Skrzynia automatyczna: wygoda, ale i wysokie koszty? Nie musi tak być

Automatyczne skrzynie biegów stają się coraz bardziej powszechne, coraz więcej używanych aut ma na pokładzie to udogodnienie, coraz więcej producentów rezygnuje w nowych samochodach (nawet w przypadku wersji czysto spalinowych lub miękkich hybryd) ze stosowania przekładni ręcznych na rzecz automatów z konwerterem lub dwusprzęgłówek. No i dobrze, bo pomijając przypadki aut sportowych, w których ręczna zmiana biegów to istotny składnik bez którego doświadczenie nie będzie pełne, to skrzynia automatyczna w wielu przypadkach okazuje się od klasycznego "manuala" po prostu lepsza. I to w zasadzie pod każdym względem. I choć nadal część kierowców nie wyobraża sobie jazdy autem bez wciskania sprzęgła i wachlowania lewarkiem, to jednak większość z tych, którzy choć odrobinę dłużej pojeździli automatem, potem o powrocie do skrzyni ręcznej nie chce nawet słyszeć.

Przeciwnicy automatów podnoszą z kolei temat kosztów związanych z eksploatacją i ewentualnymi naprawami takich przekładni. Że jest dużo drożej niż przy skrzynce ręcznej, że czasem jak się coś stanie, to nie każdy warsztat będzie umiał się tematem zająć, że trzeba bardzo dbać, by nic się nie stało, i że ogólnie gra świeczki nie jest warta. Cóż – w tym akurat trochę racji jest. Bo skrzynia automatyczna, w której ktoś zaniedbał kwestie serwisowe, po czasie może faktycznie dać się we znaki. Czasem mechatronika "siada" nawet w zadbanych egzemplarzach, a użytkownicy nawet sumiennie serwisowanych aut z dwusprzęgłówkami narzekają na to, że czasami ciężko im płynnie ruszyć i że koszty związane z wymianą pakietu sprzęgieł i (lub) koła dwumasowego są dużo wyższe, niż początkowo zakładali.

Reklama

Wymiana oleju w skrzyni automatycznej: zalecenia producenta a praktyka serwisowa

Reklama

Tak, to wszystko prawda, takie sytuacje się zdarzają. Tak samo jak problemy np. ze sprzęgłem, mechanizmem i kołem dwumasowym w skrzyniach ręcznych. Jest jednak pewna kwestia, która w przypadku automatu znacznie obniża ryzyko wszelakich awarii i zazwyczaj przekłada się na wiele lat bezproblemowej eksploatacji – to wymiana oleju.

Wymiana oleju w skrzyni automatycznej: zalecenia producenta a praktyka serwisowa. / ShutterStock

Nie będziemy się w tym miejscu zbyt mocno wdawać w szczegóły techniczne i poprzestaniemy na tym, że płyn (olej) pracujący w skrzyni automatycznej (dotyczy i konwerterów, i dwusprzęglówek) podlega naturalnej degradacji, zbiera z czasem różne brudy i zanieczyszczenia i się po prostu starzeje. Część producentów określa w związku z tym stały interwał wymiany oleju, część deklaruje natomiast, że płyn w przekładni jest dożywotni i niczego ruszać nie trzeba. Doprawdy?

Skrzynia z konwerterem momentu: co ile wymiana oleju?

Zacznijmy od przekładni z hydrokinetycznym konwerterem momentu. Niezależnie od tego, co twierdzi producent samochodu, wymianę oleju warto przynajmniej rozważyć raz na 80-120 tys. km w każdej takiej skrzyni. Czasem jest tak, że serwis danej marki podaje, że oleju się nie wymienia, tymczasem operację taką zaleca producent skrzyni. I co z tym fantem? W razie jakichkolwiek wątpliwości najlepiej skonsultować się z serwisem specjalizującym się w przekładniach automatycznych, jednak skoro nawet producent skrzyni wymianę zaleca (i, w przeciwieństwie do serwisu, często nic potem z tego nie ma), to na pewno coś na rzeczy jest. Bo taka operacja daje wymierne korzyści i zazwyczaj pozwala uniknąć późniejszych, nierzadko znacznie wyższych kosztów.

Skrzynia ZF 8HP z konwerterem momentu / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Zazwyczaj, bo większym ryzykiem może być obarczona operacja wymiany oleju w aucie z wysokim przebiegiem – dajmy na to, np. 300-400 tys. km – w którym do tej pory nikt oleju nie ruszał. Wielu mechaników twierdzi, że w takiej sytuacji, jeśli wszystko działa jak należy, to lepiej niczego nie ruszać.

Skrzynia dwusprzęgłowa: co ile wymiana oleju?

Wymiana oleju to podstawa też w przypadku skrzyń dwusprzęgłowych (np. DSG, S tronic, DCT, TCT, EDC). Przekładnie te dzielimy, z grubsza, na "suche" i "mokre", jednak oficjalnie interwał wymiany przeważnie dotyczy tylko tych drugich i zazwyczaj wynosi 40-60 tys. km. Natomiast w przypadku skrzyń suchych (różnica w stosunku do mokrych polega m.in. na tym, że mamy tu dwa odseparowane obiegi oleju, więc w mechatronice pracuje osobny płyn) producent często stoi na stanowisku, żeby niczego nie ruszać. Tymczasem zdaniem wielu serwisów wymiana oleju przynajmniej w mechatronice np. co 100-120 tys. km z pewnością zaszkodzić nie powinna. I że gdy tylko zacznie spadać kultura pracy przekładni, to olej w mechatronice należy wymieniać i nad niczym się nie zastanawiać.

Skoda Kodiaq 2.0 TSI 4x4 DSG Sportline / dziennik.pl / Rafał Sękalski

O czym jeszcze pamiętać w kontekście wymiany oleju przekładniowego? Na przykład o tym, by stosować płyny zalecane przez producenta skrzyni i w tym aspekcie zbytnio nie eksperymentować. Warto też z serwisem skonsultować preferowaną metodę wymiany oleju (statyczna, dynamiczna – to temat na osobny materiał). Wraz z olejem nierzadko wymienia się też filtr, przy czym musicie pamiętać o tym, że może on być zintegrowany z miską (np. ZF 8HP), co może nieco podnieść koszt całej operacji.

Olej wymieniamy obowiązkowo w tzw. mokrych skrzyniach dwusprzęgłowych, zaleca się to także w przypadku skrzyń suchych (mechatronika). / newspress.co.uk