20 urządzeń rejestrujących wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle jest już w rękach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. - Faza montażu wszystkich rejestratorów została ukończona. GITD zakończyło też etap odbiorów poszczególnych lokalizacji - mówi dziennik.pl Łukasz Majchrzak, naczelnik wydziału analiz Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) i dodaje, że "oko" nowego systemu już zarejestrowało… wypadek.
- O tym jak ważne jest przestrzeganie przepisów ruchu drogowego dotyczących sygnalizacji świetlnej świadczy chociażby fakt, iż do groźnie wyglądającego zdarzenia doszło na jednym ze skrzyżowań, na którym dopiero co zamontowaliśmy nasze urządzenie. Jeden z kierujących wjechał na skrzyżowanie, kiedy czerwone światło paliło się od dobrych kilku sekund. Zderzenia niestety nie udało się uniknąć. Tego typu historie powinny być przestrogą dla tych, którzy nie przestrzegają reguł ruchu drogowego - opisuje przedstawiciel CANARD.
Gdzie kierowcy muszą się pilnować? Lista miejsc
Co ważne miejsca/skrzyżowania, gdzie będzie działać nowy system nie będą oznakowane tak jak np. klasyczne fotoradary. Wiadomo, że 20 instalacji do monitorowania skrzyżowań i rejestracji wjazdu na czerwonym świetle ustawiono: w województwie dolnośląskim w Polkowicach; w województwie pomorskim w Luzinie, Miszewie i Mostach; w województwie wielkopolskim w Komornikach i Pile; w województwie kujawsko-pomorskim w Grębocinie, Kowalu oraz Nakle nad Notecią; w województwie śląskim w Pyskowicach i Łaziskach Górnych; w województwie małopolskim w Olkuszu i Łukanowicach; w województwie lubelskim w Anielinie u zbiegu ulicy Puławskiej z drogą krajową nr 12; w województwie mazowieckim w Markach, Mrokowie oraz Jabłonnie; w województwie łódzkim w Zgierzu; w województwie podkarpackim w Ropczycach i Stalowej Woli.
Obecnie system działa w trybie testowym. Dla kierowców to oznacza, że do CANARD już spływają zarejestrowane wykroczenia, jednak postępowania wobec sprawców naruszeń nie są jeszcze wszczynane. Sytuacja zmieni się już wkrótce, a kierowcy będą zdziwieni otwierając zaadresowany do nich list…
- Jeszcze w tym roku chcemy razem z uruchomieniem rejestracji wjazdu na czerwonym świetle rozszerzyć zakres dokumentacji przekazywanej właścicielom pojazdów w pierwszej korespondencji związanej z popełnionym wykroczeniem. Razem z wezwaniem do wskazania kierującego oraz informacjami o naruszeniu będziemy wysyłać także wydruk zdjęcia z urządzenia. Obecnie finalizujemy związane z tym kwestie techniczne - mówi dziennik.pl Majchrzak i dodaje, że w ten sam sposób (pismo ze zdjęciem w kopercie do właściciela auta lub wskazanego sprawcy) będą informowani kierowcy, którzy zostali sfotografowani przez fotoradar GITD oraz złapani na zbyt szybkiej jeździe przez odcinkowy pomiar prędkości.
Do tej pory było tak, że uprawniona do tego osoba, który chciała zobaczyć zdjęcie będące dowodem złamania przepisów, musiała sama pofatygować się do siedziby CANARD lub delegatury terenowej GITD.
Jak działają nowe urządzenia?
Instalacje składają się z kamer obserwujących wjazdy na skrzyżowanie oraz kamer, które rozpoznają typy pojazdów oraz ich numery rejestracyjne.
- Nowe urządzenia, które już niebawem będzie wykorzystywać ITD, działają na zasadzie wideodetekcji. Kamery nie mierzą prędkości. Mają obserwować drogę i rejestrować te auta, które mimo czerwonego światła wjechały na skrzyżowanie - wyjaśnia Majchrzak i podkreśla, że dokładna data przełączenia urządzeń rejestrujących wjazd na czerwonym świetle z trybu testowego na "wykroczeniowy" nie będzie podawana publicznie.
Za przekazywanie zgromadzonych danych do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym odpowiada specjalny komponent sterujący. Jak wcześniej informowaliśmy koszt zakupu i instalacji puli 20 rejestratorów wchodzących w skład nowej "sieci do wyłapywania na czerwonym" wyniesie ok. 7 mln zł.