W dwóch pierwszych miesiącach tego roku w całej Europie z salonów wyjechało o ponad 18 proc. więcej samochodów tej marki niż w tym samym okresie ubiegłego roku. W Polsce Volvo może się pochwalić podobną dynamiką wzrostu w całym pierwszym kwartale. Zostało liderem w klasie premium, zdobywając ponad 30-proc. udział w rynku.
Koniec kredensów
Od początku stycznia do końca marca w Polsce zarejestrowano 1324 auta Volvo, czyli o 18,5 proc. więcej niż rok temu, a nawet o 150 sztuk więcej, niż udało się sprzedać taniej, popularnej Dacii. "To historyczny rekord" - mówi Arkadiusz Nowiński, prezes Volvo Auto Polska. Jego firmie udało się w ten sposób wyprzedzić wieloletniego lidera w tej kategorii aut - Mercedesa, który w trzech pierwszych miesiącach 2011 r. sprzedał o 24 proc. aut mniej niż przed rokiem.
Co spowodowało tę poprawę pozycji Volvo? Przede wszystkim samochody przeszły w ostatnich latach głęboką metamorfozę. Wyglądem nie przypominają już kredensów, przez co może straciły nieco na praktyczności, lecz zyskały na urodzie i komforcie. "Gama produktów została w ostatnich latach całkowicie odnowiona" - mówi Andrzej Halarewicz z firmy Jato Dynamics, zajmującej się analizami rynku motoryzacyjnego.
Rynek dobrze przyjął nowe modele S60 oraz V60, a XC60, mimo że zadebiutował już 2,5 roku temu, to nadal jest najchętniej kupowanym SUV-em klasy premium w Polsce. "To auto stanowi jedną trzecią całej naszej sprzedaży" - mówi Arkadiusz Nowiński. Przyznaje, że są nawet problemy z zaspokojeniem popytu i na zrealizowanie zamówienia trzeba czekać parę miesięcy.
Marketing i moda
Wynik Volvo jest również efektem strategii marketingowej. Firma stawia na jakość obsługi w salonach. Stosuje również bardzo atrakcyjną politykę rabatową w stosunku do przedsiębiorstw. Według nieoficjalnych informacji klienci flotowi mogą liczyć na upusty sięgające nawet 20 proc. Takich zniżek nie stosują inni sprzedawcy aut klasy premium.
Teraz Volvo zaczyna walczyć również o klientów szukających aut używanych. Gwarantuje, że każdy, kto kupi samochód z drugiej ręki w specjalnym programie Volvo Selekt, będzie mógł go zwrócić po przejechaniu maksimum 1500 kilometrów, jeżeli nie będzie z niego zadowolony. Udział w sukcesie ma specyfika polskiego rynku polegająca na tym, że wiele zamożnych firm i osób woli, żeby drogie samochody, którymi jeźdżą, jak najmniej rzucały się w oczy.
Siła stereotypu
"Wiele korporacji ma ciekawą politykę: pozwalają swoim menedżerom ze średniego i z wyższego szczebla jeździć luksusowymi samochodami, ale wolą, żeby nie były to BMW, Mercedes ani Audi" - wyjaśnia Halarewicz. Według eksperta Volvo zdobyło sobie też pewną pozycję wśród klientów indywidualnych, wykonujących wolne zawody, np. lekarzy czy prawników. "W pewnych środowiskach po prostu modnie jest jeździć Volvo" - twierdzi ekspert z Jato Dynamics.
Volvo liczy, że utrzyma pozycję lidera na polskim rynku do końca tego roku i w latach kolejnych między innymi dzięki inwestycjom koncernu w projektowanie samochodów elektrycznych, w których firma widzi ogromny potencjał.