Głównym podejrzanym w sprawie jest Włoch Ciro V. Prokuratura zarzuca mu założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem kradzionymi samochodami.

Jak poinformował prokurator prowadzący śledztwo Artur Jochym, wniosek o list żelazny dla Mirosława K. złożył jego obrońca. Mężczyzna był wcześniej poszukiwany listem gończym, ponieważ ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. W momencie wydania listu żelaznego, list gończy oraz postanowienie o 14-dniowym areszcie zostało uchylone.

Reklama

"Teraz czekamy, aż obrońca Mirosława K. poda termin, kiedy jego klient przyjedzie z Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka, i stawi się w prokuraturze" - powiedział Jochym. Prokuratura ma nadzieję, że wyjaśnienia K. wniosą wiele do śledztwa, choć jak podkreślił prokurator, podejrzany może też odmówić składania wyjaśnień.

Prokurator zamierza wobec niego zastosować poręczenie majątkowe. Na razie nie wiadomo jednak, w jakiej kwocie.

Śledztwo dotyczące Włocha Ciro V. podejrzanego o założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się sprzedażą w Polsce i na Ukrainie kradzionych we Włoszech samochodów zostało wszczęte we wrześniu 2009 r. Kilka tygodni temu przedłużono je do 22 października.

Reklama

Powodem przedłużenia śledztwa jest oczekiwanie na materiały dowodowe z Włoch dotyczące skradzionych samochodów oraz dalsze ustalanie nabywców tych aut w Polsce i zabezpieczenie skradzionych pojazdów.

Oprócz Ciro V. w sprawie podejrzanych jest jeszcze kilkanaście innych osób, w tym jego konkubina Jolanta S., jej brat Marek S., konkubina włoskiego mafiosa, przebywającego w więzieniu w związku z zabójstwem - Ewa T., jej siostra Paulina T. i Mirosław K., którego Ciro V. poznał w celi w Białymstoku, gdzie trafił za próbę przejechania granicy kradzionym samochodem.

Reklama



Te osoby są podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz sprowadzanie do Polski kradzionych aut i ich sprzedaż.

Zarzut nielegalnego obrotu kradzionymi autami, ale już poza grupą przestępczą postawiono jeszcze kilku innym osobom.

Wobec innych 16 osób, które kupiły kradzione auta, sąd warunkowo umorzył sprawę. Jochym wyjaśnił, że przesłanką była ich dotychczasowa niekaralność i nikła szkodliwość społeczna czynu. Im prokuratura zarzuciła nieumyślne paserstwo i niedopełnienie zasad staranności przy kupnie aut.

Grupa działała w Polsce od 2006 do 2010 roku na terenie Przemyśla, Nowego Sącza i Białegostoku. Jak ustalono w czasie śledztwa, w kradzionych we Włoszech samochodach przebijano numery nadwozia, tak aby pasowały do sfabrykowanych wcześniej włoskich dokumentów. Przerobione w ten sposób samochody trafiały do Polski i były sprzedawane w kraju i na Ukrainę m.in. za pośrednictwem internetu.

Śledczy ustalili, że grupie udało się sprzedać kilkadziesiąt przerobionych w ten sposób samochodów. Były to najczęściej mercedesy, nissany, audi, alfa romeo, fordy. Dotychczas zabezpieczono w Polsce i zweryfikowano jako kradzione około 30 samochodów. Cały czas trwa namierzanie i weryfikowanie kolejnych skradzionych aut.

Podejrzani są mieszkańcami Przemyśla, Białegostoku i Nowego Sącza. Główny podejrzany Ciro V. pochodzi z Neapolu, ale od 2006 roku mieszka w Przemyślu.

Od stycznia 2010 Ciro V. przebywał w areszcie. W lipcu ub. roku Sąd Rejonowy w Przemyślu zgodził się na zamianę aresztu na poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł. Wnioskowała o to obrona.

Ciro V. to były włoski koszykarz, który był już karany we Włoszech i Niemczech m.in. za kierowanie grupą przestępczą zajmującą się handlem narkotykami, za fałszowanie pieniędzy oraz za kradzieże samochodów.