"Oczywiście prościej byłoby od razu wybudować pas awaryjny, ale dwa lata temu nie było na to pieniędzy. Mogliśmy nie robić nic i czekać jeszcze kilka lat, a w tej chwili mamy nową nawierzchnię, po której jedzie się wygodnie" - powiedziała RMF FM Joanna Wąsiel z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu.
>>>Obwodnica się sypie. Dali za mało asfaltu
Pojawiły się pieniądze dlatego drogę czekają poprawki, a kierowców zwężenia dróg i ograniczenie prędkości. Z autostrady pozostanie jedynie szumna nazwa. Jedyna dobra wiadomość jest taka, że do czasu wybudowania pasa awaryjnego z Wrocławia do niemieckiej granicy będziemy jeździć za darmo.