Tak ogromne ciężarówki przewiozły samolot z rządowej floty. ZDJĘCIA z nocnej operacji

1 - Przygotowania do tego przedsięwzięcia rozpoczęły się już kilka tygodni wcześniej. Z uwagi na gabaryty elementów samolotów jednym z pierwszym z zadań, które musieliśmy wykonać było znalezienie odpowiedniej trasy, która umożliwiałaby bezpieczny transport. Kolejnym etapem było uzyskanie stosownych zezwoleń na przejazd konwoju pojazdów z ładunkami ponadnormatywnymi. - mówi dziennik.pl Paweł Skorupa, wiceprezes zarządu spółki ZTE z Siemianowic Śląskich, która zajęła się transportem samolotu Ił-14 oraz Ił-28.

2 Jak opowiada nam Paweł Skorupa konwój liczył łącznie 7 pojazdów, w tym 3 specjalistyczne ciężarowe oraz 4 pilotujące. - Piloci odgrywają bardzo ważną rolę przy tego typu transportach - ich zadaniem jest m.in. zabezpieczanie trasy przejazdu pojazdów ponadnormatywnych oraz ostrzeganie innych uczestników ruchu o zbliżającym się konwoju - wyjaśnia.

3 Kadłub samolotu transportowano na naczepie o możliwościach rozciągu do 29 m, natomiast skrzydła, z uwagi na większe gabaryty (32 m) na naczepie o możliwościach rozciągu do 48 m. Najdłuższy z pojazdów konwoju mierzył 36 m długości.

4 -W ciągu dnia odbywały się załadunki oraz zabezpieczanie elementów na naczepach, natomiast nocą transport. Aby zestawem o takiej długości można było pokonywać ronda oraz ciasne zakręty, niezbędne było użycie specjalistycznej naczepy z radiowo sterowanym skrętem tylnych osi. - wyjaśnia dziennik.pl Paweł Skorupa z ZTE.

5 Śmigłowy samolot pasażersko-transportowy Ił-14 zaprojektowany został w biurze konstrukcyjnym Sergieja Iliuszyna i produkowany był w latach 1950-1960 w ZSRR. W Polskim lotnictwie służyło w sumie 12 sztuk takich samolotów w latach 1955-1972. W zależności od wersji przewozić mogły od 14 do 32 pasażerów.

6 - Samolot Ił-14 o numerze bocznym 0916 był użytkowany w latach 60. we flocie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego odpowiadającego za przewóz najważniejszych osób w państwie. Właśnie ta maszyna była często wykorzystywana jako salonka, a na jej pokładzie latał pierwszy sekretarz Władysław Gomułka - mówi dziennik.pl dr Roman Kozłowski, adiunkt Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.