Skoda Scala odkryła swoje wdzięki podczas światowej prezentacji w Izraelu. Na miejsce premiery swojego najnowszego dzieła producent wybrał oddalone od Tel Awiwu o ok. 30 minut jazdy samochodem miasto Patah Tikva, którego nazwa w dosłownym tłumaczeniu oznacza "Otwierając Nadzieję". Przypadek? Wątpliwe. Przedstawiciele Skody mówią wprost, że tym modelem zaczynają pisać nowy rozdział w ponad 120-letniej historii projektowania swoich aut. A mają na myśli zarówno urodę, jak i technikę stosowaną pod karoserią. Na co mogą liczyć kierowcy?
Scala to najważniejsza premiera Skody na przestrzeni ostatnich lat - jest pierwszym modelem produkcyjnym stworzonym według nowego języka stylistycznego. Nadwozie po dokonaniu niewielkich zmian odziedziczyło sportowe linie, proporcje oraz kształty, które pokazał światu prototyp Vision RS ujawniony jesienią w czasie salonu samochodowego w Paryżu. To również pierwsza Skoda stworzona na platformie MQB A0 – tej samej, z której korzysta Volkswagen Polo. Scala jednak przerosła go pod względem rozmiarów – jest o 31 cm dłuższa i mierzy 4,36 m (rozstaw osi – 2,65 m). Nawet Golfowi brakuje do niej 10 cm. Stawiana przez Skodę za konkurenta Kia CEED to 4,31 m długości przy identycznym rozstawie osi.
Ale nie tylko samymi rozmiarami nowa Skoda chce rywalizować w klasie kompakt i wabić kierowców. Patrząc na seryjne światła LED niczym wycięte z kawałka kryształu, duży lśniący grill i szklany dach płynnie przechodzący w szeroką szybę bagażnika, ktoś pomyśli nawet, że Czesi stworzyli samochód z półki wyższej niż bratnie produkty marki VW. Scala wyposażona w efektowne, błyszczące czernią 18-calowe alufelgi Vega Aero zabiera nas w inny wymiar - w takiej konfiguracji prezencją zawsze będzie o krok przed sąsiadami na parkingu.
Skoda przyszłości
A pierwsze wrażenia po zapoznaniu z autem? Naszym zdaniem najmocniejsze karty ukryto w środku. Stylistyką, poziomem wykonania i gatunkiem zastosowanych materiałów Scala wprowadza zupełnie nową jakość. Aranżacja wnętrza pokazuje, w którą stronę będzie szła Skoda w najbliższych latach. Sama deska rozdzielcza to zupełnie świeży i logiczny projekt. Górnej części powierzono funkcje informacyjne, a dolnej operacyjne. Dzieląca obie partie kokpitu listwa nawiązuje do dobrego designu i solidności.
W honorowym miejscu - na jednym poziomie z wirtualnymi zegarami zamiast analogowych - umieszczono ekran o przekątnej 9,2 cala. To centrum sterowania wszelkimi multimediami. Klasa wyświetlanych grafik nie jest może na poziomie Audi, ale te w nowej Skodzie imponują liczbą dostępnych konfiguracji widoku obu wyświetlaczy, w tym szeroką mapą nawigacji.
Wielki bagażnik
Poza tym w kabinie jest mnóstwo miejsca dla rodziny i na jej hobby. Niemal 2,7 m rozstawu osi zaowocowało wnętrzem, które pod względem obszerności potrafi uszczęśliwić. Kierowca o wzroście ok. 186 cm szybko odnajdzie wygodną pozycję do jazdy – fotel oferuje sprężyste i szerokie siedzisko oraz dobre podparcie pleców, więc nawet dłuższa podróż nie narazi na ból kręgosłupa. Co ważne, z tyłu może swobodnie rozsiąść się równie wysoki pasażer - miejsca na nogi jest tam więcej niż – uwaga! – w aktualnym BMW serii 5.
Także możliwości transportowe to mocna strona czeskiej nowości – Scala zapewnia regularnie ukształtowany bagażnik o pojemności 467 l (1410 l po złożeniu tylnych siedzeń). Przy piątce pasażerów na pokładzie zabierze do kufra o 87 litrów więcej niż Golf.
Bezpieczeństwo
Gadżety wspierające człowieka za kółkiem – tu Skoda rozdaje szerokim gestem. Dzięki dziewięciu poduszkom powietrznym i takim rozwiązaniom jak np. wykrywanie innych użytkowników drogi w martwym punkcie, automatyczne domykanie szyb i napinanie pasów bezpieczeństwa w obliczu kraksy, rozpoznawanie zmęczenia kierowcy czy ostrzeganie o zbliżającym się aucie przy cofaniu z miejsca parkingowego Scalę można zaliczać do aut bezpiecznych. Na dokładkę aktywny tempomat utrzyma zaprogramowany odstęp od pojazdu z przodu – potrafi przy tym zwalniać i przyspieszać oraz samoczynnie hamować w razie zagrażającej kolizji. Kiedy prowadzący nie zauważy pieszego lub zagapi się w korku również samochód zapobiegnie nieszczęściu hamując.
Jedną z ciekawszych opcji jest nowe zawieszenie z dwoma poziomami pracy. Regulowane amortyzatory z seryjnym obniżeniem o 15 mm po przełączeniu z trybu Normal na Sport usztywniają nastawy by dać kierowcy bardziej precyzyjne prowadzenie i więcej frajdy z jazdy.
Który silnik?
Skoda stawia kierowców przed wyborem z pięciu jednostek napędowych. Do codziennych zastosowań większości odbiorcom wystarczyć powinien bazowy 3-cylindrowiec 1.0 TSI o mocy 95 KM (175 Nm) połączony z 5-biegową skrzynią manualną.
Mocniejszy wariant litrowej doładowanej konstrukcji to 115 KM i 200 Nm. Najlepsze osiągi zapewni silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM (250 Nm) - kultura pracy tej konstrukcji z układem odłączania dwóch środkowych cylindrów (ACT) w innych Skodach jest bardzo dobra, dlatego też i Scala z tym sercem powinna spisywać się na podobnym poziomie. Obie jednostki seryjnie wyjadą w duecie z 6-biegowym manualem, który na życzenie fabryka zastąpi 7-stopniowym dwusprzęgłowym automatem DSG.
Za kilka miesięcy ma pojawić się również sportowa Scala RS.
Turbodiesel 1.6 zapewni 115 KM i 250 Nm. Do tej odmiany również zamiast seryjnej 6-przełożeniowej skrzyni ręcznej można zamówić 7-biegowe DSG. Producent w 2019 roku wprowadzi też wersję ekonomiczno-ekologiczną z silnikiem 1.0 G-TEC zasilaną gazem ziemnym CNG (auto może jeździć także na benzynie). Jednostka produkuje 90 KM, a do oszczędnej jazdy ma przyczynić się 6-biegowa skrzynią manualna.
Cena? Rapid Spaceback obecnie w promocji kosztuje od 49,5 tys. zł (przed obniżką od 58 tys. zł). Scala nie może mocno zdrożeć żeby się sprzedawać i dodatkowo zachować dystans od Golfa oraz Octavii. Jeśli przepowiednie się spełnią, wówczas Skoda zaoferuje technikę Polo opakowaną w nadwozie przestronniejsze od Golfa, ale taniej niż Volkswagen. W Polsce pojawi się wiosną 2019 r.