Węgierski kierowca usłyszał w środę zarzut nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku podczas wtorkowego karambolu na gliwickim odcinku autostrady A4. Prowadzona przez niego ciężarówka uderzyła w seata, w którym zginęła kobieta.

Reklama

We wtorek na gliwickim odcinku autostrady zderzyło się ponad 40 samochodów, zginęły dwie osoby, a kilka zostało rannych.

Informację o przestawieniu zarzutu obywatelowi Węgier przekazał rzecznik gliwickiej prokuratury Michał Szułczyński. Kierowca jest podejrzany o to, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Może za to grozić kara do ośmiu lat więzienia.

http://www.youtube.com/watch?v=9t9JBjC-fRw

Prokuratorzy zaznaczają, że to nie kierowca węgierskiej ciężarówki jest sprawcą karambolu. Uderzył jednak w seata, a jadąca tym samochodem kobieta była jedną ze śmiertelnych ofiar. Drugą ofiarą karambolu był mężczyzna jadący samochodem pomocy drogowej. Nie udało mu się zatrzymać auta, które uderzyło w poprzedzającą go ciężarówkę.



We wtorek rano na autostradzie A4 pomiędzy węzłami Bojków i Ostropa, w tym samym czasie, niezależnie od siebie, na pasach w obu kierunkach, zderzyły się rano łącznie 42 samochody. Zginęły dwie osoby, do szpitala w poważnym stanie trafiły cztery osoby, jeszcze jednego poszkodowanego opatrzono na miejscu.

Reklama

Według policji, do wypadku przyczyniła się mgła i gołoledź, a także niedostosowanie przez kierowców prędkości do bardzo trudnych warunków. Karambol spowodował ogromne utrudnienia w ruchu w rejonie Gliwic. Sytuacja wróciła do normy dopiero wieczorem.

Były to kolejne w ostatnich tygodniach podobne karambole na tym odcinku A4. Między węzłami Ostropa i Bojków w nocy z 22 na 23 grudnia, również w dwóch karambolach uszkodzone zostały 33 pojazdy. Poszkodowanych zostało łącznie dziesięć osób, w tym dwoje dzieci. Ośmioro rannych przewieziono do szpitala. Również wtedy była mgła i śliska, choć czarna nawierzchnia. Z kolei 5 grudnia w tym rejonie zderzyło się 13 pojazdów, pięć osób trafiło do szpitali.

Na odcinku autostrady, gdzie dochodzi do tak wielu wypadków, często tworzą się mgły i gołoledź. Dlatego niewykluczone, że w przyszłości zostanie tam znacząco ograniczona prędkość, dziś można tam jechać nawet 140 km na godzinę. Pismo w tej sprawie ma wkrótce przesłać do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad gliwicka prokuratura.

O zmniejszeniu dozwolonej prędkości na tym odcinku myśli też policja. "Wprowadzenie ograniczenia prędkości jest przedmiotem analiz, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Jak mówią specjaliści od pogody, takie zjawisko jak mgły da się przewidzieć, może więc wystarczą tablice świetlne, które by przed tym zjawiskiem ostrzegały kierowców" - zastanawia się nadkomisarz Włodzimierz Mogiła ze śląskiej drogówki.