Od 1 stycznia będzie drożej. Nowe opłaty dla kierowców

Od nowego roku kierowcy muszą liczyć się z istotnymi podwyżkami. Co dokładnie podrożeje? Lista jest długa… Ceny nowych aut pójdą w górę i pociągną za sobą ceny samochodów używanych. Zmotoryzowani zapłacą więcej również u ubezpieczycieli, a gdy w ich ręce trafi list z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego lub skarbówki, kwoty potencjalnych kar przyprawią o zawrót głowy. Nowe prawo, wzrost wynagrodzeń i rosnące koszty likwidacji szkód. Z czego dokładnie wynikają podwyżki i jakie opłaty uderzą w kierowców od 1 stycznia?

Zacznijmy od rynku samochodów nowych. Długo zapowiadany wzrost cen to efekt nowych regulacji, które wejdą w życie wraz z pierwszym dniem roku. Eksperci oceniają, że średnia cena poszybuje i z miejsca osiągnie rekordowy pułap. Jak podrożeją popularne auta?

Reklama

Od stycznia kara za samochód spalinowy. Tak podrożeją popularne modele

Reklama

Za wzrostem cen samochodów od 1 stycznia stoi CAFE. Ten akronim oznacza Clean Air For Europe, czyli Czyste Powietrze dla Europy. Pakiet zmian wspólnotowego prawa nakłada na producentów samochodów nowe obowiązki i śrubuje środowiskowe wymagania. Przekroczenie surowego limitu emisji CO2 w każdym sprzedanym samochodzie będzie wiązało się z karą finansową. W przypadku popularnych aut kompaktowych, producenci zapłacą 95 euro za każdy gram ponad normę. Jeśli mamy więc do czynienia z przeciętnym samochodem segmentu C, który na każde 100 km emituje około 140-150 g dwutlenku węgla, od stycznia jego sprzedaż będzie wiązała się z zapłatą równowartości nawet 21 000 zł kary. Pokrywa on rzecz jasna producent, ale koszty, koniec końców, i tak przenoszone są na klienta. Średnia emisja sprzedanych samochodów liczona jest z całego "koszyka", co oznacza, że jeśli producent sprzeda 5 samochodów spalinowych i 1 elektryczny (który według przepisów emituje 0 g CO2 na 100 km), kara zostanie proporcjonalnie obniżona.

Hybrydowe auta zdrożeją wolniej od tych wyłącznie spalinowych / Toyota

Jak skutki nowych regulacji odczują kierowcy? Podwyżki cen samochodów najbardziej dadzą się we znaki tym, którzy planują zakup niedrogiego, spalinowego modelu. Importerzy będą zachęcać do zakupu elektryków i hybryd typu plug-in, dlatego ceny tych aut mogą wymknąć się trendowi podwyżek. Pewne jest natomiast, że średnia cena nowego samochodu osobowego na rynku, z obecnych 181 000 zł może wzrosnąć do około 200 000 zł. Wyższe kwoty transakcyjne z pewnością odbiją się również na rynku wtórnym. Samochody z drugiej ręki, jako alternatywa dla nowych, również podrożeją.

Droższe ubezpieczenia od 1 stycznia

Wiele lat obniżek i zażarta konkurencja na rynku ubezpieczeń sprawiły, że kierowcy do niedawna mogli ubezpieczać swoje auta w rekordowo niskiej cenie. Od kilku miesięcy widać jednak, że trend się odwrócił, a zdaniem ekspertów, w nowym roku za obowiązkowe OC zapłacimy jeszcze więcej. Co sprawia, że wykupienie polisy już teraz jest większym wydatkiem niż rok temu?

Ubezpieczenie OC, polisa / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

– Koszty obsługi ubezpieczeń i usuwania szkód rosną m.in. ze względu na inflację. To z kolei przekłada się na wyniki towarzystw. Biorąc pod uwagę, że "OC jest na minusie", to w najbliższych miesiącach można spodziewać się dalszych wzrostów– zapowiedział w czerwcu Bartosz Niewiadomski, prezes zarządu Rankomat.pl. Wygląda na to, że prognozy były trafne, bowiem średnia cena ubezpieczenia OC w III kwartale tego roku wyniosła już 680 zł, zatem była wyższa o ok. 28% niż przed rokiem. Ceny obowiązkowych polis komunikacyjnych dla kierowców rosną nieprzerwanie już od niemal 20 miesięcy.

