- 149 zł to nowa cena za badanie techniczne samochodu. Za auto z LPG zapłacisz 243 zł
- Badanie techniczne samochodu droższe już od września 2025. Nowe rozporządzenie dla kierowców
- Trudniej o pozytywny wynik badania technicznego. Nowelizacja prawa
- Diagnosta zrobi 5 zdjęć samochodu w SKP
- Nawet 600 zł za badanie techniczne. Dodatkowa opłata zaskoczy kierowców
149 zł to nowa cena za badanie techniczne samochodu. Za auto z LPG zapłacisz 243 zł
Nowa cena za badanie techniczne samochodu osobowego wzrośnie do 149 zł. Obecnie kierowcy płacą 98 zł. Zdrożeje również opłata za przegląd auta z instalacją LPG - ze 163 zł do 243 zł. Ministerstwo nowe stawki wprowadzi za pomocą rozporządzenia. To zaskakująca zmiana, bo wcześniej resort upierał się przy ustawie.
– Przyjęliśmy rok 2020 jako rok bazowy. Proponujemy, aby to urealnienie za badanie techniczne samochodu osobowego, które jest najczęściej wykonywane, wynosiło około 50 zł więcej, a więc do kwoty 149 zł. Opłaty za inne rodzaje badań wzrosną proporcjonalnie. Wyliczenia oparte są na wskaźniku inflacji – powiedział Stanisław Bukowiec, wiceminister infrastruktury.
Badanie techniczne samochodu droższe już od września 2025. Nowe rozporządzenie dla kierowców
Nowa opłata za badania techniczne wejdzie w życie we wrześniu 2025 roku. – Zaraz po spełnieniu wszystkich wymogów administracyjnych i formalnych, jakie muszą zostać dochowane po wpisie projektu tego rozporządzenia do wykazu rozporządzeń – zapowiedział przedstawiciel ministerstwa.
Bukowiec zaznaczył, że dotychczasowa wysokość opłaty za badanie techniczne w Polsce należała do najniższych w Europie. Jego zdaniem po podwyżce nadal będzie znacznie niższa niż na przykład w Niemczech, we Włoszech, na Słowacji czy też w Estonii. Ukształtuje się na poziomie Węgier, Finlandii, Portugalii czy Grecji.
Trudniej o pozytywny wynik badania technicznego. Nowelizacja prawa
– Urealnienie opłat za badanie techniczne pojazdów jest tylko elementem zapowiadanej wcześniej reformy całego systemu badań technicznych pojazdów w Polsce – ocenił Bukowiec. –Ministerstwo Infrastruktury ma już plany na polepszenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, co zostanie odzwierciedlone w projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ten projekt jest procedowany, został zgłoszony przez resort do zespołu programowania prac rządu. Projekt ma na celu uszczelnienie systemu badań technicznych pojazdów, stworzenie spójnego nadzoru nad prawidłowością ich przeprowadzania. Wprowadzony zostanie m.in. nowy system szkolenia diagnostów, dzięki któremu będą oni mogli cyklicznie podnosić kompetencje i kwalifikacje, tak aby sprostać wyzwaniom wynikającym z nieustannego postępu technologicznego– zapowiedział. Na tym jednak nie koniec...
Diagnosta zrobi 5 zdjęć samochodu w SKP
Sztandarowa nowość w procedurach to fotografowanie samochodu na ścieżce diagnostycznej podczas badania technicznego. Dziś diagności nie prowadzą dokumentacji fotograficznej każdego kontrolowanego pojazdu. Reforma ma to zmienić i do bazy CEP diagnosta będzie musiał wysłać po 5 zdjęć każdego auta. Lista obejmuje:
- Przód i tył pojazdu,
- Dwa boki – lewa i prawa strona auta czy motocykla także będzie mogła być ujęta po przekątnej,
- Drogomierz z przebiegiem auta (licznik kilometrów).
Zdjęcie licznika ułatwi potwierdzenie przebiegu np. w razie błędnego lub nieczytelnego zapisania przez diagnostę. Łatwiej też będzie ustalić, kiedy doszło do pomyłki. To również oznacza koniec podbijania pieczątki w dowodzie rejestracyjnym auta, które nawet nie pojawiło się ścieżce diagnostycznej SKP.
