GPS, GPRS, słowem pełna elektronika – tak w skrócie można określić system monitorowania jakości oraz ilości paliw znajdujących się w transporcie, wdrożony przez PKN Orlen. Celem systemu jest zagwarantowanie najwyższej jakości paliwa, poczynając od załadunku, a kończąc na jego sprzedaży na stacji. Urządzenia tego typu instalowane są na wszystkich autocysternach, zarówno wchodzących już w skład floty, jak i zupełnie nowych, wprowadzanych do użytku.

Reklama

System wykorzystuje możliwości telefonii komórkowej i mobilnej transmisji danych. Dzięki wykorzystaniu możliwości pozycjonowania satelitarnego GPS dyspozytor może cały czas śledzić pozycję cysterny, jej trasę, czas przejazdu do wskazanej stacji, przebieg procedury rozładunku na stacji, w tym ilość rozładowanego paliwa itp.

Ideą całej koncepcji jest troska o jakość paliwa, nie tylko na etapie produkcji, ale także stworzenie szczelnego nowoczesnego łańcucha dystrybucji i sprzedaży, który umożliwi pełną kontrolę zaopatrzenia stacji paliw sieci Orlen. Taki monitoring ma gwarantować zbilansowanie paliwa załadowanego w bazie magazynowej z ilością sprzedaną na określonej stacji, dzięki czemu klienci zyskują pewność, że paliwo, które tankują na stacji, jest tym samym paliwem, które opuściło zakład produkcyjny.

Program został zaprojektowany do działania na kilku płaszczyznach. Pierwszy poziom obejmuje bazę magazynową, gdzie następuje automatyczne pobieranie informacji dotyczących wydania paliwa. Kolejny etap to firma transportująca. Tutaj narzędzie pozwala planować i monitorować dostawy, a także optymalizować trasy i wykorzystanie pojazdów. Na poziomie stacja/cysterna system potwierdza wykonanie tzw. zrzutu paliwa oraz kontroluje tę operację pod kątem ilości. Efekt? Cysterna zostanie opróżniona do końca, a w dystrybutorze znajdzie się paliwo o gwarantowanych parametrach jakości.



W przyszłości system będzie mógł precyzyjnie określić nawet, czy dany typ produktu (np. olej napędowy) wlewany będzie do zbiornika przeznaczonego właśnie na to paliwo. Sekret tkwi w elektronicznych modułach wtopionych w metalową obudowę węża do przepompowywania i zaworu określonego zbiornika na stacji. Aby połączyć te dwa elementy i przelać paliwo, muszą one wykazać zgodność swoich kodów. Ponadto prawidłowość dostawy jest potwierdzana przez wczytanie elektronicznej karty konkretnego pracownika stacji.

Pozostałe opomiarowanie cystern ma za zadanie generowanie komunikatów prawidłowości transportu, a w razie uchybień alarmowanie.

Reklama

W Orlenie podkreślają, że miejsce ostatecznej dystrybucji – stacja benzynowa – jest najważniejszym etapem kontroli, szczególnie z punktu widzenia klientów. Nabywców interesuje głównie jakość produktu tankowanego do baku pojazdu. I właśnie dlatego na końcu tego drobiazgowego łańcuszka znajduje się etap kontroli próbki paliwa z cysterny. Kierowca cysterny wspólnie z pracownikiem stacji pobierają próbki paliwa do pojemników laboratoryjnych, które potem przechowywane są w specjalnych warunkach na stacji paliw. W razie jakichkolwiek niezgodności co do jakości paliwa na stacji czy reklamacji klienta, próbki są komisyjnie przekazywane do laboratorium, gdzie bada się parametry jakościowe produktu.

Kolejnym elementem systemu jest elektroniczne oprzyrządowanie stacji na zasadach podobnych jak w przypadku cystern. Chodzi głównie o monitorowanie dostępu do zbiorników. Koncepcja przewiduje montaż czujników i połączenie ich z systemem komunikowania. W ten sposób każda próba uzyskania dostępu do zbiornika poza procedurą dostawy czy niezbędnych czynności serwisowych zostanie zidentyfikowana i zaalarmuje personel nadzorujący.

Informacje spływające do systemu pozwolą na powiązanie danych z poszczególnych etapów dystrybucji paliwa. Tym samym można będzie dokonywać analiz o różnym stopniu szczegółowości, które pomogą porównać ilość paliwa pobranego w bazie magazynowej, dostarczanego na stację i przepływającego przez wąż dystrybutora.