W Gdańsku Grupa Energa SA zaprezentowała fiaty panda z przerobionym silnikiem. Spółka twierdzi, że jest pierwszą firmą w kraju, która ma tak dużą flotę samochodów elektrycznych.
Rafał Czyżewski, wiceprezes zarządu Energa-Operator SA uważa, że na drogach będzie coraz więcej aut o napędzie elektrycznym. Powołał się na dane, według których w 2020 r. już ok. 20 proc. samochodów produkowanych na świecie będzie miało napęd elektryczny.
"To wszystko wiąże się z koniecznością przygotowania sieci dystrybucyjnych do nowych wyzwań, wiąże się z pojęciem sieci inteligentnych, integrujących zachowania odbiorców i wytwórców; sieć w przyszłości ma pozwolić na ładowanie pojazdów na masową skalę" - podkreślił.
Zapewnił, że spółka we współpracy z krajowymi i międzynarodowymi ośrodkami naukowo-badawczymi poszukuje najlepszych rozwiązań technicznych, aby sprawnie odpowiedzieć na przyszłe potrzeby klientów.
Alina Geniusz-Siuchnińska, rzeczniczka Grupy Energa-Operator wyjaśniła, że spółka zdecydowała się na eksploatację aut z napędem elektrycznym ze względu na to, że jest to przyszłość motoryzacji; chce też obserwować jak będzie zachowywać się sieć elektryczna wykorzystywana do ładowania samochodów.
Energa Operator jest odpowiedzialna za przygotowanie infrastruktury, która pozwoli na podłączanie punktów ładowania pojazdów. Obecnie ładowanie pojazdu trwa kilka godzin.
Pojazdy posiadają silnik synchroniczny prądu zmiennego o mocy 15 kW i momencie obrotowym 105 Nm. W czasie testów pojazdy osiągnęły maksymalną prędkość 150 km/h. W stosunku do modeli z tradycyjnym silnikiem, elektryczne fiaty panda mają mniejszą moc silnika, ale nieco wyższy moment obrotowy. Samochody można ładować w zwykłym gniazdku elektrycznym (230 V, 16 A). Do pełnego "zatankowania" auto potrzebuje ok. sześciu godzin, co wystarcza na przejechanie nawet 150 km. W Trójmieście jest obecnie 11 punktów ładowania pojazdów.
Marian Kempa, pełnomocnik zarządu Energa-Operator ds. transportu, poinformował, że koszt przejazdu 100 km wynosi 3,40 zł, jeśli auto zostanie naładowane w nocnej taryfie. Fiat panda z tradycyjnym zasilaniem na takiej trasie zużywa ok 6-7 litrów paliwa, co oznacza koszt ok. 30 zł. Kierowca, który samochodem elektrycznym w ciągu miesiąca przejedzie 2 tysiące kilometrów, zużyje około 240 kWh energii, za które zapłaci ok. 65 zł. Auto z silnikiem spalinowym na tym samym dystansie spali około 130 litrów benzyny, która przy obecnych cenach kosztowałaby około 665 zł. W tym przypadku miesięczna oszczędność to nawet 600 zł.
Koszt przerobienia auta objęty jest tajemnicą handlową.
Dodał, że wg obliczeń koszt przerobienia silnika zwraca się po przejechaniu 150 tys. km. Spółka przewiduje, że koszt przerobienia samochodów, które Energa planuje zakupić w przyszłym roku, zwróci się już po przejechaniu ok. 70-80 tys. km.
Samochody będą eksploatowane w ośmiu oddziałach spółki. "Będziemy zbierali informacje, testowali pojazdy i potem zdecydujemy czy jest to opłacalne i czy w przyszłości kupimy więcej takich samochodów" - powiedział.