Nawet 600 zł za badanie techniczne. Dodatkowa opłata zaskoczy kierowców
Ministerstwo wprowadzi także kary dla kierowców za spóźnienie na badanie techniczne. Sankcje przewidziano na trzech poziomach:
- Spóźnienie o tydzień to stawka wyższa o 100 proc. – przy nowej cenie na poziomie 149 zł za badanie auta opłata karna wyniesie niecałe 300 zł za 7 dni poślizgu;
- Po 3 tygodniach stawka rosłaby o 200 proc., czyli na dziś do prawie 450 zł;
- 90 dni opóźnienia cena wyższa od standardowej o 300 proc. – dziś w takiej sytuacji kierowca za badanie techniczne miałby zapłacić niemal 600 zł.
Pieniądze z dodatkowych opłat w części mają trafić na infrastrukturę służącą bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Część otrzyma Transportowy Dozór Techniczny, który nadzoruje SKP. Część tych środków ministerstwo chce również przekazać do stacji diagnostycznych, czyli byłby to dodatkowy dochód SKP.
Za badanie techniczne auta z 4x4 zapłacisz drożej niż za zwykłą osobówkę
Resort zaskoczy również użytkowników samochodów z napędem 4x4, czyli na cztery koła. – W takich autach badanie techniczne jest wykonywane w szerszym zakresie. Stąd skłaniamy się ku temu, żeby pojazdy z napędem 4x4 były wyżej wycenione niż inne auta osobowe – zapowiedział wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec. Ktoś zapyta: Dlaczego mam płacić drożej?
– W przypadku badania technicznego pojazdów ze stałym napędem 4x4 istnieje duże ryzyko uszkodzenia auta na rolkach, które nie rozpoznają takiego napędu – mówi dziennik.pl Andrzej Dąbrowski. – Dlatego diagności rzeczywiście zobligowani są do zastosowania innych, bardziej pracochłonnych procedur z użyciem opóźnieniomierza. Zatem podwyższona opłata za takie badanie jest uzasadniona – ocenia ekspert.
Samochód z silnikiem Diesla bez filtra DPF? Żegnaj się z dowodem rejestracyjnym
Z podwyżką w opłatach za badania techniczne powiązane są zmiany w wyposażeniu stacji. Lista obejmuje m.in. wymianę obecnie stosowanych przez SKP dymomierzy na liczniki cząstek stałych, które pozwalają wykryć, czy pojazd z silnikiem Diesla ma uszkodzony lub wycięty filtr DPF.
Dziś na polskich stacjach do kontroli pojazdów z silnikami Diesla używa się dymomierzy (a przynajmniej powinno). Bada się nim przepuszczalność światła w spalinach. Jednak w przypadku nowych samochodów spełniających normy Euro 5 i wyższe to urządzenie jest nieskuteczne. Dlaczego?
Będzie więcej badań z negatywnym wynikiem. Kierowcy odejdą z kwitkiem
Wiele nowych aut ma zainstalowane ograniczniki prędkości obrotowej na postoju. Silnika nie da się "wkręcić" wyżej niż na przykład 1500 obr./min. Pomiaru dymomierzem należy dokonać przy pełnej prędkości obrotowej, nawet powyżej 4000 obr./min. Urządzenie liczy średnią z trzech pomiarów. Dlatego gdy diagnosta wykonuje pomiar dymomierzem, kierowcy boją się, czy nie dojdzie do uszkodzenia silnika. W skrajnych przypadkach, gdy jest on mocno wyeksploatowany, może dojść do rozbiegania silnika.
Naturalną konsekwencją zastosowania liczników cząstek stałych będzie wzrost liczby badań z wynikiem negatywnym. Wielu kierowców zapewne się zdziwi. Bez ponownego montażu DPF o pozytywnym wyniku badania technicznego nie ma mowy. A to oznacza koszt na poziomie kilku tysięcy złotych w zależności od marki i modelu auta. Czy będą kary za wycięcie DPF? Tym powinno zająć się Ministerstwo Sprawiedliwości.
Ułatwienie dla kierowców. O 30 dni wcześniej pojedziesz na badanie techniczne
Badanie techniczne będzie można przeprowadzić na 30 dni przed datą kolejnego przeglądu. Resort wziął pod uwagę, że właściciel auta nie zawsze może być na SKP w wyznaczonym dniu np. ze względu na zaplanowany wyjazd zagraniczny. Jednocześnie okres ważności badania technicznego zostanie wydłużony o miesiąc do 13 miesięcy.