Większość kierowców sądzi, że producenci samochodów mają obowiązek podawania rzeczywistego poziomu zużycia paliwa. Nic bardziej błędnego - informacje z folderów mają jedynie umożliwić w miarę obiektywne porównanie różnych modeli, ale nic nie mówią o tym, ile spalają auta w normalnych warunkach eksploatacyjnych.

Reklama

Według obowiązujących w Europie zasad pomiaru zużycia paliwa auto w ruchu miejskim porusza się ze średnią prędkością 19 km/h! W cyklu pozamiejskim maksymalna prędkość to 120 km/h, ale testowy pojazd jedzie tak szybko przez zaledwie 10 s, w rezultacie czego średnia w czasie pomiaru według znormalizowanego cyklu pozamiejskiego wynosi tylko 62,6 km/h. Symulowany styl jazdy jest przy tym tak flegmatyczny, jakby za kierownicą auta testowego siedział niedzielny kierowca w nieodłącznym kapeluszu.

Do testów używa się zaś samochodów w możliwie "gołych" wersjach, z wyłączonymi odbiornikami prądu, które nie są niezbędne do jazdy. Czy tak jeździmy w praktyce?

Oczywiście, nie! Dlatego do danych zawartych w prospektach należy podchodzić z rezerwą. Z doświadczeń wynika, że różnica między życzeniowymi wskazaniami producentów a wynikami naszych redakcyjnych testów może nawet przekraczać 40 proc.!

Hybrydy przepadają w testach drogowych

Co ciekawe, w praktyce najbardziej kompromitujące wyniki uzyskują auta hybrydowe. Obowiązujące oficjalne cykle pomiarowe wyraźnie sprzyjają takim pojazdom, m.in. dzięki temu, że w trakcie badań auta są wielokrotnie zatrzymywane. W takich momentach hybrydy nie zużywają paliwa, bo ich sprytna elektronika wyłącza silnik spalinowy, a potem - przy flegmatycznych startach - wystarcza im napęd elektryczny, co daje dalsze oszczędności. Jednak w praktyce przewaga hybryd nad zwykłymi autami okazuje się dużo mniejsza niż w testach.

Co więcej, konstruktorzy optymalizują samochody właśnie w taki sposób, aby jak najlepiej wypadały w standardowych cyklach pomiarowych. Wystarczy, żeby auto poruszało się z nieco inną prędkością, na inaczej dobranych przełożeniach, by zużycie paliwa wzrosło o kilkadziesiąt procent. T

To samo dotyczy norm emisji szkodliwych substancji w spalinach. Silniki są tak konstruowane, żeby spełniały ostre wymogi tylko w takich warunkach, w jakich wykonywane są pomiary kontrolne.











10 prostych sposobów na niższe zużycie paliwa

Zanim zaczniesz szukać bardziej oszczędnego auta, sprawdź, o ile da się obniżyć zużycie paliwa w samochodzie, który już masz.

1. Zmień złe nawyki! Jadąc agresywnie, nie dojedziesz szybciej do celu, za to wcześniej będziesz musiał zatankować.

Reklama

2. Zadbaj o stan techniczny pojazdu. Niesprawny będzie spalał więcej!

3. Pozbądź się zbędnego balastu. Bagażnik pełen niepotrzebnych rzeczy to nawet o litr paliwa więcej na 100 km.

Reklama

4. Jeśli musisz przyspieszyć, zredukuj bieg.

5. Po rozpędzeniu się natychmiast włączaj najwyższy możliwy bieg.

6. Podczas dłuższych postojów na światłach czy przed przejazdami kolejowymi wyłączaj silnik.

7. Sprawdź i ewentualnie skoryguj ciśnienie powietrza w oponach.

8. Korzystaj z umiarem z klimatyzacji, ogrzewania tylnej szyby i podgrzewania foteli.

9. Podróżuj z zamkniętymi szybami. Otwarte zwiększają opór aerodynamiczny.

10. Szybko zdemontuj bagażnik dachowy po użyciu.

Tak badają producenci. Precyzyjne regulaminy wciąż mają luki
Wyniki podawane w prospektach uzyskuje się podczas pomiarów wykonywanych w warunkach laboratoryjnych według tzw. cykli pomiarowych, określonych w europejskiej dyrektywie 93/116/EC. W czasie testu badany pojazd pokonuje na rolkach hamowni teoretyczny dystans wynoszący 11 022 m w czasie 1180 s. Zasady przeprowadzania testu przewidują m.in., że samochód musi mieć standardowe wyposażenie, przebieg co najmniej 3 tys. km, a jego bak powinien być wypełniony w 90 proc. Temperatura powietrza w pomieszczeniu, w którym wykonywane jest badanie, powinna wynosić od 20 do 30ºC.

Nie ma miejsca na manipulacje?
Ależ skąd! Koncerny wykorzystują wszelkie dostępne luki, żeby dodatkowo poprawić wyniki. Do testów używane są tylko wyselekcjonowane, starannie docierane egzemplarze. Wyposaża się je w opony o możliwie najniższych oporach toczenia, w których maksymalnie podwyższa się ciśnienie powietrza. Normalne oleje silnikowe i przekładniowe wymieniane są na specjalne, dużo rzadsze środki smarne. Przed testem akumulator auta ładowany jest do granic możliwości. Tak przygotowany samochód ma mniejszy apetyt na paliwo, ale nie nadawałby się do normalnej eksploatacji.




p