie elektryczny model sprawi, że moce produkcyjne naszej fabryki w Brukseli będą optymalnie wykorzystane - powiedział Hubert Waltl, członek zarządu Audi AG ds. produkcji i logistyki.
Nowy, całkowicie elektryczny samochód Audi w przyszłości ma konkurować z Teslą. Dlatego wykorzysta moc trzech silników elektrycznych - jeden z nich napędza oś przednią, a dwa pozostałe oś tylną. Zespół gwarantuje 320 kW mocy systemowej (435 KM), a chwilami system może dostarczać do czterech kół ponad 500 KM i moment obrotowy 800 Nm.
Przyspieszenia nie powstydziłby się nawet samochód sportowy, bo sprint do 100 km/h trwa ledwie 4,5 sekundy. Prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 210 km/h. Akumulator litowo-jonowy o pojemności 95 kWh daje energię wystarczającą na 500 km jazdy elektrycznej. A rozwiązanie z dwoma wejściami, pozwala na ładowanie zarówno prądem zmiennym, jak i stałym.
Elektryczne quattro i 500 km zasięgu
Chłodzony cieczą akumulator auta pokazanego w Szanghaju, podobnie jak w e-tron quattro stworzonym przez Łabanowicza, zamontowano centralnie między osiami, pod przedziałem pasażerskim. Takie ułożenie przekłada się na niski punkt ciężkości i pozwala na równomierny rozkład obciążeń między osiami w stosunku 52/48 (przód/tył). A to przekłada się na pewne i bezpieczne zachowanie na drodze.
Stylistycznie nowe audi e-tron Sportback znacznie różni się od SUV-a pokazanego przed dwoma laty we Frankfurcie. Ekstremalnie aerodynamiczna sylwetka z pochyloną tylną szyba łączy w sobie cechy różnych typów aut - ma być postrzegana jak eleganckie coupe, które zapewnia komfort limuzyny i praktyczność kombi (avant). Nadkola wypełniają 23-calowe koła z sześcioma ramionami w kształcie łopat wirnika.
Zamiast lusterek bocznych przewidziano małe kamery - to rozwiązanie nie tylko pozwala na redukcję hałasu i lepszy opływ powietrza, ale eliminuje też zjawisko martwego pola. A obraz wyświetlany jest na osobnych ekranach zamontowanych w drzwiach. Przedstawiciele Audi nie wykluczają wprowadzenia tego rozwiązania do produkcji seryjnej.
Także pod względem oświetlenia Audi dało popis możliwości technologii Matrix LED. Poniżej świateł do jazdy w dzień, po lewej i po prawej stronie osłony chłodnicy, znajdują się dwa dużej powierzchni pola świetlne. Każde z nich złożone jest z 250 diod. Takie ustawienie daje ogromne możliwości generowania grafik oraz konkretnych znaków - także w trakcie jazdy np. wyświetlając na asfalcie strzałki kierunkowskazy (ZOBACZ WIDEO wyżej).