Ryszard Horowitz wywołał rewolucję w reklamie samochodowej początku lat 80. Przełamał panujący wówczas schemat - na zdjęciach uwieczniano auta na neutralnym tle lub po prostu stojące na drodze, czy w miejskiej scenerii. Kompozycja najczęściej była uzupełniona mniejszymi fotografiami prezentującymi walory konkretnego modelu. Koncepcje były proste, bo wykonanie zdjęć samochodów było trudniejsze niż teraz. Lśniące karoserie odbijają światło, a w tamtych czasach nie używało się techniki komputerowej obróbki zdjęć. Dlatego fotografowie unikali trudnych ujęć, stawiając na proste wizje, które ułatwiały im odpowiednie oświetlenie pojazdu.
Wtedy szefowie koncernu Ford w USA stwierdzili, że chcą czegoś więcej. Zażyczyli sobie kampanii, której zdjęcia wywołałyby emocje. I ktoś podsunął im foldery reklamowe biżuterii najsłynniejszych marek i srebrnej zastawy. Autorem nowatorskich ujęć był młody, ale już znany w USA fotograf mieszkający w Nowym Jorku. Polak, Ryszard Horowitz. Włodarze Forda wydedukowali, że skoro artysta daje sobie radę z oświetleniem biżuterii, czy wyrobów z metali szlachetnych, sfotografowanie samochodu nie będzie dla niego problemem.
Horowitz dostał to zlecenie. Napracował się co nie miara - ciekawostką jest np. to, że ryś pokazany na jednym ze zdjęć był prawdziwym, żywym zwierzakiem. Zrealizowana przez artystę kampania reklamowa dla Ford USA okazała się ogromnym sukcesem, a autor został uhonorowany w 1982 r. nagrodą Gold Caddy przyznawaną w Detroit za najlepszą kampanię reklamową branży samochodowej.
Od tamtej chwili minęło 35 lat i okazuje się, że historia zatoczyła koło. A wszystko za sprawą polskiego przedstawicielstwa amerykańskiego koncernu. Ryszard Horowitz na zlecenie Ford Polska stworzył współczesne wydanie swojej słynnej sesji zdjęciowej. A bohaterami nowych fotografii są cztery modele z ekskluzywnej linii Vignale - Mondeo, Kuga, S-Max i Edge.
- Pomysł realizacji sesji, która nawiązywałaby do pamiętnej kampanii, którą zrealizowałem dla Forda w latach 80. bardzo mi się spodobał. To dla mnie sentymentalna podróż do przeszłości - powiedział Ryszard Horowitz podczas uroczystego otwarcia ekspozycji swoich prac w warszawskiej galerii Rabbithole art room.
Wspomniał, że robiąc fotografie na początku lat 80. nie miał do dyspozycji komputerów, a do realizacji śmiałych wizji niezbędne było stworzenie rekwizytów.
- Ciekawe efekty można też osiągnąć bawiąc się perspektywą, ale najistotniejsze było to, że udało mi się stworzyć specjalną technikę nakładania masek. Dzięki temu mogłem stworzyć zaskakujące ujęcia. Dziś, fotografowanie samochodów nie wymaga już tak wielu zabiegów, choć wciąż jest niezwykle interesujące - stwierdził mistrz obiektywu.
Horowitz przyznaje, że nowa sesja zdjęciowa była dla niego przygodą.
- Ford dał mi zupełnie wolną rękę. Nikt nie narzucał mi stylu, pomysłu. Było to ryzyko z mojej strony, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. W latach 80. wiedziałem jak oświetlać srebro, a teraz staram się podobnie oświetlać samochody, które są jak lustro i odbijają wszystko co się dzieje wokół nas. Fotografia to piękna sztuka, dlatego zapraszam wszystkich zainteresowanych do odwiedzenia wystawy - zachęcił artysta.
Pikanterii całej historii dodaje fakt, że na wystawie "Horowitz Ford Vignale" można zobaczyć zdjęcia niepublikowane dotąd w Polsce. Wśród 13 fotografii są aż cztery prace pochodzące z nagrodzonej kampanii reklamowej z lat 80., a dziewięć zostało zrealizowanych obecnie i przedstawia cztery współczesne modele Forda z linii Vignale.
Ryszard Horowitz ur. w 1939 r. Ocalał z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, będąc jednym z najmłodszych, którzy go przeżyli, i najmłodszym z ponad tysiąca uratowanych dzięki staraniom Oskara Schindlera. Po wojnie został odnaleziony przez matkę, która rozpoznała go na jednym z kadrów wyświetlanego w Krakowie rosyjskiego filmu propagandowego. W 1959 roku Horowitz wyjechał do Nowego Jorku, gdzie rozpoczął studia w prestiżowym Pratt Institute (na wydziale projektowania i grafiki reklamowej). W latach 60. (w złotych czasach reklamy) dyrektor artystyczny w Grey Advertising w Nowym Jorku - jednej z największych agencji reklamowych na świecie, założonej w 1917 r. Agencja pojawia się m.in. w wątku znanego serialu Mad Men. W 1982 otrzymał nagrodę Gold Caddy w Detroit za najlepszą kampanię reklamową samochodu - zrealizowana dla koncernu Ford.
Fotograf otrzymywał wszystkie większe wyróżnienia i nagrody fotograficzne, w tym Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" i tytuł honorowy doktora honoris causa przyznany przez warszawską Akademię Sztuk Pięknych oraz wrocławską Akademię Sztuk Pięknych. W 1991 roku, podczas otwarcia indywidualnej wystawy Horowitza w Centre de la Photographie w Genewie, oficjalnie uznano go za inicjatora nowego stylu w fotografii reklamowej.
W 2017 roku Ryszard Horowitz dołączył do Galerii Sław Fotografii w Międzynarodowej Galerii Sław i Muzeum Fotografii. Przez ponad pół wieku IPHF była i pozostaje jedyną ogólnoświatową organizacją doceniającą i honorującą osoby mające szczególne wkład w sztukę i naukę o fotografii. W tym roku mija 50 lat od momentu, w którym Horowitz otworzył własne studio. Jest aktywny zawodowo, organizuje swoje wystawy, zasiada w jury wielu konkursów fotograficznych.