Z naszych informacji wynika, że w 2013 r. komendy policji w całym kraju otrzymają kilkadziesiąt, a w najlepszym wypadku około stu nowych radiowozów. Do natychmiastowej wymiany kwalifikuje się przynajmniej pięć tysięcy pojazdów.
O pieniądze, które policja będzie mogła przeznaczyć na zakupy pojazdów, zapytaliśmy oficjalnie Komendę Główną Policji. Odpowiedzi nam odmówiono, tłumacząc to odbywającymi się w tej sprawie konsultacjami z MSW.
– Mogę powiedzieć, że zależy nam, aby sprzęt był jak najnowszy. Tak, abyśmy byli co najwyżej pół kroku za złodziejami – wymijająco tłumaczył wczoraj rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Ale według nieoficjalnych, lecz potwierdzonych w kilku niezależnych od siebie źródłach informacji, w przyszłorocznym budżecie policji w rubryce "nowy transport" wymieniona jest kwota zaledwie 9 mln zł.
Reklama
– To cios, który znokautuje nasz tabor – mówią policjanci. I przypominają, że w 2008 roku wydali na radiowozy 260 mln, a w 2009 roku – 355 mln zł. W ubiegłym zaś roku było to 153 mln zł. Z analizy jawnych dokumentów wynika, że przez ostatnie sześć lat policja kupiła łącznie 10,2 tys. pojazdów za łączną kwotę 760 mln zł. W sumie ma dziś ponad 20 tys. aut, co oznacza, że połowa taboru ma więcej niż sześć lat. Połowa z nich wymaga wymiany.
– 9 mln zł to kropla w morzu potrzeb. Starzejący się tabor oznacza automatycznie kosmiczny wzrost kosztów jego utrzymania, wydatków na naprawy. Na tym się nie da oszczędzić – tłumaczy jeden z byłych komendantów głównych policji odpowiedzialnych za piony logistyczne.
Autorem przyszłorocznego budżetu KGP jest wiceminister spraw wewnętrznych Michał Deskur. Odrzucił on poprzedni projekt, który powstał w komendzie głównej policji jeszcze latem. Policjanci proponowali w nim, aby w 2013 roku nie kupować aut, ale zdecydować się na ich wynajem długoterminowy. Z analiz KGP wynikało, że koszt takiej operacji wynosiłby co roku 160 mln zł. Ale byłyby i zyski.
– Regularna, co 3–4 lata, wymiana na nowsze auta. Pełna obsługa serwisowa wykonywana przez zewnętrzną firmę, a w przypadku awarii samochód zastępczy – wyjaśniał wówczas wiceszef policji Arkadiusz Letkiewicz, odpowiedzialny za zakupy.
Jednak ten pomysł nie ma na razie szans na realizację. Nie ma również środków na kupno nowych aut. Co to oznacza dla obywateli? – Komendantom wojewódzkim trudno będzie spełniać oczekiwania społeczeństwa dotyczące szybkości reakcji na sygnał o przestępstwie czy wykroczeniu – uważa oficer kierujący jednym z największych garnizonów w Polsce.