Uratował Warszawę przed zapaścią w zimę stulecia. Teraz odchodzi. FOTO
1 Marcin Kozoń z Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej wspomina, że kierowcy bardzo chwalili te modele. Konstrukcja podzespołów była bardzo prosta. Część usterek można było usunąć samodzielnie, nie było więc konieczności powrotu do zajezdni.
Newspix / Artur Hojny
2 Autobus miał solidną karoserię. Był też odporny na niską temperaturę. "Ikarus, z uwagi m.in. na to, że był po prostu wyżej zawieszony, uratował warszawską komunikację przed zapaścią podczas zimy stulecia (1978/79). Ikarusy brały też udział w blokadzie ronda Marszałkowska/Aleje Jerozolimskie w lipcu 1981" - powiedział portalowi dziennik.pl Sławomir Ślubowski z Miejskich Zakładów Autobusowych.
Agencja Gazeta / Fot. S3awomir Kaminski AG
3 Pasażerowie chwalili też duże okna i otwierające się lufciki. Ikarus był bardzo pojemny. W latach osiemdziesiątych warszawiacy, chcąc nie chcąc, bili rekordy pojemności tych autobusów. W Miejskich Zakładach Autobusowych brakowało kierowców i wozy jeździły zbyt rzadko. Mechanicy znaleźli jednak sposób na powiększenie pojemności Ikarusów - w zajezdni łączono krótkie wersje wozów. Z dwóch takich egzemplarzy robił się jeden, przegubowy.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
4 Marcin Kozoń przyznaje, że ma sentyment do Ikarusów, ale nie ma też wątpliwości, że ich czas na ulicach stolicy się skończył. Żeby dostać się do środka, trzeba było pokonać dwa wysokie stopnie. Dla osób niepełnosprawnych, czy matek z małymi dziećmi w wózkach, było to wielkie utrudnienie. Autobusy miały też problem z ogrzewaniem. W przegubowych wozach, tył z reguły był wychłodzony. Przyczyną był źle skonstruowany system. Jak ikarus znalazł się w Warszawie?
Media
5 Dlaczego Ikarus? A nie na przykład Mercedes, MAN, Volvo? Jak czytamy w gazecie MZA po prostu na zakup takich pojazdów brakowało dewiz. Oferta Węgrów była tak naprawdę jedyną możliwą. Pilnie potrzebowaliśmy nowoczesnych, wielkopojemnych autobusów, gdyż Jelcze 021 były modelem przestarzałym, a Berliety i ich "potomek" - autobus Jelcz PR110U - nie mogły sprostać rosnącym potrzebom komunikacyjnym. Były zbyt mało pojemne, a przede wszystkim - awaryjne.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
6 Na łamach czasopisma MZA można przeczytać, że w 1985 roku wprowadzono jednolite, czerwone malowanie (bez białego pasa w linii kół). A począwszy od roku 1993 wprowadzono nową, żółto-czerwoną kolorystykę. I oczywiście nie była to jedyna zmiana w pojeździe tej marki, gdyż producent cały czas wprowadzał udoskonalenia.
Agencja Gazeta / Fot. Kuba Atys Agencja Gazeta
7 "Najwięcej sprowadzono modelu 280.26 - 1337 sztuk, najmniej było 280.38 - 5 sztuk, był również ciekawy model ikarus 280-T4, produkowany przy Włościańskiej, gdzie je składano, ale to temat na inną opowieść. Złożono ich 147 sztuk. Montownia Ikarusów funkcjonowała również w latach 1993- 97 na Stalowej, skąd wyszło ponad 200 Ikarusów typu 260" - czytamy w gazecie MZA.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
8 Na łamach czasopisma MZA czytamy, że ikarus odciął od komunikacji ludzi niepełnosprawnych - wysoka podłoga bywała barierą nie do pokonania. Ikarus dla niepełnosprawnych był wręcz krokiem wstecz przy dużo wygodniejszym do podróżowania Berliecie.
Newspix / DOROTA SOLARZ
9 Ikarusa zastąpiły niskopodłogowe autobusy. "Od lat zmieniamy komunikację w Warszawie na wygodniejszą i bardziej przyjazną dla pasażerów. 1 grudnia w sposób symboliczny pożegnamy pewną epokę. Od tego dnia wszystkie autobusy, które wyjadą na stołeczne ulice, będą niskopodłogowe. To dobra wiadomość przede wszystkim dla osób starszych, matek z wózkami, a także osób niepełnosprawnych. Podróżowanie nowoczesnymi niskopodłogowymi autobusami jest po prostu łatwiejsze" - powiedziała Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Agencja Gazeta / Fot. Bartosz Bobkowski Agencja Gazeta
10
Agencja Gazeta / Fot. Jacek agowski Agencja Gazeta
11
Agencja Gazeta / Fot. Bartosz Bobkowski Agencja Gazeta
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję