Policja zatrzymuje prawo jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym od 2015 roku. Kierowca, który zostanie na tym przyłapany traci dokument na trzy miesiące. Funkcjonariusz wystawia mu pokwitowanie, a blankiet trafia do właściwego starostwa. Następnie starosta – co jest kluczowe dla całej sprawy – na podstawie samej informacji z policji wydaje decyzję o trzymiesięcznym zawieszeniu uprawnień. Takie rozwiązanie zdaniem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego narusza konstytucję. Stąd w kwietniu I Prezes SN Małgorzata Manowska złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów ustawy o kierujących pojazdami.
W jej ocenie nadanie de facto policji kompetencji do arbitralnego decydowania o zatrzymaniu prawa jazdy – bez możliwości weryfikacji okoliczności zdarzenia przez organ administracyjny i sądowy – jest nie do pogodzenia z zasadami obowiązującymi w demokratycznym państwie. Kierujący w takiej sytuacji nie ma możliwości ochrony swoich praw; nie może podważać prawidłowości pomiaru prędkości.
Zatrzymanie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h
Teraz urząd Rzecznika Praw Obywatelskich przyłącza się do działania I Prezes SN wskazując, że od dawna sygnalizował na ten problem i podważał, by zatrzymanie prawa jazdy było możliwe bez wyjaśniania przez starostę, czy w ogóle doszło do wykroczenia i kto był jego sprawcą.
– Wskazania radarów mogą być bowiem mylne. Obywatele kwestionują też, aby to oni kierowali pojazdem w chwili zrobienia zdjęcia fotoradarem –przekonywał RPO Adam Bodnar, który w maju 2020 roku wystąpił do Senatu o nowelizację ustawy o kierujących pojazdami. –(...) Automatyczne nadanie decyzji starosty rygoru natychmiastowej wykonalności – prowadzi zaś do sytuacji, w której rozpoznanie odwołania w wielu wypadkach będzie następować po upływie trzymiesięcznego okresu, na jaki zatrzymano prawo jazdy – wskazał.
W jego ocenie ewentualne wydanie wyroku uniewinniającego jest dla kierowcy jedynie złudną satysfakcją, bo ten już poniósł szkodę z powodu niemożności kierowania pojazdem przez okres zatrzymania prawa jazdy. Efekt? – Oznaczałoby to uruchomienie postępowań odszkodowawczych od Skarbu Państwa – przestrzegł RPO.