Lepsze osiągi, wyższa prędkość maksymalna, ale co z zasięgiem? Bateria – w zasadzie taka sama
5,7 s od 0 do 100 km/h i prędkość maksymalna rzędu 200 km/h: jak na kompaktowego elektrycznego hot-hatcha, to raczej wystarczająco. Obiecująco wygląda też kwestia napędu, bo cała moc będzie trafiała na tylną oś, pytanie jak mocno w zabawę będzie ingerowała elektronika.
Zawieszenie ma być sztywniejsze i zostanie mocno zmodyfikowane względem bazowych odmian Borna (m.in. amortyzatory, sprężyny, stabilizatory). Mamy tu też układ DCC i – jak chwali się Cupra – bardziej responsywny układ kierowniczy oraz inaczej reagujący pedał hamulca. Zasięg? Cupra obiecuje do 570 km na jednym ładowaniu, co oznacza, że wynik rzędu 450-520 km będzie w sprzyjających okolicznościach do osiągnięcia. Akumulator ma pojemność netto 79 kWh (+2 kWh), umożliwia ładowanie prądem zmiennym o mocy 11 kW lub stałym o mocy 170 kW. W przypadku wyboru tej drugiej opcji ładowanie ogniw Borna VZ do poziomu 80 proc. zajmie 30 minut.
Cupra Born VZ: jakie wnętrze i wyposażenie? Kiedy w Polsce?
Cupra Born VZ – tak samo zresztą jak i Formentor VZ5 oraz Leon VZ Cup – dostanie usportowione fotele kubełkowe. Za pomocą łopatek przy kierownicy można regulować poziom rekuperacji (trzystopniowo), do wyboru będą dwa specjalne lakiery nadwozia stworzone wyłącznie dla wersji VZ – Dark Forest oraz Midnight Black. Do tego: dwa rodzaje 20-calowych felg (8J) i opony szersze niż w zwykłych wersjach, bo jakoś ten moment z tylnej osi na asfalt przekazać trzeba. W opcji zamówić będzie można szyberdach.
System infotainment dostanie ekran o przekątnej 12,9 cala (to o 0,9 cala więcej niż w wersjach cywilnych), na liście opcji znalazł się 10-głośnikowy system audio o mocy 425 W opracowany wspólnie z firmą Sennheiser. Cupra Born VZ zadebiutuje na rynku w trzecim kwartale 2024 r., ale producent nie podaje na razie informacji na temat dostępności tego modelu w Polsce.