Czy transport publiczny naprawdę jest dla wszystkich? Niestety, bariery dostępności, fizyczne, ekonomiczne i społeczne, wciąż wykluczają część mieszkańców. Jak zatem projektować systemy transportowe, by uwzględniały różne potrzeby i doświadczenia użytkowników? – pytał Doug Gordon, gospodarz podcastu „War on Cars podcast” i współautor książki „Life After Cars: Freeing Ourselves from the Tyranny of the Automobile” („Życie po samochodach:Uwalnianie siebie od tyranii auta”), podczas dyskusji panelowej „Różnorodność i inkluzywność na drodze do dostępnej mobilności”. Głos zabrali w niej przedstawiciele międzynarodowych organizacji, miast oraz eksperci z branży transportowej z całej Europy.

Użytkownicy powinni móc łączyć środki transportu

Karen Vancluysen, sekretarz generalna sieci POLIS zrzeszającej miasta i regiony współpracujące w zakresie zrównoważonej mobilności i innowacji,podkreśliła, że projektowanie inkluzywnych systemów transportowych musi uwzględniać kwestię dostępności nie tylko fizycznej, ale też ekonomicznej i społecznej.

– Tworzenie rozwiązań dla najbardziej wrażliwych użytkowników przekłada się na lepsze rozwiązania dla wszystkich – stwierdziła, wskazując na rosnącą rolę tzw. „just transition agenda”, czyli polityki sprawiedliwej transformacji, która nakłada obowiązek stosowania socjalnego filtra do każdej inwestycji transportowej.

Kluczem do wygodnej i dostępnej mobilności jest wsłuchiwanie się w potrzeby mieszkańców Kluczem do wygodnej i dostępnej mobilności jest wsłuchiwanie się w potrzeby mieszkańców / Materiały prasowe

Tomasz Wojtkiewicz, prezes firmy Nextbike Polska, będącej operatorem systemów rowerów publicznych i dynamicznie rozwijającej sektor rowerów miejskich, podzielił się praktycznym spojrzeniem na wdrażanie rozwiązań z zakresu nowej mobilności w polskich realiach.

– Rozwój nowoczesnych systemów rowerowych musi uwzględniać zarówno specyfikę lokalnych społeczności, jak i szerokie spektrum potrzeb użytkowników. Mobilność współdzielona nie powinna być postrzegana wyłącznie przez pryzmat technologii – to przede wszystkim narzędzie służące zwiększaniu dostępności oraz likwidacji barier w mobilności – akcentował Tomasz Wojtkiewicz przywołując wyniki badań Instytutu Badań Strukturalnych, wedle których w Polsce aż 3,5 miliona osób nie ma dostępu do żadnej formy transportu publicznego.

– Znacząca część społeczeństwa, szczególnie mieszkańcy obszarów wiejskich i peryferyjnych, pozostaje wykluczona komunikacyjnie – zauważył prezes Nextbike. W jego opinii, systemy rowerów miejskich – w tym coraz popularniejsze rowery elektryczne – mogą wypełnić lukę tam, gdzie tradycyjna komunikacja miejska nie dociera. Podkreślił przy tym, że mikromobilność oraz elektromobilność powinny być nie tylko narzędziem zwiększania dostępności pojazdów, ale i nowym sposobem myślenia obejmującym kompleksowe podejście do budowania elastycznego ekosystemu transportowego.

– Nie ma jednej idealnej formy transportu dla wszystkich. Metro, autobus, tramwaj, rower – każde z tych rozwiązań odpowiada na inne potrzeby. Kluczowe jest, by użytkownicy mogli swobodnie wybierać i łączyć środki transportu – stwierdził Tomasz Wojtkiewicz.

Dodał, że właśnie dlatego jego firma konsekwentnie rozwija platformy MaaS (Mobility as a Service), ponieważ służą one do integracji różnych usług w ramach jednego systemu.

Uczestnicy dyskusji zgodnie podkreślali znaczenie inkluzywnego podejścia nastawionego na zaspokajanie oczekiwań i potrzeb bardzo różnorodnych grup obywateli. Wymaga to z jednej strony doskonałego zrozumienia owych potrzeb, a z drugiej – elastycznego podejścia oraz umiejętnego i błyskawicznego udostępniania rozwiązań inkluzywnych i zarazem korzystnych dla środowiska. To możliwe nawet w sytuacji, gdy w społeczeństwie funkcjonują liczne stereotypy na temat środków transportu. Polska jest tego dobrym przykładem.

Inkluzywny transport: rowery miejskie przeciwko wykluczeniu

– W naszym kraju przez lata rower kojarzył się albo z biedą, albo ze sportem. Dzięki konsekwentnemu udostępnianiu rowerów miejskich – często przez pierwsze 20 minut za darmo – udało się przekonać mieszkańców dużych miast, że rower, w tym rower elektryczny, jest pełnoprawnym środkiem transportu, jak autobus, tramwaj czy metro – opisywał szef Nextbike.

Zauważył, że jeszcze niedawno w tzw. modal split, wskazującym na udział poszczególnych gałęzi transportu (transport drogowy, kolejowy, lotniczy, morski, rowerowy, pieszy) w ludzkiej mobilności, w przypadku rowerów wskaźnik oscylował wokół zera, a dziś sięga już 10 procent.