Kogo wzrost cen polis uderzy najmocniej? Portfele na lewą stronę będą wywijać głównie młodzi kierowcy. Jak wynika z danych z pierwszego półrocza, za OC najwięcej płacili 19-latkowie - średnio 2086 zł. Największe zniżki otrzymywali zaś 60-letni kierowcy (511 zł). Najtańsze w ubezpieczeniu były samochody marki Skoda (574 zł), a najdroższe BMW (723 zł). Posiadacze elektryków płacili średnio 500 zł, a właściciele samochodów zasilanych gazem 644 zł.

Kara za brak OC. Tyle zapłacą kierowcy od 1 stycznia

Choć ubezpieczenia zdrożeją w 2025 roku, obowiązkowe OC i tak warto wykupić w terminie. Widok listu z UFG mrozi bowiem krew w żyłach i zwiastuje najczęściej ogromne wydatki. Opłata za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC ponownie wzrośnie od 1 stycznia, tym razem osiągając pułap 9330 zł! Skąd bierze się taka kwota i kto otrzyma wezwanie?

Dowód rejestracyjny, polisa OC, kluczyki / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Wysokość kary za brak OC jest powiązana z płacą minimalną, dlatego przy każdej waloryzacji najniższej krajowej rośnie opłata za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC. Najnowsze rządowe rozporządzenie mówi, że od 1 stycznia 2025 roku płaca minimalna ma wynosić 4666 zł, czyli o 366 zł więcej w stosunku do kwoty obowiązującej obecnie. To pociągnie za sobą wzrost opłaty nakładanej przez UFG. Warto dodać, że nie potrzeba do tego kontroli drogowej czy przyłapania w ruchu drogowym. Kary są nakładane automatycznie, a wszystko weryfikowane jest przez informatyczny system. Szanse na uniknięcie konsekwencji są niemal zerowe…

Kto zapłaci maksymalną karę? 9330 zł to opłata przewidziana dla tych kierowców, którzy z wykupieniem OC spóźnią się najmocniej. Oto poszczególne przedziały, które od 1 stycznia są przewidywane przez przepisy:

  • 1870 zł za brak OC od 1 do 3 dni (do 31 grudnia 2024 - 1720 zł),
  • 4670 zł za brak OC od 4 do 14 dni (4300 zł),
  • 9330 zł za brak OC powyżej 14 dni (8600 zł).

Nawet 93 320 zł kary od fiskusa

Potencjalnie najwyższą karą dla kierowców od 1 stycznia 2025 roku będzie grzywna od skarbówki. Fiskus upomni się o pieniądze od tych, którzy kupili samochód z drugiej ręki i nie uregulowali podatku od czynności cywilnoprawnych. Wystarczy spóźnić się z deklaracją, by trafić pod lupę urzędników. Ile wynoszą kary i czego dotyczy wspomniany obowiązek?

Kupno i sprzedaż auta używanego / dziennik.pl / dziennik.pl

PCC to nic innego, jak podatek od czynności cywilnoprawnych. Dotyczy on kierowców, którzy kupili samochód na podstawie umowy kupna-sprzedaży. Stawka podatku PCC określona została na2 procent i jest liczona od wartości rynkowej i zwyczajowo, płaci go nabywca czterech kółek. Przykładowo, jeśli kierowca kupił warte 40 000 zł używane auto od prywatnej osoby, a sprzedaż odbyła się na podstawie umowy, automatycznie jest zobowiązany do zapłaty 800 zł podatku i złożenia deklaracji w terminie 14 dni od zakupu. Kto nie dopilnuje wskazanego w przepisach terminu lub całkowicie zignoruje ten obowiązek, musi liczyć się z karą.

Za nieuiszczenie podatku w terminie 14 dni lub spóźnienie możemy zapłacić krocie! Ile wynosi kara? Zakres kwot jest bardzo szeroki i powiązany z minimalnym wynagrodzeniem. Kara za nieopłacenie podatku PCC wynosi od 1/10 do 20-krotności podstawowego wynagrodzenia. Dziś przekłada się to na kwoty od 430 zł do 86 tysięcy złotych. Od 1 stycznia 2025 będzie to już od 467 zł do 93 320 zł!

Dobra wiadomość jest taka, że z obowiązku składania deklaracji i płacenia podatku PCC zwolnieni są kupujący samochody na podstawie faktur VAT i faktur VAT marża, a także osoby niepełnosprawne oraz organizacje pożytku publicznego. Obowiązek nie powstaje również przy zakupie auta poza granicami RP.

zakup samochodu używanego / Własne / Maciej Lubczyński