Nowe rodzaje paliwa na stacjach
Tak jak należało się spodziewać, pogoda zmieniła się dość gwałtownie i po bardzo ciepłym wrześniu i dość przyjemnej połowie października teraz wkraczamy już w okres, gdy temperatury zapewne będą znacznie niższe. Co prawda wielkich przymrozków na razie w większości kraju nie widać, ale do zimy już za chwilę szykować się będą m.in. stacje paliw. A to dlatego, że ze względu na obowiązujące przepisy od listopada w dystrybutorach musi się już znaleźć tzw. zimowe paliwo.
Dla przypomnienia: jeśli chodzi o benzynę i olej napędowy, to ze względu na pory roku rozróżniamy trzy rodzaje tych paliw: letnie, przejściowe i zimowe. Pamiętaj: przepisy to jedno, zaś praktyka to drugie, i choć większość stacji zdąża na czas i oferuje od wymaganej daty wymagany rodzaj paliwa, to jednak może zdarzyć się i tak, że chwyci mróz, a jakaś stacja jeszcze sprzedaje klientom paliwo letnie lub przejściowe.
Zimowe paliwo na stacjach: Od kiedy?
Jeśli zaś chodzi o konkretne daty, to wygląda to następująco: letnia benzyna dostępna jest od 1 maja do 30 września, przejściowa od 1 marca do 30 kwietnia i przez cały październik zaś zimowa – od 1 listopada do końca lutego. W przypadku oleju napędowego jest nieco inaczej: letni diesel w sprzedaży znajduje się od 16 kwietnia do 30 września, przejściowy od 1 marca do 15 kwietnia i 1 października do 15 listopada, zaś zimowy – od 16 listopada do końca lutego. A po co stosować takie rozróżnienie? W uproszczeniu, chodzi o to, jak dane paliwo zachowuje się w określonej temperaturze. A to kluczowe zwłaszcza z punktu widzenia użytkowników diesli.
W przypadku oleju napędowego różnica między paliwem letnim i przejściowym dotyczy przede wszystkim temperatury, przy której dochodzi do tzw. zablokowania zimnego filtra paliwa (CFPP; ang. cold filter plugging point) – zimą paliwo dostępne na stacjach musi, w teorii, być odporne na temperatury do -20 stopni Celsjusza. Uwaga: wiele sieci oferuje też tzw. arktycznego diesla, który powinien wytrzymać temperatury nawet o 12 stopni niższe (czyli np. do -32 stopni Celsjusza).
Mam zimowe paliwo, a i tak nie mogę odpalić. Dlaczego
A dlaczego jest tak, że standardowy zimowy diesel potrafi przysporzyć kłopotów przy -15 stopniach, mimo że jego temperatura CFPP to – teoretycznie – wartość rzędu -20 stopni ? Już wyjaśniamy: chodzi o to, że producenci paliwa muszą podawać i dotrzymywać temperatury zablokowania zimnego filtra, natomiast dość istotna okazuje się też temperatura mętnienia, czyli w uproszczeniu – moment, w którym paliwo "żeluje" izaczyna wytrącać się z niego parafina. W przypadku standardowych paliw zimowych jest to przeważnie zakres od od -7 do -15 stopni. I o ile są auta, na których delikatne zmętnienie oleju napędowego nie zrobi żadnego wrażenia, o tyle w innych nawet niewielka ilość parafiny w układzie może okazać się... zbyt wielka.
Zazwyczaj jest też tak, że niższa temperatura CFPP oznacza też niższą temperaturę mętnienia. Inna sprawa, że owe "arktyczne" odmiany oleju napędowego zaczynają przeważnie pojawiać się na stacjach dopiero w drugiej połowie grudnia, bo wcześniej nie ma po prostu takiej potrzeby. Szczególnie, że klimat robi się coraz bardziej łagodny.
Zimowa benzyna. Czym się różni?
Natomiast w przypadku benzyny zimowej główna różnica dotyczy tzw. prężności par. Oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko to, iż benzyna stosowana zimą odparowuje szybciej niż letnia i przejściowa. Co z kolei ułatwia rozruch z niskich temperaturach, ale musicie pamiętać o tym, że letnia benzyna zimą w sprawnym aucie nie powinna oznaczać w zasadzie żadnych problemów. A na pewno nie będzie tak źle, gdybyśmy np. w styczniu wybrali się na polski biegun zimna dieslem z bakiem pełnym letniego oleju napędowego.
Olej napędowy zablokował filtr paliwa. Co dalej?
Co w sytuacji, gdy z jakichś przyczyn złapie nas mróz, a przypuszczamy, że w baku mamy "stare" paliwo? W przypadku benzyny najlepiej wyjeździć wszystko to, co mamy i zatankować właściwe. Nieco gorzej wygląda to w kontekście oleju napędowego: jeśli mętne paliwo zablokuje filtr/elementy układu paliwowego, to w zasadzie jedynym wyjściem jest wstawienie auta do ogrzewanego garażu i... uzbrojenie się w cierpliwość. Takim niespodziankom można jednak aktywnie przeciwdziałać – jeśli z prognoz wynika, że zbliża się mróz, to warto do baku dolać tzw. depresator (antyżel). To substancja, która znacznie obniża temperaturę CFPP, jednak działa tylko wtedy, gdy paliwo jeszcze jest płynne. Gdy diesel "zamarznie", to dolanie depresatora w niczym nam już nie pomoże.
Na koniec jeszcze jedna ważna uwaga: jeśli zimą trzymasz auto pod chmurką, to pamiętaj o tym, by w miarę możliwości tankować samochód zawsze do pełna. Jeśli bowiem w baku przez dłuższy czas będzie mało paliwa, to musisz liczyć się z tym, że dojdzie znacznego zawilgocenia zbiornika i (lub) innych elementów układu.