Moc, sport, elegancja zamknięte w zamaszystych liniach i zawieszone na wielkich kołach. Auto jakby laserem wycięte z jednego kawałka marmuru… Insignia ST nie jest takim sobie zwyczajnym kombi wyprowadzonym z sedana. Już od drugiego słupka wyłania się wyjątkowy samochód - spójna, lekka konstrukcja ze szczyptą seksapilu… To widać! Między innymi dlatego nowi właściciele insigni porzucali dla niej Audi i BMW, ale o tym później…

Reklama

Kabina - genialnie wyciszona i przytulnie zaprojektowana. Kierowca siedzi wygodnie i zawsze wszystko ma w zasięgu ręki. Insignia ST w porównaniu do limuzyny jest dłuższa o 8 cm - to oznacza, że od początku do końca jest niemal 5 metrów (dokładnie 4,91 m; bez zmian został rozstaw osi 2,7 m). Ekstra centymetry przekuto w przyzwoite możliwości - kufer zmieści od 540 do 1530 litrów. Po złożeniu drugiego rzędu siedzeń powstaje płaska jak stół ładownia długa na ponad 1.9 m. Porządek zaprowadzi system Flex Organizer - komplet siatek i składanych ścianek działowych ujarzmi małe i duże drobiazgi.

>>>Pierwsza stłuczka Insignii

Dostęp do bagaży zamyka stylowa pokrywa, która zachodzi na boki auta. Schowki? Proszę bardzo - duże, małe, głębokie lub płytkie, są wszędzie. Jeśli ktoś ma kaprys może zamówić sobie klapę zdalnie starowaną przyciskiem z kluczyka. Ciekawostka - po otwarciu kształt insigni ST przypomina gotowy do załadunku samolot transportowy antonov. Dla niedowiarków mamy obok porównanie…

Reklama

Najmocniejszy z podwójnym doładowaniem

Razem z nowym nadwoziem Opel wprowadza do całej rodziny Insigni dwa nowe silniki. Pierwszy to 1.6 turbonezyna, która wyprodukuje 180 KM i 230 Nm - sprint 0-100 km/h trwa 8,9 sekundy. Napęd jest owocem "downsizingu" silników - mniejsze jednostki z turbodoładowaniem potrafią spalać znacznie mniej paliwa przy osiągach porównywalnych lub przewyższających paliwożerne silniki o ogromnych pojemnościach.

Drugi nowicjusz - podwójnie doładowany diesel 2.0 CDTI BiTurbo/190 KM (400 Nm). Motor stoi na szczycie wszystkich jednostek wysokoprężnych - można go mieć z układem 4x4 i taki model dorwaliśmy w nasze ręce…

Wrażenia? Na drodze insignia ST wie, czego chce… Szybki start przychodzi jej z łatwością. Kiedy potraktujesz ją brutalnie od pierwszego metra rwie do przodu, niczym rażona prądem. Jej topowe dieslowskie, 190-konne serce podgrzewają dwie turbosprężarki - pierwsza, mniejsza pracuje sama do 1500 obr./min.

Zabawa zaczyna się, kiedy mocniej kopniesz gaz - powyżej 1500 obr./min z pomocą przychodzi drugi układ turbo. Kiedy wskazówka obrotomierza minie "3", większe doładowanie działa już niezależnie.

>>>Zobacz niszczące testy samochodów!

Ogromna siła ciągu roluje asfalt na każde zawołanie! Bez protestów czy turbodziury… Całe 400 Nm kotłuje się pod maską od 2000 obr./min. Gaz w podłogę i auto katapultuje do "setki" w 8,5 sekundy. Spalanie? Jak kot napłakał - średnio 6,5 litra, ale pod warunkiem łagodnego traktowania i płynnej jazdy… Mocny silnik podnosi głos tylko przy przyspieszaniu, a potem zapada błoga cisza - to słychać.





