Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki powiedział, że poprze pomysł prokuratora generalnego, by zlikwidować kary więzienia dla pijanych rowerzystów. Podkreślił, że będzie o tym rozmawiał z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem.

Reklama

W poniedziałek "Rzeczpospolita" napisała, że prokurator generalny Andrzej Seremet, który nie chce karać więzieniem pijanych rowerzystów, przedłożył już ministrowi sprawiedliwości propozycje stosownych zmian w prawie. Seremet uważa, że takie sprawy powinno się traktować jako wykroczenie, a nie przestępstwo.

Szkodliwość społeczna tego rodzaju czynów i zaangażowane w te sprawy policji i prokuratorów są niewspółmierne do zagrożenia, jakie stwarzają pijani rowerzyści- przekonuje prok. Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej.

Dodał, że temat pojawił się przy okazji prowadzonych w resorcie sprawiedliwości prac m.in. nad zmianami w Kodeksie karnym i Kodeksie postępowania karnego. Prokurator zaznaczył, że swój pomysł Seremet przedstawił w opinii do tych prac, które są prowadzone w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości.

W styczniu Gowin informował, że obszerny projekt zmian prawa - którego celem jest skrócenie czasu rozstrzygania spraw przez sądy - ma być gotowy pod koniec roku. Moje osobiste wrażenie jest takie, że kodeks jest nadmiernie restrykcyjny w sprawach drobnych, a zbyt pobłażliwy w sprawach ciężkich - mówił wtedy minister sprawiedliwości.

Cichocki powiedział, że wesprze działania Seremeta i będzie rozmawiał z ministrem Gowinem, który ma inicjatywę wiodącą w ten sprawie.

Jeśli rowerzysta popełni przestępstwo czy wykroczenie drogowe, to oczywiście trzeba karać, ale trzeba rozważyć, na ile kary te dziś są skuteczne, zwłaszcza tak ostre jak w przypadku recydywy - kara więzienia - powiedział Cichocki. W jego opinii trzeba się zastanowić, czy za takie przewinienie jak jazda rowerem po pijanemu trzeba ludzi kierować do więzienia. Według ministra statystki pokazują, iż mimo zaostrzenia kar w tym zakresie nie zmniejsza się wcale przestępczość.

Reklama

Koszt karania w ten sposób rowerzystów za tego rodzaju wykroczenia czy wielokrotne wykroczenia jest bardzo duży dla podatników, natomiast liczba wypadków nie zmniejszyła się na drogach - ocenił Cichocki. Dodał, że zamiast karać więzieniem, policja powinna wzmóc działania prewencyjne.

W więzieniach są obecnie 5024 osoby skazane za jazdę rowerem po pijanemu. To tylko o 626 mniej niż kierowców samochodów. Miesięczne utrzymanie więźnia to koszt ok. 2,5 tysiąca złotych.