Michelin Uptis składa się ze sztywnej piasty, którą z bieżnikiem łączą elastyczne ramiona w formie żeber. W ten sposób nowa konstrukcja zachowuje wszystkie właściwości standardowej opony, takie jak amortyzacja w czasie jazdy, utrzymywanie trakcji czy odpowiednie hamowanie. W ocenie inżynierów dzięki takiemu bezdętkowemu rozwiązaniu kierowcy nie muszą martwić się ewentualnym przebiciem ani utrzymywaniem prawidłowego ciśnienia.
Próby prototypu nowej opony Michelin i General Motors prowadzą na elektrycznym modelu Chevrolet Bolt EV, a jeszcze w tym roku obie firmy planują start rzeczywistych testów nowego rozwiązania na flocie tych pojazdów. Inżynierowie obiecują, że opona ma się pojawić jako wyposażenie wybranych modeli aut już w 2024 roku.
– Ze względu na swoją bezdętkową konstrukcję Michelin Uptis ma szansę stać się przełomową innowacją, która całkowicie wyeliminuje ryzyko przebitych opon i przełoży się na bezpieczeństwo podróżowania. Korzyści z używania takiego koła odczują również przewoźnicy i firmy transportowe, które zminimalizują przestoje oraz koszty utrzymania i napraw – podkreślają oponiarze.
Do tego dochodzą jeszcze kwestie ekologiczne. Z jednej strony Michelin Uptis wyeliminuje jazdę na zbyt niskim ciśnieniu, co przekłada się na wyższe zużycie paliwa oraz szybsze zużywanie się opon. To o tyle ważne, że badanie zrealizowane przez ośrodek badawczy TNS Polska na zlecenie firmy Michelin pokazuje, że aż 25 proc. wszystkich kierowców w ogóle nie kontroluje ciśnienia w oponach, zaś 15 proc. sprawdza je najwyżej raz w roku. Z drugiej strony Uptis pozwoli zmniejszyć wykorzystanie surowców oraz liczbę odpadów związanych z produkcją nowego ogumienia, które zastępowałby przebite, uszkodzone czy zbyt szybko zużyte opony.
Skalę problemu pokazują szacunki Michelin, zgodnie z którymi co roku około 200 mln opon na całym świecie jest przedwcześnie wyrzucanych w wyniku przebić, uszkodzeń lub niewłaściwego ciśnienia powietrza, które powoduje nierównomierne zużycie.