Reklama

4x4 plus FlexRide równa się superjazda

Możliwości? Za rozdział napędu 4x4 odpowiada sprzęgło typu haldex. Układ ogarnia moc i magicznie wspomaga kierowcę. W zależności od warunków potrafi rozdzielić moment nie tylko pomiędzy przodem i tyłem, lecz także dzięki mechanizmowi różnicowemu o ograniczonym uślizgu między tylne koła. Przy normalnej jeździe 10 procent mocy trafia na tylną oś, dopiero kiedy zaczyna się coś dziać, tylne koła dostają więcej, nawet do 50 proc. Dzięki temu auto sprawniej rusza na śliskiej nawierzchni i jest łatwiejsze do opanowania na zakrętach.

Właśnie - zakręty… Kiedy droga zaczyna skręcać, insignia ST 4x4 nawet nie drgnie z wrażenia, tylko odważnie chwyta je za gardło. Każde auto z napędem czterech kół ma specjalne zawieszenie FlexRide (jest również dostępny w wersjach przednionapędowych). Dzięki niemu kierowca ma do wyboru tryby: normalny, sportowy i komfortowy.

>>>Samochód, który czyta znaki drogowe



Po przejściu na Sport zawieszenie staje się sztywniejsze, a reakcja na gaz bardziej żywiołowa. Insignia ST zmienia się w drapieżnego wampa… To czuć podczas jazdy, nie sposób to przegapić. Samochód przyspiesza z lekkością baletnicy, a kolejne metry asfaltu połyka z dziecinną łatwością…

Podstawowy silnik to benzynowy 1.6/115 KM. Najmocniejsze wcielenie (przynajmniej do czasu, gdy dołączy sportowe OPC) daje 260 KM z doładowanego 2.8 V6. Razem jest 9 jednostek napędowych do wyboru. Później arsenał powiększy się o ekologiczny wariant ecoFLEX (2.0 CDTI/160 KM) z niezwykle niską emisją dwutlenku węgla - poniżej 140 g CO2/km.

>>>Insignia złapana przez paparazzi

Słówko o gadżetach i BMW…

Podobnie jak w sedanie i 5d pod karoserią kotłują się zaawansowane rozwiązania techniczne. Pierwszym z brzegu jest inteligentne oświetlenie Adapting Forward Lighting+ (AFL+) - 60 procent już sprzedanych insigni ma ten system. Innym superwynalazkiem jest kamera "Opel Eye", która czyta znaki drogowe i pilnuje toru jazdy. Specjalnie opracowane ergonomiczne fotele (rewelacja jeśli chodzi o trzymanie i wygodę!) zamontowano w połowie już jeżdżących modeli.

>>>Nowy opel i jego rewolucyjne światła w akcji

Wreszcie o Audi i BMW... Otóż Europejczycy oszaleli na punkcie insigni. Opel zebrał już ok. 75 tysięcy zamówień na to auto - znaczna część przesiadła się do insigni z samochodów klasy premium.

Decyzję argumentowali uczuciem wysokiej jakości, rodzajem wyposażenia no i oczywiście urodą. Jedno jest pewne - licznik bije dalej bowiem fabryka w Rüsselsheim podkręciła obroty by sprostać zapotrzebowaniu...

Także nad Wisłę stylowa limuzyna wjechała jak burza. "Wprowadzenie Insigni to jeden z najlepszych debiutów marki Opel w Polsce. W ciągu tygodnia od chwili premiery sprzedano ponad 1000 sztuk. Samochód obejrzało ok. 15 tys. osób, a to z kolei największa liczba od czasu pierwszej odsłony obecnej Corsy D." - powiedział DZIENNIKOWI Wojciech Osoś z biura prasowego GM Poland.

>>>Zobacz historię kombi

Nowa Insignia Sports Tourer do Polski przyjedzie w kwietniu. Cennik? Ściśle tajny… Jednak nieoficjalnie mówi się, że do ceny najtańszego sedana (75,9 tys. zł) trzeba będzie doliczyć ok. 4,5 tys. zł. Wtedy podstawowa insignia ST z benzynowym silnikiem 1.6/115 KM kosztowałby ok. 80 tys. zł.