Toyota ogłasza przełom. Samochód w poślizgu uratuje przed wypadkiem

Toyota chce zredukować liczbę śmiertelnych wypadków do zera. Zadanie godne mitycznego Syzyfa, ponieważ na całym świecie w zdarzeniach drogowych co roku ginie około 1,35 mln ludzi, a jedną z przyczyn tragedii jest nagła utrata kontroli nad pojazdem. Stąd w 2021 roku inżynierowie koncernu motoryzacyjnego i uczeni z uniwersytetu Stanford Engineering połączyli siły, by opracować nowe rozwiązania zapewniające bezpieczeństwo.

Zdaniem naukowców do większości wypadków dochodzi w "zwyczajnych okolicznościach". Przy czym częste są też takie sytuacje, w których kolizji można byłoby uniknąć, ale człowiek prowadzący samochód musiałby wykazać się umiejętnościami kierowcy zawodowego czy nawet wyczynowego. Dlatego specjaliści z Toyoty postanowili wykorzystać technologię jazdy autonomicznej i driftingu – czyli jazdy bokiem w kontrolowanym poślizgu. Żeby było trudniej próbę przeprowadzono z wykorzystaniem pary aut. Samochód goniący musiał być jak najbliżej pierwszego i niemal kopiować jego ruchy i zachowanie.

Reklama

Toyota stworzyła system z umiejętnościami kierowcy wyczynowego

Reklama

Dwie zmodyfikowane GR Supry stanęły do eksperymentu na kalifornijskim torze Thunderhill Raceway Park. Auto uciekające zostało opracowane przez Toyota Reaserch Institute, a kluczem było stworzenie takiego mechanizmu kontroli, który pozwoli na powtarzalne i bezpieczne prowadzenie w parze. Samochód goniący przygotowali inżynierowie Stanforda, a ich zadaniem było opracowanie algorytmów, które będą błyskawicznie reagować na zachowanie auta prowadzącego i bliską, ale bezkontaktową, jazdę w poślizgu.

Toyota stworzyła system z umiejętnościami kierowcy wyczynowego / Toyota

Samochody autonomicznie driftowały w parach. Opony ze sztuczną inteligencją

Każde auto otrzymało zmodyfikowane zawieszenie, podrasowany silnik, przerobioną skrzynię biegów oraz systemy bezpieczeństwa jak klatkę czy układ gaśniczy. Zaawansowane komputery i czujniki kontrolowały pracę gazu, hamulca oraz kierownicy, a także na bieżąco analizowały zachowanie auta (prędkość, wychylenie, ruch).

Toyota stworzyła system z umiejętnościami kierowcy wyczynowego / Toyota

Zadaniem auta uciekającego było przejechanie zaplanowanej trasy na granicy możliwości auta i praw fizyki. Samochód goniący miał odwzorowywać jego ruchy, jednocześnie unikając kolizji. Każdy z samochodów analizował dane aż 50 razy na sekundę. Do tego opony ze sztuczną inteligencją wyposażone w sieć neuronową pozwolił poprawiać się z każdym przejazdem.

Toyota stworzyła system z umiejętnościami kierowcy wyczynowego / Toyota

– Zachowanie auta driftujacego przypomina to, co może wydarzyć się na śniegu i lodzie. Dzięki tej udanej próbie poprawimy prowadzenie zautomatyzowanych pojazdów na takich nawierzchniach. Udało nam się dokonać wydawałoby się niemożliwego. To tylko dowód na to, ile jeszcze jesteśmy w stanie zrobić dla poprawy bezpieczeństwa – stwierdził prof. Chris Gerdes wicedyrektor centrum badań nad autonomią w Stanford.

Trwa ładowanie wpisu

Toyota dokonała niemożliwego. Zobacz wideo

– Naszym inżynierom przyświeca jeden cel – sprawić, by prowadzenie auta było jeszcze bezpieczniejsze. Dzięki wykorzystaniu najnowszych narzędzi w dziedzinie sztucznej inteligencji, byliśmy w stanie przeprowadzić próbę driftingu w parach – zauważył Avinash Balachandran, wiceprezes TRI w obszarze interaktywnego prowadzenia aut. – To jeden z najbardziej wymagających manewrów w motorsporcie, dlatego to przełomowe osiągnięcie, które udowadnia, że jesteśmy w stanie kontrolować auto w ekstremalnych warunkach. Pozwoli to nam na stworzenie jeszcze bardziej zaawansowanych systemów bezpieczeństwa do kolejnych generacji aut – zapowiedział.

Toyota stworzyła system z umiejętnościami kierowcy wyczynowego / Toyota