Wycieraczki szyby przedniej należą do obowiązkowego wyposażenia samochodu i ich brak (a nawet niesprawność) może być powodem zatrzymania dowodu rejestracyjnego. Wprawdzie nikt chyba nie zetknął się z próbami kontroli ich rzeczywistej skuteczności, ale zadbajmy o nie we własnym interesie - woda i błoto rozmazane na szybie mogą kosztować nas życie. Wycieraczki to część eksploatacyjna - konstruktorzy aut zwykle zakładają, że powinny wystarczyć najwyżej od przeglądu do przeglądu, czyli maksymalnie na rok.

Wymiana nawet kilka razy w roku
W polskich realiach, przy zmiennych warunkach klimatycznych, brudnych drogach i tłustych osadach ze spalin, to zwykle zbyt optymistyczne założenie - okresy między wymianami warto skrócić o połowę. Jeżeli nie pamiętamy, kiedy ostatni raz wycieraczki były wymieniane, to na wszelki wypadek warto natychmiast założyć nowe. Tym bardziej że nie każdą usterkę da się zauważyć, siedząc za kierownicą. Zwykle pierwszymi objawami starzenia się gumek jest to, że zamiast zbierać wodę, rozsmarowują ją na szybie. Zdarzają się też bardziej "podstępne" awarie.

Czasem guma ściera się tak bardzo, że o szkło zaczynają szorować metalowe części wycieraczki. Wtedy już po kilku sekundach przednia szyba nadaje się jedynie do wymiany. Wydatek na naprawę? Zwykle taki jak koszt co najmniej dziesięciu wymian wycieraczek. Jeśli jednak wycieraczki nie są stare ani uszkodzone, a mimo to nie zapewniają dobrej widoczności, to być może da się je uratować. Przede wszystkim warto raz na jakiś czas umyć i odtłuścić nie tylko szybę, ale też gumki. Poza tym należy sprawdzić, czy dobrze przylegają do szyby. Jeśli nie, można spróbować dogiąć ramiona wycieraczek.

Niewidzialne wycieraczki
Na rynku można kupić wiele preparatów, które zdaniem ich producentów doskonale poprawiają widoczność. Zwykle działają w ten sposób, że po ich naniesieniu na szkle tworzy się tzw. warstwa hydrofobowa, odpychająca wodę. Kropelki zamiast zalegać na szybie, łączą się w duże krople, które spływają pod własnym ciężarem, bez konieczności użycia wycieraczek. W praktyce okazuje się, że takie wynalazki zupełnie nie sprawdzają się w jeździe miejskiej. Po prostu przy niskich prędkościach duże krople pozostają na szybie. Za to w czasie jazdy po autostradach poprawa rzeczywiście jest zauważalna. Pęd powietrza przy dużych prędkościach zwykle wystarcza do usunięcia wody z szyby, wycieraczek trzeba używać znacznie rzadziej.

Inną zaletą tych preparatów jest też to, że po ich użyciu szyby wolniej się brudzą. Niestety, są też i wady. Wielu kierowców narzeka, że wprawdzie po naniesieniu preparatów rzeczywiście przy mniejszym deszczu wycieraczek nie trzeba uruchamiać, ale za to, kiedy już postanowimy ich użyć, gumki ślizgają się po szybie, tworząc na niej uciążliwą warstewkę wody.

Niewidzialne wycieraczki starego typu, stworzone na bazie silikonu, działały stosunkowo krótko. Zabieg trzeba było powtarzać co kilka tygodni. Za to najnowsza generacja produktów tego typu, wykorzystująca nanotechnologię, zabezpiecza szyby nawet na wiele miesięcy. W zależności od tego, jak często korzysta się z wycieraczek, efekt hydrofobowy może utrzymywać się nawet przez kilka lat. Niestety, ich nakładanie jest dosyć pracochłonne. Co gorsza, jeśli nie spodoba nam się efekt, bardzo trudno jest pozbyć się potem preparatu z szyby.

Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.













Reklama