Skoda i Audi na celowniku prawników - właśnie tych dwóch marek należących do koncernu Volkswagen dotyczą pozwy zbiorowe, które już 25 stycznia złoży stowarzyszenie StopVW.pl. Jak ustalił dziennik.pl w dokumentacji mowa o grupie ok. 100 aut obu marek. A poszkodowanymi są użytkownicy samochodów wyposażonych w silnik Diesla z lat 2008-2015. W przypadku Skody chodzi o modele superb, octavia, yeti i fabia. Audi to A4, Q5, Q3, A6 i A3.
- Szkoda użytkownika jednego wadliwego pojazdu została wyceniona przez rzeczoznawcę na 30 tys. zł - ujawnia dziennik.pl Jędrzej Chmielewski, prezes StopVW.pl.
To kolejne uderzenie w niemieckiego giganta po tym, jak UOKiK wreszcie wszczął postępowania przeciwko Volkswagen Group Polska.
- Po polskich ulicach jeździ co najmniej 140 tysięcy wadliwych samochodów, wyprodukowanych w latach 2008-2015, które codziennie przyczyniają się do poważnego zatrucia powietrza i powstawania smogu. Te auta emitują do 40 razy więcej tlenków azotu, niż przewidują to normy. Nie spełniają ani normy Euro 5 ani tym bardziej Euro 6. Nie można tego lekceważyć, bo tlenek azotu to gaz bardzo niebezpieczny dla naszego zdrowia - mówi Chmielewski.
Chmielewski wskazuje, że o powadze sytuacji mogą świadczyć najnowsze wyroki sądów z Niemiec i Hiszpanii. Jak choćby ten z Regensburga z 4 stycznia, nakazujący sprzedawcy dostarczenie nowego pojazdu pochodzącego z aktualnie produkowanej serii zgodnej z normą Euro 6. Pozywający kierowca ma natomiast zwrócić swojego seata alhambra dotkniętego skutkami afery - bez konieczności płacenia jakichkolwiek opłat za czas użytkowania pojazdu.
- Inny korzystny dla klienta wyrok zapadł niedawno w Monachium. Co ciekawe, w czasie procesu Volkswagen przyznał na sali sądowej, że nowe oprogramowanie, które proponuje klientom, musi jeszcze… przetestować! - wyjaśnia szef stowarzyszenia.
Szef stowarzyszenia podkreśla, że ich prawnicy nie poprzestaną na pozwaniu trzech marek należących do VW.
- Czas, byśmy zdali sobie sprawę z tego, że fatalna jakość powietrza w Polsce, to także efekt emisji ogromnej ilości tlenków azotu z wadliwych Volkswagenów, Audi, Skód czy Seatów. Paradoksalnie, najgorsze pod tym względem są silniki nowe, z lat 2008-2015. Złożyliśmy odpowiednie informacje do premier Beaty Szydło - poinformował nas Jędrzej Chmielewski.
W dokumentacji przesłanej na biurko szefowej rządu przesłano zestawienie informacji, dotyczących wpływu emisji tlenków azotu z wadliwych samochodów na zdrowie i życie ludzi, w tym informacje o opracowaniu polskich naukowców z Zabrza. - Wynika, z nich np. że kiedy występuje wysoki poziom dwutlenku azotu, szpitale przyjmują o 12 proc. więcej chorych z zawałem serca. Udarów mózgu jest o 16 proc. więcej, a przypadków zatorowości płucnej - o 18 proc. - cytuje opracowanie Chmielewski.
Z najnowszych danych stowarzyszenia wynika, że do tej pory zgłosiło się do nich ponad 3 tys. osób użytkujących samochody z silnikami, które nie spełniają normy Euro 5 i posiadają oszukańcze oprogramowanie. Stowarzyszenie spodziewa się zebrać do 10 tys. zgłoszeń.
- Na marzec 2017 roku zaplanowaliśmy złożenie pozwów przeciwko marce Seat - zapowiedział szef stowarzyszenia.