Tomasz Wojtkiewicz zaznaczył, że ogromną rolę w tej zmianie ogrywa bliska współpraca operatorów z samorządami. Wskazał, że mikromobilność i rowery publiczne – tradycyjne oraz elektryczne - stanowią nie tylko odpowiedź na potrzeby dużych metropolii, lecz również szansę na poprawę dostępności w mniejszych miejscowościach i na terenach podmiejskich. Zwracał przy tym uwagę na elastyczność roweru elektrycznego jako środka transportu: to rozwiązanie może być wprowadzane szybciej i taniej niż duże inwestycje infrastrukturalne, takie jak linie tramwajowe czy metro.

– W procesie demokratyzacji przestrzeni publicznej kluczowe jest zaangażowanie mieszkańców w wybór lokalizacji stacji i kształtowanie oferty usługowej. To użytkownicy decydują, gdzie powstaną nowe stacje i jakie funkcje będą pełnić systemy rowerowe. Tylko w ten sposób możemy odpowiedzieć na realne potrzeby społeczności, a nie narzucać im rozwiązań z góry – zaznaczył Tomasz Wojtkiewicz.

Różnorodność podstawą mobilności

Annika Lundkvist, założycielka Pedestrian Space, podkreśliła, że tzw. walkability, czyli bezpieczna piesza dostępność, jest fundamentem zdrowego i inkluzywnego miasta. Zwróciła uwagę, że potrzeby różnych grup, od osób z niepełnosprawnościami, przez rodziców z dziećmi, po osoby starsze, muszą być systematycznie uwzględniane w planowaniu przestrzeni publicznej.

Ian Catlow, szef London’s European Office, przybliżył londyńskie rozwiązania w zakresie konsultacji społecznych i pracy nad transparentnym identyfikowaniem barier w dostępności transportu. Omówił rolę paneli doradczych złożonych z przedstawicieli różnych grup społecznych oraz aktywną politykę zatrudniania osób o różnorodnym pochodzeniu i doświadczeniach w strukturach zarządzających transportem.

W kontekście różnorodności użytkowników Geert Koops, ekspert holenderskiego Movares, zwrócił uwagę na znaczenie drobnych, ale istotnych udogodnień, np. rowerów tandemowych dla osób niewidomych czy wdrażania bardziej czytelnych oznakowań dla osób z daltonizmem. Uzupełniając wypowiedź Tomasza Wojtkiewicza, Geert Koops potwierdził, że nawet niewielkie zmiany projektowe mogą znacznie zwiększyć dostępność i komfort korzystania z transportu publicznego dla szerokiego grona mieszkańców.

Tomasz Wojtkiewicz zwrócił uwagę na funkcję roweru współdzielone właśnie w kontekście inkluzji społecznej. Podkreślił, że Nextbike przykłada szczególną wagę do różnorodności oferty, odpowiadając na potrzeby osób w różnym wieku i o zróżnicowanych możliwościach fizycznych.

– Nie projektujemy systemów wyłącznie dla młodych sprawnych dorosłych. Naszymi użytkownikami są zarówno dzieci, jak i osoby starsze – najstarszy zarejestrowany użytkownik miał 76 lat. Rower elektryczny i rower tandemowy pozwalają włączyć w system osoby z niepełnosprawnościami oraz tych, którzy bez wsparcia technologii nie byliby w stanie korzystać z roweru w ogóle – zauważył szef Nextbike Polska.

Opowiedział m.in. o pionierskim w skali świata wdrożeniu systemu rowerów dla dzieci, gdzie specjalne stacje montowane są w pobliżu parków, co umożliwia rodzicom naukę i wspólne korzystanie z dobrodziejstw mobilności miejskiej. Jak podkreślił, dzięki takim rozwiązaniom dzieci od najmłodszych lat uczą się zasad działania gospodarki współdzielenia oraz zrównoważonej mobilności. Przyznał przy tym, że jest świadom kosztów i wyzwań związanych z finansowaniem systemów mikromobilności.

Demokratyzacja przestrzeni miejskiej

– Nie ma „darmowego” transportu, ktoś zawsze musi za niego zapłacić. Ale trzeba pamiętać, że okresowe zwolnienia z opłat lub preferencyjne oferty dla określonych grup społecznych są skutecznym narzędziem edukacyjnym i promocyjnym. Wprowadzając pierwsze 20 minut jazdy za darmo pokazaliśmy, że rower, także publiczny, jest dla każdego, niezależnie od statusu materialnego – podkreślił Tomasz Wojtkiewicz.Paneliści zgodzili się, że mikromobilność, w tym rowery bikesharingowe oraz te elektryczne, należą do kluczowych narzędzi prowadzących do demokratyzacji dostępu do przestrzeni miejskiej. Jak akcentowali, kluczowe jest ciągłe wsłuchiwanie się w potrzeby społeczności, angażowanie mieszkańców w procesy decyzyjne oraz odwaga w przełamywaniu stereotypów dotyczących mobilności.

Projektowanie systemów transportowych z uwzględnieniem różnorodności i inkluzywności nie może być jedynie sloganem – to konieczność, wynikająca z rosnących oczekiwań społecznych i wyzwań demograficznych. Elektromobilność, elastyczne modele współdzielenia oraz aktywne angażowanie mieszkańców w procesy decyzyjne pozwalają budować bardziej sprawiedliwe, dostępne i zrównoważone miasta przyszłości.

ZB