Wystarczył miesiąc mrozów, a na naszych drogach aż roi się od niebezpiecznych dziur i ubytków, przez które nasze auto może bardzo mocno ucierpieć. Co robią drogowcy? Nic...
Na szczęście za uszkodzenia opony, felgi czy zawieszenia spowodowane stanem drogi wściekłemu kierowcy należy się odszkodowanie. Jednak uwaga! Nie zawsze jego uzyskanie obędzie się bez problemów.
To, czy otrzymamy odszkodowanie zależy od kilku czynników, m.in. od tego, czy wypadek zdarzył się z naszej winy czy też z powodu wady konstrukcyjnej elementu jezdni lub dziury. W drugim przypadku, o ile postąpimy zgodnie z kilkoma wskazówkami, na pewno otrzymamy odszkodowanie od ubezpieczyciela.
Po pierwsze, znajdź świadków i wezwij policję...
Jeśli mamy świadka nieszczęśliwego wydarzenia, poprośmy o jego dane w celu skontaktowania się z nim, na wypadek, gdy zaistnieje w przyszłości taka konieczność. Możemy też spisać krótką relację z miejsca zdarzenia, którą nasz świadek potwierdzi. Zaraz po tym powinniśmy sfotografować dziurę i uszkodzone auto np. telefonem komórkowym, zaś części, które odpadły od uszkodzonego pojazdu, zachowajmy jako dowód. Koniecznie wezwijmy też policję: notatka policyjna jednoznacznie stwierdzi, czy szkoda nastąpiła z powodu złego stanu drogi, a tym samym będzie warunkiem otrzymania odszkodowania.
Po drugie, ustal, kto odpowiada za drogę
Aby dostać odszkodowanie na początku musimy dowiedzieć się, od kogo możemy je egzekwować, a niestety świadomość kierowców w tym zakresie jest bardzo niska. W Polsce drogami miejskimi, gminnymi i wojewódzkimi zarządzają odpowiednie wydziały urzędów miejskich, gminnych oraz wojewódzkich, natomiast drogami krajowymi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Następnie uzgodnijmy z zarządcą, jakich dokumentów wymaga i jak wygląda procedura odszkodowawcza. Wówczas on skieruje nas do swojego ubezpieczyciela, który poprowadzi dalej sprawę tak, żebyśmy w jak najkrótszym czasie otrzymali pieniądze. Jeżeli zarządca drogi nie wypłaci zadośćuczynienia za uszkodzenie samochodu, sprawa może trafić do sądu.
Z AC łatwiej!
"Mając wykupioną polisę autocasco, właściwie nie musimy się martwić - za poniesione straty zapłaci nasz ubezpieczyciel, który później już sam zwróci się o zwrot pieniędzy do zarządcy drogi. Gorzej jeśli AC nie mamy. Wtedy we własnym zakresie musimy naprawić szkody i dopiero później domagać się zwrotu kosztów od zarządcy drogi, który jest odpowiedzialny za utrzymanie jej w dobrym stanie" - mówi dziennikowi.pl Wojciech Rabiej, szef porównywarki ubezpieczeń komunikacyjnych rankomat.pl.
I pamiętaj - zgłaszaj dziury w jezdni!
Jeśli widzisz niebezpieczną dziurę w drodze, zamiast narzekać pod nosem, poinformuj o niej odpowiednie służby - pomożesz nie tylko sobie, ale i innym kierowcom, uniknąć niebezpiecznego zdarzenia. W Warszawie wystarczy zadzwonić pod nr 19633, gdzie nasze zgłoszenie przyjmie pogotowie drogowe Zarządu Dróg Miejskich. Drogowcy na usunięcie dziury mają określony czas, zależnie od stopnia niebezpieczeństwa, jakie ona powoduje, np. jeżeli ubytek znajduje się na drodze, po której jeżdżą autobusy, muszą go naprawić w ciągu doby.