31 lipca był dla milionów Hiszpanów ostatnim dniem pracy. Od 1 sierpnia większość hiszpańskich przedsiębiorstw, biur i zakładów usługowych rozpoczyna wakacje. Jak wyjaśniają szefowie firm, bardziej opłaca im się zamknąć interes na sierpień, niż z powodu urlopów części załogi pracować przez trzy miesiące na zwolnionych obrotach.

Reklama

"Moja firma zawiesza działalność od 5 do 25 sierpnia. Taką umowę zawarłem z pracownikami i z klientami. Kilka dni urlopu, które im pozostają, każdy wykorzystuje, jak chce" - wyjaśnia Tony Roser, właściciel znanej barcelońskiej sieci cukierni.

Prawie milion Hiszpanów (829 tys.) wybrało transport lotniczy. Do czwartku z hiszpańskich lotnisk odleci 10,5 tys. samolotów. Najczęściej wybieranymi kierunkami są w tym roku Wyspy Kanaryjskie, Baleary i Francja. 650 tysięcy osób dojedzie na letni odpoczynek koleją. Hiszpańskie linie kolejowe Renfe o 7,7 proc. zwiększyły liczbę miejsc na najbardziej turystycznych trasach, m.in. do Sewilli, Barcelony i Malagi.

Największy ruch będzie panował na autostradach. Zdaniem Naczelnej Dyrekcji Ruchu Drogowego (DGT) w ciągu najbliższej doby na wakacje wyjedzie samochodem 2,7 mln hiszpańskich rodzin. Tłoczno zrobiło się już na drogach wyjazdowych z największych, hiszpańskich miast: Madrytu, Sewilli i Barcelony. DGT zapowiada, że przed północą kilometrowe korki ustawią się na nadmorskich autostradach Katalonii, Walencji i Andaluzji. "Tam kieruje się 60 proc. pojazdów" - informuje prezes hiszpańskiego Automobilklub Mario Arnaldo.

Nad bezpieczeństwem hiszpańskich kierowców czuwać będzie 10 tys. policjantów, 600 funkcjonariuszy centrów ruchu drogowego i 13 tys. pracowników obsługi dróg i techników drogowych. Wzdłuż autostrad rozstawiono 800 radarów. W minionym roku w sierpniu na drogach i autostradach zginęło 480 osób. Przyczyną większości śmiertelnych wypadków była zbyt szybka jazda.