1 stycznia fotoradary przejmie Inspekcja Transportu Drogowego, a dochód z mandatów zasili budżet państwa. Sejm znowelizował Prawo o ruchu drogowym pozbawiając straże miejskie i gminne możliwości kontroli prędkości przy pomocy wszystkich fotoradarów: stacjonarnych, przenośnych i tych, które są zainstalowane na niektórych skrzyżowaniach. Z decyzji Sejmu zadowolony jest autor nowelizacji poseł SLD Maciej Banaszak. Jak mówi, "cztery lata walki, udało się, koniec łupienia kierowców i spełnienie oczekiwań Najwyższej Izby Kontroli, i o to chodziło".
Za odebraniem straży miejskiej i gminnej fotoradarów głosowało 404 posłów ze wszystkich klubów. Przeciw było 18-tu. Jedna osoba wstrzymała się od głosu. Wśród głosujących przeciw było 10 posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Po głosowaniu mówili, że doszło do pomyłki, bo w spisie głosowań, które klub przygotował, była inna zmiana Prawa o ruchu drogowym, która jednak nie weszła pod głosowanie.
Komentarze (45)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze-tam, gdzie znikną fotoradary nie wejdą żadne służby by kontrolować nieprzepisowe zachowania kierowców, by to zrobić trzeba zwiększyć ilość etatów w policji, zakupić samochody, urządzenia do kontroli, przeszkolić ludzi, jak zwykle na to nie ma pieniędzy w budżecie, i będzie z tego kupa,
- po zdjęciu znaków D-51, zwiększy się liczba zdarzeń drogowych w tym śmiertelnych, wiąże się to z tym, ze wszyscy więcej zapłacą za leczenie rannych, nikt nie przeliczy strat w gospodarce, jakie się wiążą się z czyjąś śmiercią,
- w Polsce jest około 10 tys. strażników, kilka tys. z nich straci pracę, dobrze, zapłaci za to społeczeństwo, świetnie,
- tam gdzie straże zostaną zlikwidowane trzeba będzie podnieść podatki mieszkańcom by utrzymać funkcjonowanie gmin,
- śmieszni posłowie wymyślili, ze sprzęt "zabrany" strażom przejdzie do itd lub policji, już to widzę,
- nie będzie pieniędzy dla gmin z budżetu państwa na prewencję z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co się z tym wiąże, gminy nie zbudują chodników dla pieszych w miejscach niebezpiecznych, nie zainstalują np. urządzeń informujących kierowców o przekraczaniu prędkości, takie tablice świetlne są powszechne np. w Czechach- wasza rychlost i podany pomiar, państwo w ogóle nie ma polityki bezpieczeństwa w zakresie ruchu drogowego,
- będzie coraz więcej informacji o groźnych w skutkach zdarzeniach drogowych i co wtedy powie NIK?
Tylko klak przykładów na gorąco, za dwa trzy lata znów się zmieni prawo i z powrotem przywróci ocalałym strażom prawo kontroli ruchu drogowego na ich terenie, ale ile to będzie już inna historia.
To, co do tej pory robiła SM teraz będzie robić, w majestacie prawa, policja...