Straż miejska w Warszawie od maja ma nową komendant, która wprowadza nowe porządki. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w życie wchodzą nowe metody dyscyplinowania kierowców.
Komendant Magdalena Ejsmont ogłosiła właśnie, że do łask wróciły fotowezwania. Zawiadomienia wkładane przez strażników za wycieraczkę samochodu zniknęły ponad sześć lat temu, w marcu 2016 roku, po decyzji ówczesnego komendanta - Zbigniewa Leszczyńskiego.
Straż miejska idzie na wojnę ze świętymi krowami
Powrót do fotowezwań ma pomóc w walce z kierowcami, którzy parkują niezgodnie z przepisami. To problem, z którym codziennie borykają się mieszkańcy i stołeczne służby. Straż miejska wskazuje, że najwięcej zgłoszeń dotyczy właśnie problemu z parkowaniem przez "święte krowy".
Straż miejska wraca do starej metody karania
Dlatego w celu ułatwienia i przyspieszenia procedury wystawiania mandatu za popełnione wykroczenia, funkcjonariusze będą zostawiać za wycieraczkami samochodów korespondencję dla kierowców. Dzięki temu kierowcy od razu dowiedzą się, że złamali przepisy Prawa o ruchu drogowym, a tym samym zaoszczędzą sobie wizyty na poczcie. Wystarczy, że z otrzymanym wezwaniem zgłoszą się do najbliższego oddziału terenowego straży miejskiej.
- Dla mieszkańców obecność wezwań za wycieraczką nieprzepisowo zaparkowanych samochodów będzie widocznym sygnałem, że straż miejska działa, reaguje na ich wezwania i karze kierowców naruszających przepisy. Być może, obecność za szybą widocznego dokumentu, będzie ostrzeżeniem dla innych, nieuważnych kierowców, by nie parkować w tym miejscu – powiedziała Magdalena Ejsmont, komendant Straży Miejskiej m. st. Warszawy.
Mandaty już się sypią, a będzie ich więcej
Straż miejska bez wcześniejszego ogłaszania zaczęła już wystawiać fotowezwania. W pięć dni (od 18 sierpnia br.) wystawiono 714 fotowezwań za wycieraczkami samochodów na terenie całej Warszawy. Kierowca, który zobaczy taką niespodziankę w swoim aucie ma 7 dni na stawienie się w jednym z oddziałów straży miejskiej.
Na miejscu funkcjonariusz straży miejskiej podejmie decyzję dotyczącą mandatu lub pouczenia. Nowa komendant liczy, że taki sposób rozwiązywania spraw znacznie przyspieszy proces obsługi mieszkańców.