Samochód elektryczny jest… fajny. Kto raz się przejechał, ten przyklaśnie i zacznie rozglądać się za autem na prąd dla siebie – przynajmniej tak wynika z badania preferencji kierowców przeprowadzonego przez polską firmę doradczą InsightOut Lab do spółki z ekspertami marki Volkswagen. Jednak nie tylko frajda z jazdy kusi…
W najnowszym badaniu eksperci skupili się na osobach, które deklarują, że rozważają zakup samochodu elektrycznego (23 proc. wszystkich przebadanych Polaków). Ich opinie rzucają światło na przyczyny, dla których kierowcy nad Wisłą zaczynają brać pod uwagę przesiadkę do auta na prąd. Co ważne, wbrew obiegowej opinii, znaczna część tej grupy nie mieszka w domach jednorodzinnych i wcale nie traktuje samochodów elektrycznych jako potencjalnie drugich lub trzecich aut w ich gospodarstwach domowych.
Samochód elektryczny. Ale dlaczego?
Padło pytanie: Co sprawiło, że rozważasz zakup samochodu elektrycznego?
Respondenci nie musieli ograniczać się do wyboru tylko jednej przyczyny.
Ponad połowa przyznała, że skłoniły ich informacje, które znaleźli na temat samochodów elektrycznych, np. w internecie czy prasie ("Przekonało mnie to, co czytałem lub oglądałem na temat aut elektrycznych").
Nieco mniej (36 proc.) odpowiedziało, że punktem zwrotnym była dla nich możliwość przejechania się samochodem elektrycznym (jazda testowa u dilera, skorzystanie z usługi carsharingu lub przejażdżka samochodem znajomego).
Dla jednej czwartej (25 proc.) bezpośrednim impulsem do rozważania takiego zakupu było zobaczenie auta elektrycznego na ulicy.
Co daje samochód elektryczny?
Ale czy chętni na przesiadkę z auta spalinowego do elektrycznego są świadomi, na co mogą liczyć po takiej zamianie? Jako najczęstszy powód kupna samochodu na prąd wskazują ochronę środowiska (61 proc.). Kuszą także niskie koszty eksploatacji (40 proc.) i możliwość ładowania samochodu w domu (35 proc.). Jazda samochodem elektrycznym to również przywileje, czyli darmowe parkowanie w płatnych strefach czy jazda buspasami – to przekonuje 28 proc. potencjalnych kupców. A 23 proc. ceni sobie komfort bardzo cichej pracy silnika elektrycznego.
Nie tylko dom jednorodzinny
Wyniki badania przeczą tezie, że samochodami elektrycznymi zainteresowani są prawie wyłącznie ci Polacy, którzy mieszkają w domach jednorodzinnych oraz ci, dla których auto na prąd byłoby drugim lub trzecim autem w gospodarstwie domowym.
– 44 proc. rozważających wspomniany zakup mieszka w blokach. Odsetek ten jest jeszcze większy, jeśli pod uwagę weźmiemy tylko tych badanych, którzy stanowczo (odpowiedź "zdecydowanie tak") rozważają zakup samochodu elektrycznego. Wówczas wynosi on aż 48 proc. Innymi słowy, niemal połowa Polaków zdecydowanie biorących pod uwagę zakup samochodu elektrycznego mieszka w blokach – zauważają eksperci.
Aż 43 proc. ankietowanych, którzy rozważają przesiadkę do samochodu elektrycznego, twierdzi, że gdyby kupili auto na prąd, byłoby ono jedynym w ich gospodarstwie domowym. Dla 44 proc. samochód elektryczny byłby jednym z dwóch samochodów w domu, a dla 13 proc. – jednym z trzech lub więcej.
Czyli w skrócie:
- 23 proc. przebadanych Polaków deklaruje, że rozważa zakup samochodu elektrycznego
- jako najważniejsze argumenty, które przemawiają za zakupem samochodu elektrycznego najczęściej wymieniają ochronę środowiska, niskie koszty eksploatacji i możliwość ładowania samochodu w domu
- 44 proc. osób, które rozważając zakup auta elektrycznego mieszka w bloku
- 43 proc. twierdzi, że gdyby kupili auto na prąd, byłoby ono jedynym w ich gospodarstwie domowym
Co ze wsparciem przy zakupie auta elektrycznego?
W Polsce do końca lutego 2021 roku zarejestrowano łącznie 20 504 samochody osobowe z napędem elektrycznym – podlicza Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych. Przeszło połowa tej liczby to pojazdy w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles) – 10 471 szt., a pozostałą część stanowią hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 10 033 szt. Na tle milionów modeli spalinowych to niewiele, ale – jak wskazuje PSPA – aut na prąd przybywa w bardzo dynamicznym tempie.
Jednak żeby chęci zadeklarowane w badaniach przełożyły się na samochody widoczne na ulicach potrzebne są też zachęty.
– Branża motoryzacyjna oraz klienci z niecierpliwością oczekują na wejście w życie dwóch programów, które mogą znacząco wpłynąć na rozwój rynku pojazdów niskoemisyjnych w Polsce. Pierwszym z nich jest program wsparcia pojazdów elektrycznych kupowanych przez firmy – powiedział Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Jego zdaniem już w najbliższym czasie powinny zostać wyjaśnione ostatnie wątpliwości dotyczące sposobu dofinansowania do elektrycznych samochodów firmowych. Szczególnie, że rejestracje aut na działalność gospodarczą stanowią niemal 75 proc. rynku.
– Drugim wyczekiwanym programem jest Krajowy Plan Odbudowy, w którym zostaną określone zasady, na jakich będą wykorzystane fundusze unijne przeznaczone na odbudowę gospodarki po pandemii. Wiadomo, że o ile w rządowych propozycjach nie przyznano dofinansowania na zakup i promocję samochodów elektrycznych, to zaplanowano środki na dofinansowanie zakupu autobusów niskoemisyjnych i rozbudowę infrastruktury. Ponieważ jednak te propozycje są jeszcze na etapie konsultacji, pozostaje mieć nadzieję, że wnioski i postulaty sektora motoryzacyjnego zostaną uwzględnione w ostatecznej wersji dokumentu – dodał szef PZPM.