Mały, tani, uroczy i dostępny dla wszystkich - taki był oryginalny fiat 500 z 1957. Pół wieku później w 2007 włoska legenda wróciła do produkcji w Tychach i z miejsca rozkochała w sobie świat stając się bestsellerem. Idąc za ciosem w 2012 roku Fiat dał kierowcom rodzinną odmianę 500L - minivan zbudowany na bazie współczesnej "pięćsetki" stał się najpopularniejszy w Europie. Sprzedano ponad 430 tys. sztuk tego auta. Włoska marka twierdzi, że należy do niej 25 proc. segmentu - wychodzi na to, że co czwarty model tej klasy na parkingu to właśnie 500L. Jeżdżąc po ulicach Turynu faktycznie można było spotkać go na każdym rogu - tylko tu i ówdzie stały przycupnięte citroeny C3 picasso czy kia venga.
A w Polsce? 500L nie jest też tak często widoczny jak "pięćsetka", choć ostatnio na "dużego fiata" skusiło się znacznie więcej osób. Od stycznia do końca kwietnia z salonów wyjechało niemal 350 sztuk "elki", to o 65 proc. lepiej niż w tym samym czasie zeszłego roku (208 aut; łącznie 849 szt. w 2016). Polskie przedstawicielstwo Fiata podkreśla, że to największy wzrost w segmencie. I spodziewa się, że wprowadzana właśnie na rynek nowa odsłona 500L przygotowana w różnych wersjach powiększy populację.
A jest z czego wybierać - Fiat proponuje 1500 wariantów, które można stworzyć na bazie nowego 500L.
Do miasta powstała odmiana Urban. Do wypadów nad jezioro czy w góry lepszy jednak będzie uterenowiony 500L Cross. Właśnie ten ostatni przez wygląd SUV-a wpadł nam w oko. Na tle wymuskanego mieszczucha jest bardziej zadziorny, bardziej męski - patrzy na świat przez nowe światła i uśmiecha się pod matowoszarym wąsem jeszcze szerzej.
Bojowy szyk podkreślają wielkie stylowe 17-calowe alufelgi zaopatrzone w opony całoroczne goodyear vector 4seasons. Czerwone zaciski hamulców dodają odwagi. Z tyłu auto najłatwiej rozpoznać po osłonie szerzej zachodzącej na zderzak. W dwukolorowej karoserii samochód prezentuje się naprawdę nieźle.
Nowy Fiat 500L jest dostępny w dziesięciu pastelowych i metalicznych lakierach, z trzema rodzajami dachu: w kolorze nadwozia, błyszczący czarno-biały lub matowo czarny. Łącznie do wyboru jest co najmniej 37 kombinacji. A zażyczyć sobie można nowy Bellagio Blue, Sicilian Orange i Donatello Bronze, Ice-Cream White, Sorrento Yellow, Cinema Black, Fashion Grey, Maestro Grey, Tuscan Green i Passion Red. Uff... Brzmią jak nazwy egzotycznych drinków ;)
Odświeżony styl retro wlewa się także do kabiny
Włosi nie ograniczyli się jednak do podkręcenia stylistyki. Operacja była znacznie poważniejsza - deklarują, że w odnowionym modelu zastosowali aż 40 proc. świeżych części. I faktycznie coś może być na rzeczy - zupełnie nowa kabina 500L Cross daje poczucie wysokiej jakości wykonania. Klasa zastosowanych materiałów i montażu awansowała o poziom wyżej. Nic nie skrzypi, schowki można spotkać na każdym kroku, w tym jeden klimatyzowany. Szczególnie auta japońskich firm pod względem dopracowania i funkcjonalności nie umywają się do odmłodzonego produktu Fiata.
500L wzbogacono o wiele przydatnych funkcji i systemów, których brakowało do tej pory. Naszą uwagę od razu przyciągnął nowy ekran dotykowy w centrum deski rozdzielczej, na którym nie zostają odcisków palców. Rzut oka do specyfikacji i okazało się, że to 7-calowa wizytówka systemu multimedialnego Uconnect.
Kierowca zobaczy na nim m.in. wskazania nawigacji TomTom, informacje o korkach i restauracjach czy stacjach paliw w okolicy. W trakcie jazd urządzenie delikatnie ociągało się z przeliczaniem trasy ale za to sprawnie reagowało na polecania. Funkcje Android Auto i Apple CarPlay pozwalały obsługiwać aplikacje sklonowane ze smartfona.
We wnętrzu wymieniono też kierownicę, wskaźniki są częściowo cyfrowe zaś siedzenia jakby bardziej sprężyste. Zamontowana wyżej nowa dźwignia zmiany biegów sama wędruje do ręki. Między fotelami pojawił się regulowany i rozsuwany podłokietnik ze schowkiem na drobiazgi. Pod względem miejsca w środku odmłodzone auto to stary znajomy - na przednich fotelach, jak i na tylnej kanapie oferuje mnóstwo przestrzeni. Bagażnik? Ciągle jeszcze nikt nie wymyślił nic większego w tej klasie.
