Za tydzień rozpoczyna się wydłużony weekend świąteczny. Policjanci jak co roku kontrolować będą m.in. prędkość, z jaką jadą kierowcy, wykorzystując do tego m.in. pojazdy z wideorejestratorami. Według nich to jedno z najskuteczniejszych narzędzi w walce z piratami drogowymi.
"W tej chwili dysponujemy 278 pojazdami wyposażonymi w kamery. To nie tylko samochody, wśród nich jest też dziewięć motocykli" - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. "Dzięki nim codziennie zatrzymujemy setki kierowców, którzy za nic sobie mają bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników dróg. Spotkanie z wideorejestratorem najczęściej kończy się kilkusetzłotowym mandatem i punktami karnymi" - podkreślił.
Zobacz, gdzie łapią policyjni tajniacy - czytaj dalej>>>
Jak dodał, w większości pojazdy te są nieoznakowane - 251 aut i siedem motocykli. Są też różnych marek - tak by nie wzbudzać podejrzeń piratów drogowych.
"Tego typu radiowozy wyglądają jak zwykłe samochody - wyróżniają je jednak niewielkie kamery ukryte pod ich szybami z przodu oraz z tyłu i silniki o dużej mocy pozwalające rozwinąć prędkości nawet do 250 km/h" - powiedział Sokołowski.
Zaznaczył, że dodatkowe wymagania wobec takich aut określane są na początku procedury przetargowej w tzw. specyfikacji (zawierającej m.in. informacje o cechach, jakie ma mieć samochód czy motocykl).
Zobacz, gdzie łapią policyjni tajniacy - czytaj dalej>>>
"Nieoznakowane vectry C, którymi jeżdżą policjanci z komendy stołecznej, mają więc pojemność silnika 2,8 litra. Setkę osiągają nawet w siedem sekund. Te same auta pełnią też służbę w województwach zachodniopomorskim, świętokrzyskim, podlaskim, małopolskim, lubelskim, kujawsko-pomorskim i dolnośląskim. Z kolei w województwach mazowieckim, łódzkim i lubuskim policjanci do tego typu celów wykorzystują m.in. fordy mondeo osiągające prędkość do 230 km/h i rozpędzające się w niecałe dziewięć sekund" - dodał rzecznik.
Jak przypomniał, niedawno policjanci z Warmii i Mazur dostali oznakowane lancie delta, które również wyposażone są w wideorejestratory. Mają one też na pokładzie komputer z drukarką, a dodatkowo z tyłu przy szybie zamontowana jest specjalna świetlna tablica, która wyświetla komunikaty "Policja, jedź za mną".
"Już niebawem funkcjonariusze dostaną kolejne tego typu auta, tym razem będą to oznakowane alfa romeo" - dodał rzecznik.
Zobacz, gdzie łapią policyjni tajniacy - czytaj dalej>>>
Szansą na uniknięcie spotkania z wystawionym przez szybę lizakiem lub jarzącym się napisem "Policja, jedź za mną" jest baczna obserwacja drogi. Jeśli zobaczymy szybko doganiający nas samochód w kolorze czarnym, granatowym, srebrnym, grafitowym czy zielonym, który potem wyrównuje prędkość do naszej, to jest to podejrzane. Lepiej natychmiast zwolnić i ustąpić mu drogi. Mamy szansę wtedy uniknąć mandatu, bo wideoradar musi mieć czas zarejestrować prędkość. Czyli policja musi jechać za nami kilkaset metrów.
Poza tym jest jeszcze CB-radio i czy to się komuś podoba czy nie przepisowa jazda.
>>>Zobacz mapę widorejestratorów