Toyota dołącza do elektrycznego wyścigu i wjeżdża do najdynamiczniej rozwijanego się segmentu rynku motoryzacyjnego. Do hybryd i aut wodorowych już w kwietniu dołączy pierwszy samochód akumulatorowy nowej generacji. To będzie SUV średniej wielkości, który powstanie na platformie podłogowej e-TNGA stworzonej specjalnie z myślą o autach na prąd. Ale po kolei…
Toyota niedawno zapowiedziała model X prologue. Czy tak będzie ochrzczony samochód seryjny? Wiadomo, że firma zastrzegła sobie nazwy z literami BZ (od hasła Beyond Zero) w różnych kombinacjach z cyframi od 1 do 5 oraz X oznaczającym napęd na obie osie. Czyli czeka nas cała rodzina japońskich elektryków. Rozmnożenie umożliwi właśnie modularna platforma e-TNGA. Architektura opiera się na założeniu, by kluczowe elementy konstrukcji auta pozostawały niezmienne, natomiast pozostałe można było dobierać swobodnie. Takie podejście pozwoli Japończykom tworzyć samochody różnych segmentów i z odmiennymi rozstawami osi oraz wymiarami nadwozia.
Elektryczna Toyota BZ3X
Zastosowanie e-TNGA uwolniło także drogę do wdrożenia napędu na tył, na przód oraz na cztery koła. Można na niej zamontować akumulatory o różnych pojemnościach i silniki o różnych mocach, odpowiednio do rodzaju samochodu i jego przeznaczenia.
Pierwszy samochód elektryczny Toyoty rozmiarami będzie zbliżony do RAV4. Składając puzzle można dojść do wniosku, że model z układem 4x4 zostanie nazwany BZ3X. Większy rozstaw osi i zamknięcie akumulatorów pod podłogą przełoży się na przestronność kabiny, płaską powierzchnię pod nogami i obniżenie środka ciężkości tak ważnego dla właściwości jezdnych. Pod względem stylistycznym e-SUV może zaskoczyć – z pierwszej grafiki wynika, że będzie przypominać wyżej zawieszone coupe z piątką drzwi.
Zasięg? Idąc tropem elektrycznego Lexusa UX można spodziewać się, że podstawowy wariant na jednym ładowaniu przejedzie przynajmniej 300 km. Topowa wersja to już ponad 500 km. Czym jeszcze błyśnie nowy SUV? Na odpowiedź trzeba czekać przynajmniej do 19 kwietnia. Wtedy Toyota odkryje karty podczas targów Shanghai Motor Show. Auto będzie powstawało w Toyota ZEV Factory w Japonii. Rywale? Skoda Enyaq, Nissan Ariya czy Volkswagen ID.
Ładowanie w 15 minut i większy zasięg
Toyota wcześniej ogłosiła, że będzie wprowadzać na rynek całe serie modeli elektrycznych. A poziom sprzedaży 5,5 mln zelektryfikowanych samochodów chce osiągnąć w 2025 roku. Jeśli chodzi o akumulatory, to japoński koncern pracuje nad bateriami litowo-jonowymi ze stałym elektrolitem. Ich gęstość energii ma być dwa razy większa od aktualnych baterii li-ion z elektrolitem ciekłym. Keiji Kaita, wiceprezes Toyoty odpowiedzialny za napędy w rozmowie z branżowym Automotive News oświadczył wcześniej, że firma opracowała już działający prototyp takiej baterii, którego pełne naładowanie trwa do 15 minut.
Toyota twierdzi, że jej pierwsze samochody elektryczne z bateriami ze stałym elektrolitem będzie można kupić w 2025 roku. Do tego czasu Japończycy chcą popracować nad trwałością rozwiązania, planują też dopieścić odporność na częste ładowanie. Jak podkreśla japoński koncern, baterie litowo-jonowe ze stałym elektrolitem ładują się szybciej, dają dłuższy zasięg i mają większą gęstość energii niż obecnie używane akumulatory litowo-jonowe. Badania nad tym rozwiązaniem Toyota prowadzi razem z firmą Panasonic. Obecnie naukowcy obu firm skupiają się na elektrolicie siarkowym, który ułatwia bardziej wydajny transfer jonów między elektrodami. Ich kolejnym zadaniem jest znaleźć taki elektrolit, który nie będzie się deformował podczas ładowania i rozładowywania.