Policja nowy tydzień rozpoczyna pracowicie. W poniedziałek 15 kwietnia do godziny 22.00 mundurowi przeprowadzą na polskich drogach akcję pod nazwą "Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego". Przez cały dzień funkcjonariusze będą wyłapywać kierowców, którzy swoimi manewrami zagrażają bezpieczeństwu pieszych, rowerzystów, motorowerzystów oraz motocyklistów, czyli tych użytkowników dróg, których w żaden sposób nie chroni karoseria auta.
– W I kwartale 2019 roku miało miejsce mniej wypadków na przejściach dla pieszych, niż w analogicznym okresie 2018 roku. Tym niemniej nadal apelujemy do kierujących o zachowanie szczególnej ostrożności za każdym razem, gdy zbliżają się do przejścia dla pieszych – powiedział dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Podkreślił, że znaczna część zdarzeń związanych z potrąceniem pieszego ma miejsce właśnie na przejściach dla nich przeznaczonych. – A przecież w swej istocie przejścia dla pieszych powinny gwarantować im bezpieczne przekroczenie jezdni. Dlatego też w ramach realizowanych działań, funkcjonariusze zwrócą szczególną uwagę na zachowania kierowców wobec pieszych, zwłaszcza w obrębie "pasów". Przyjrzą się też czy piesi nie łamią przepisów ruchu drogowego – wskazał.
Oczy dookoła głowy
Zdaniem policjanta kierowcy samochodów powinni zwiększyć swoją uwagę również przy przejazdach dla rowerzystów i skrzyżowaniach. Dla bezpieczeństwa muszą wręcz wypatrywać, spodziewać się jednośladów. Ale też i druga strona nie może pozwolić sobie na zaniedbania…
– Kierujący jednośladami powinni pamiętać, że mniejsze gabaryty ich pojazdów utrudniają innym ich spostrzeżenie. Każdy rowerzysta powinien mieć świadomość możliwości bycia niezauważonym na drodze przez innego uczestnika ruchu drogowego. Tym samym sposób poruszania się po drodze powinien być dostosowany do warunków ruchu, zmniejszając ryzyko wypadku. Zarówno użytkownicy aut, jaki i jednośladów powinni przewidywać i mieć oczy dookoła głowy – poradził przedstawiciel KGP.
Mandat i nawet utrata prawa jazdy
Policjant zapowiedział, że do egzekwowania przestrzegania przepisów i ograniczeń prędkości szczególnie w terenie zabudowanym będzie wykorzystywany cały nowoczesny sprzęt, jakim dysponuje drogówka – czyli laserowe mierniki z wizualizacją oraz wideorejestratory na pokładach nieoznakowanych radiowozów (także BMW).
W efekcie dzisiejsze spotkanie z patrolem może zakończyć się nie tylko wysokim mandatem i punktami karnymi. Nad głowami kierowców wisi znacznie ostrzejszy miecz. Ze statystyk policji wynika, że od początku 2019 roku nastąpił radykalny wzrost liczby zatrzymanych praw jazdy za tzw. 50+. W pierwszym kwartale dokument utraciło ponad 11 tys. osób. To o przeszło 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Przypominamy, że kiedy drogówka przyłapie kierowcę w terenie zabudowanym za przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h, wówczas mundurowi zatrzymają prawo jazdy na 3 miesiące.