Według prokuratury, kierowca celowo wjechał w ludzi, a autobus prowadził będąc pod wpływem środka działającego podobnie jak alkohol.

Oskarżony o zabójstwo 19-latki nie przyznaje się do winy

Łukasz T. nie przyznał się przed sądem do winy, całą sytuację określił jako wypadek, do którego doszło dlatego, że obawiał się agresywnego zachowania osób przebywających na jezdni i próbował odjechać. Jednocześnie przeprosił rodzinę 19-letniej Barbary, która zginęła pod kołami prowadzonego przez niego autobusu.

Reklama

Przed godz. 10 prokurator Rafał Nagrodzki odczytał akt oskarżenia, chwilę wcześniej sąd odrzucił wniosek obrony, która domagała się wyłączenia jawności rozprawy. Sprzeciwiły się temu pozostałe strony procesu.

Później sąd przystąpił do odbierania wyjaśnień Łukasza T. Oskarżony na wstępie zwrócił się przeprosinami do bliskich nieżyjącej Barbary. Jak przekonywał, gdyby wiedział, że znalazła się pod kołami autobusu, na pewno by się zatrzymał. O tym, że kogoś przejechał miał dowiedzieć się dopiero później od policjantów. Żałuję, że sprawy przybrały taki tor, a nie inny – oświadczył T. i dodał, że gdyby mógł, cofnąłby czas i przywrócił życie 19-latce. Zarazem zaznaczył, że chciałby chociaż finansowo zadośćuczynić dwójce dzieci osieroconych przez Barbarę. Żałuję strasznie – podkreślił.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło latem 2021 roku w centrum Katowic

Reklama

Do opisywanych w akcie oskarżenia wydarzeń doszło 31 lipca 2021 r. rano niedaleko przejścia dla pieszych u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej - w ścisłym centrum Katowic. Na udostępnionym w mediach społecznościowych amatorskim nagraniu widać, jak kierowca autobusu najeżdża na grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Nastolatka znika pod kołami pojazdu, który ciągnie ją przez kilkadziesiąt metrów, zaś jeden z mężczyzn jest popychany przez jadący autobus, inni uciekają na boki, a następnie biegną za odjeżdżającym pojazdem.

Jak przekazała w połowie września prokuratura, w śledztwie zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy. Przesłuchano świadków, w tym osoby znajdujące się na jezdni ul. Mickiewicza i osoby znajdujące się w pobliżu. Zabezpieczono nagrania, na których utrwalony został przebieg zdarzenia. Uzyskano liczne opinie biegłych, w tym z zakresu medycyny sądowej, badań fizykochemicznych, toksykologii i chemii sądowej, biologii i genetyki sądowej, informatyki i ruchu drogowego. Przeprowadzono też eksperyment procesowy na miejscu tragedii.

Rzecznik prokuratury: Uzyskane dowody wskazują, że kierowca celowo najechał na jedną z kobiet

W ocenie prokuratora uzyskane dowody wskazują, że kierowca widział pokrzywdzonych i celowo najechał najpierw na jedną z kobiet usiłując pozbawić ją życia, a następnie z zamiarem pozbawienia życia najechał na kolejną pokrzywdzoną, która zmarła w wyniku poniesionych obrażeń oraz próbował najechać dwóch kolejnych mężczyzn - informowała rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek.

Jak wynika z opinii biegłych, przed zdarzeniem kierowca zażył substancje psychoaktywne, w tym tramadol. Prowadzenie autobusu pod wpływem tramadolu, środka działającego podobnie do alkoholu, równoważne jest ze stanem nietrzeźwości w odniesieniu do alkoholu etylowego – wskazują śledczy.

Oskarżony również w śledztwie nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Składał obszerne wyjaśnienia, podając m.in., że obawiał się agresywnego zachowania osób przebywających na jezdni. W ocenie prokuratury zgromadzony materiał nie potwierdza faktu agresywnego zachowania się uczestników grupy w stosunku do kierującego pojazdem. Od czasu przedstawienia zarzutów podejrzany jest w areszcie. Może mi grozić nawet dożywocie. Planujemy kontynuację tematu.

autor: Krzysztof Konopka