Jeśli porówna się liczbę odnotowanych w statystykach naruszeń, które można zakwalifikować jako "chamskie" lub "cwaniackie" zachowania na drodze, to okaże się, że jest ich znacznie mniej niż zachowań, z którymi walczymy od lat. Przykład pierwszy z brzegu: zbyt szybka jazda. Dane za 2013 r.: 1,1 mln przypadków, w których kierowca przekroczył prędkość o 21-30 km/godz. 460 tys. takich, gdzie jechał o 31-40 km/godz. więcej, niż wynosiła dozwolona prędkość. I prawie 200 tys. takich, w których zakaz został złamany o więcej niż 41 km/godz. Litanię grzechów można ciągnąć dalej. 382 tys. przypadków niezapięcia pasów, 60 tys. przypadków jazdy w stanie nietrzeźwości.
Liczby sugerowałyby więc coś innego niż intuicja polskiego kierowcy - że przypadków cwaniactwa na drogach jest niewiele. Należy jednak pamiętać, że do statystyki trafiają tylko te, które zostały odnotowane przez policję. Siłą rzeczy więc nie oddaje ona prawdziwego obrazu rzeczywistości, bowiem wiele z tych zachowań trwa tylko chwilę, w związku z czym trudno jest je wyłapywać, a jeszcze trudniej karać. Mimo znaczącego zwiększenia liczby policjantów ruchu drogowego nie możemy być wszędzie - mówi insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. I dodaje, że idealny stan miałby miejsce wtedy, gdyby użytkownikom dróg w krew weszła samodyscyplina.
To jednak może być trudne, gdyż - jak uważa dr Adam Tarnowski, psycholog transportu z Uniwersytetu Warszawskiego - polscy kierowcy są dość specyficzni. Zachowują się często jak osoby niedorosłe. Nie potrafią tak po prostu przejechać z miejsca na miejsce. Nie potrafią włączyć tempomatu i zwyczajnie dojechać do celu, nie lubią nudy za kółkiem. Jazda nas stymuluje, lubimy wyprzedzać i ścigać się, reagujemy rywalizacją i mamy nadmierną potrzebę szukania przyjemności w jeździe - twierdzi Tarnowski.
Rozmawiając o chamstwie, dobrze jest sobie uzmysłowić, że nigdy nie jest tak, że są oni - chamy i my - kulturalni. Cham drzemie bowiem w każdym z nas. I w każdej chwili może się obudzić. Jak mówi Ewa Odachowska, psycholog z Zakładu Psychologii Transportu i Fizjologii Instytutu Transportu Samochodowego, głównym czynnikiem, pod wpływem którego kierowca - nawet nieświadomie - może zapomnieć o kulturze na drodze, są silne emocje, w tym także stres. Niefortunny zbieg wydarzeń w pracy czy sytuacja rodzinna to okoliczności, pod wpływem których osobie nawet najbardziej rozważnej mogą puścić hamulce. Tym bardziej że samochód to wyjątkowa, wydzielona przestrzeń. Za kółkiem czujemy się anonimowi, zwłaszcza w jeździe miejskiej, gdzie samochodów wokół jest wiele - podkreśla dr Tarnowski. Jak wiadomo, anonimowość sprzyja nie tylko wyzwalaniu, lecz także okazywaniu emocji.
Reklama
Z badań wynika, że pewne typy charakteru są bardziej podatne na chamskie zachowania niż inne.Są one przede wszystkim domeną mężczyzn, którzy prezentują w zachowaniu stereotypowy wzorzec męskości. Do tego osoby takie charakteryzuje często niski poziom empatii, a także w niewielkim stopniu przyjęcie obowiązujących norm jako własne – ocenia Odachowska. Istotny jest także temperament. Największe prawdopodobieństwo cwaniackich zachowań występuje u osób, które ciągle poszukują bodźców, mając przy tym niewielką możliwość ich przetwarzania.
Ponieważ tych na drodze nie brakuje, u takiej osoby szybko dochodzi do przestymulowania. Dokładając do tego brak chęci podporządkowania się normom społecznym, mamy receptę na nieakceptowane zachowania. Dodatkowo osoby takie nie bardzo przejmują się sytuacją innych na drodze, niska empatia powoduje bowiem, że nie wczuwają się w sytuację pozostałych kierowców.
Zdaniem komendanta głównego policji Marka Działoszyńskiego walka z chamstwem wymaga działań zarówno policyjnych, jak i edukacyjnych. Bezpardonowo rozliczamy cwaniaków drogowych ignorujących przepisy i innych na drodze. Powołane przeze mnie we wszystkich komendach wojewódzkich specjalne zespoły mają wyłapywać takie osoby nie tylko bezpośrednio na drodze, lecz także koncentrować się na wyłapywaniu ich poprzez internet - zapewnia komendant.
Przekonuje również, że policja dąży do zaostrzenia kar, np. zablokowania możliwości przystąpienia do ponownego egzaminu na prawo jazdy po jego odebraniu. Jednocześnie trzeba wykonywać ciężką pracę u podstaw. Jednym z elementów są akcje takie jak ta. – Pamiętajmy jednak, że o kulturze jazdy musimy mówić już w szkole, w domu i na kursach nauki jazdy - zaznacza dr Tarnowski. Być może dopiero wtedy za jakiś czas uda nam się opanować chamstwo na drogach.

Brak kultury na drodze może się okazać dla kierowcy bardzo kosztowny

Za niekulturalne zachowanie na drogach często trzeba słono płacić. Za nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniach oznaczonych znakami pierwszeństwa przejazdu grozi 6 pkt karnych. Naruszenie nie zostało sklasyfikowane w taryfikatorze mandatowym, dlatego policjant - w zależności od okoliczności - może nałożyć na sprawcę mandat karny w wysokości od 20 do 500 zł.
Tyle samo może nas kosztować nagminna jazda lewym pasem i tylko od interpretacji policjantów zależy, o ile szczuplejszy będzie nasz portfel. Dodatkowo wzbogacimy konto o 2 pkt karne.
Do naruszeń masowo dochodzi także na parkingach, gdzie regularnie stawiamy auto w miejscach niedozwolonych. Chodzi o parkowanie samochodu na miejscu dla osób niepełnosprawnych oznaczonym znakiem pionowym i odpowiednią tabliczką oraz o stawianie pojazdu na kopercie lub miejscu dla niepełnosprawnych oznaczonym znakiem poziomym. Te naruszenia są wyjątkowo kosztowne - 500 zł i 5 pkt karnych. Jeżeli to wykroczenie zostanie popełnione na drodze wewnętrznej, kierowca także może być ukarany mandatem.
Błędne sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy to 200 zł mandatu i 2 pkt karne. 50 zł więcej zapłacimy za nieustąpienie pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu. Wymuszenie pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu skończy się mandatem w wysokości 300 zł i 5 pkt karnymi.
Dziennik Gazeta Prawna