Japoński koncern Nissan przesłał do Ministerstwa Gospodarki list w którym poinformował polską stronę o bezterminowym zawieszeniu negocjacji w sprawie produkcji aut na Żeraniu. Pertraktacje Japończycy prowadzili z naszym rządem w tajemnicy od ponad roku - informuje "Rzeczpospolita".
Jak czytamy w dzienniku powodem tej decyzji ma być prognozowany spadek popytu na auta na rynku europejskim.
FSO odmawia informacji. "Nie komentujemy, z kim rozmawiamy i na jaki temat" - powiedział "RZ" prezes FSO Janusz Woźniak.
Zdaniem gazety Nissan był najpoważniejszym kandydatem do przejęcia żerańskiej fabryki. Jak wynika z uzgodnień, do których miała dotrzeć "RZ", japoński producent najpierw planował...
Jak wynika z uzgodnień, do których miała dotrzeć "RZ", japoński producent najpierw planował w ciągu 12-18 miesięcy uruchomić kosztem 150 mln euro produkcję nowego małego auta. Z taśm rocznie miało zjeżdżać docelowo 80 tys. sztuk.
Jednak to nie wszystko - w drugim etapie (po kolejnych 18-24 miesiącach) zamierzano rozpocząć produkcję kolejnego masowego modelu kosztem 100 mln euro. Podobna kwota miała być przeznaczona na trzeci etap rozbudowy i następny samochód.
Polski rząd miał obiecać japońskiemu koncernowi grant w wysokości kilkudziesięciu milionów euro.
Co w takiej sytuacji z Żeraniem? FSO jest w coraz trudniejszej sytuacji - czytamy w "Rzeczpospolitej". Z ponad 1700 pracowników dziś zostało ok. 200 osób, które zajmują się utrzymaniem zakładu.
Wcześniej FSO zajmowało się produkcją chevroleta aveo. Maszyny i urządzenie używane do wytwarzania tego auta sprzedano na Ukrainę - do fabryki koncernu UKRAwto - właściciela zakładu na Żeraniu.