500L Cross zastąpi wersję Trekking
Pod karoserią nie brak układów wspierających człowieka za kółkiem. Najważniejszą nowinką jest system wspomagający przemieszczanie w mieście - to taki anioł stróż, który podczas jazdy z prędkością poniżej 30 km/h potrafi automatycznie zahamować, kiedy kierowca zagapi się w korku. Na dokładkę dzięki kamerze cofania o lepszej rozdzielczości 500L stał się bezpieczniejszy.
Jak się jeździ nowym fiatem 500L Cross? W mieście sprawdza się wysoka pozycja za kierownicą, pudełkowaty kształt i podwyższone o 25 mm zawieszenie - wszystko widać jak na dłoni, łatwo zaparkować czy wdrapać się na krawężnik. Na bardziej zdegradowanych ulicach czy szosach samochód wybacza więcej niż miejski odpowiednik.
Wielosezonowe goodyeary może i szumią na gładkiej trasie, ale to niewielka cena za możliwość używania ich przez okrągły rok. Gumy nie boją się jazdy po mokrym czy wyboistym - rzeźba bieżnika jest bardziej agresywna, co pozwala autu harcować w lekkim terenie usianym kamieniami, dołkami czy błockiem.
Z górki na pazurki
A kiedy już zdarzy się zabrnąć za daleko w las, to z dodatkową pomocą przyjdzie nowe pokrętło wyboru jednego z trzech trybów jazdy. System ten jest mniej kosztowny, niż konwencjonalny napęd 4x4, a przy tym bardziej praktyczny. Jak działa? Na co dzień przełącznik spoczywa w pozycji Normal. Zmiana na Traction+ ułatwi ruszanie samochodem na śliskiej nawierzchni pokrytej śniegiem, lodem lub błotem.
W trakcie pierwszych jazd sprawdziliśmy trzeci tryb Gravity Control, który przewidziano do utrzymywania stałej prędkości przy zjeździe ze stromego wzniesienia. Poligonem była pożłobiona potokami deszczówki wąska leśna droga. Stękające co chwilę hamulce walczyły z utrzymaniem prędkości nie większej niż 20 km/h. 500L Cross dzielnie zniósł próbę zjazdu ze zbocza. Nie zawiesił się podbrzuszem i wydostał na asfalt.
Pod maską "naszego"500L Cross pracował turbobenzynowiec 1.4 o mocy 120 KM. Fiat spodziewa się, że właśnie ta jednostka wzorem poprzedniego modelu będzie najczęściej wybierana w Polsce. Silnik przewidziano też z fabrycznym zasileniem LPG.
Po jazdach możemy powiedzieć, że doładowany napęd z nawiązką wystarcza do podróżowania przez miasto. Utrzymywany na 2. i 3. biegu silnik już ciut poniżej 2000 obr./min żwawo zabierał się do roboty i pozwalał płynnie przyspieszać - a przy mocniejszym gazie przyjemnie szybko wchodził na obroty.
Zadyszkę łapał, wspinając się pod górkę, likwidowało ją przełączenie o bieg niżej. W ruchu ulicznym wystarczą maksymalne trzy przełożenia z sześciu. Na autostradzie też nie będziemy zawalidrogą. W obu środowiskach jednostka przekonuje do siebie kulturą pracy. Wynik średniego spalania na poziomie ok. 7 l/100 km należy uznać za więcej niż przyzwoity.
Co i za ile? Wiadomo, że z Polski znika model 7-osobowy - sprzedawał się w śladowych ilościach i nie było sensu go utrzymywać w ofercie. Na innych rynkach największy 500L w nowej odsłonie dalej zostanie w sprzedaży jako Wagon (wcześniej Living).
Podczas prezentacji w Turynie Fiat obiecał, że żadnych podwyżek nie będzie. A w dotychczasowych cenach dostarczy auta lepiej wyposażone.
Cena? Nowy 500L tańszy od poprzednika
Teraz okazuje się, że w związku z wprowadzeniem nowego 500L na polski rynek Fiat zaskoczył kierowców cennikiem promocyjnym. I tak najtańszy 500L Urban w wersji Pop z silnikiem benzynowym 1.4/95 KM kosztuje od 51 900 zł, czyli jest tańszy o 6600 zł. W tej wersji wyposażenia samochód oferuje m.in. seryjne radio Uconnect CD/MP3 z 5-calowym ekranem dotykowym oraz klimatyzację manualną, tempomat i światła do jazdy dziennej. Warto zauważyć, że za podobne pieniądze można mieć też fiata tipo.
Odmianę uterenowioną, czyli Cross z tym samym silnikiem wyceniono na 61 900 zł. Nowy fiat 500L Cross z turbobenzynowym sercem 1.4/120 KM - czyli taki jak testowaliśmy - kosztuje od 67 900 zł. Naszym zdaniem jeśli już ktoś się zdecyduje na 500L to właśnie ten model jest najbardziej uniwersalny i ma największy sens w dalszej eksploatacji.
W Polsce nowego 500L Urban i 500L Cross można zamawiać od 1 czerwca. Fajny prezent na Dzień Dziecka ;)