Oczekujący w kolejce do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Hrebennem młody kierowca Marian ze Lwowa powiedział, że jeszcze w nocy ładował na ciężarówkę kupiony w Polsce towar, kiedy zadzwonił do niego szef, kazał wszystko wyładować i wracać na Ukrainę. W drodze na granicę dowiedział się, że wybuchła wojna.

Reklama

- Rodziców zostawiłem we Lwowie. Jeszcze z nimi nie rozmawiałem. Jeśli będzie trzeba, to będę walczyć za Ukrainę - powiedział.

Zapytany o odczucia po doniesieniach o alarmie bombowym we Lwowie nie odpowiedział i ze smutkiem opuścił głowę.

Przy jednej z ciężarówek oczekujących na przekroczenie granicy stał Stepan z Równego. Na pytanie jak dowiedział się o wojnie wyjaśnił, że powiedzieli mu o tym inni kierowcy.

Dojechałem na granicę i dowiedziałem się, że jest wojna – wyjaśnił mężczyzna. Dodał, że jedzie z Tomaszowa Lubelskiego do Kijowa. W Równem ma rodzinę: dzieci i wnuki. Przyznał, że niepokoi się o nich.

– Jak będzie trzeba, to będę z moskalami wojować – podkreślił.

Na Ukrainę wraca także Roman ze Lwowa. Rano rozmawiał z żoną, która powiedziała mu, że w mieście jest spokojnie.

Reklama

– Dzieci w domu. Trzeba wracać – przyznał kierowca.

Część kierowców ciężarówek decyduje się pozostać w Polsce. Około godz. 11:30 służba drogowa zdemontowała barierę oddzielającą pasy jezdni tuż przed granicą, żeby ułatwić zawracanie.

Po usunięciu zapory część tirów na ukraińskich rejestracjach zrezygnowała z wjazdu na Ukrainę i zawróciła na zachód.

Polsko - ukraińskie przejście graniczne w miejscowości Hrebenne / PAP / WOJTEK_JARGILO
Kolejka ok. 80 tirów na polsko - ukraińskim przejściu granicznym w miejscowości Hrebenne / PAP / WOJTEK_JARGILO

Przy Biedronce w Lubyczy Królewskiej nie widać wzmożonego ruchu. Ukraińcy, którzy robią tu zakupy to głównie mieszkańcy przygranicznych miejscowości. Zapytani przez PAP o ocenę sytuacji w swoim kraju nie kryli przygnębienia.

– Nie boję się wojny. Mam żonę, mam dzieci. Nie myślałem, żeby uciec z nimi z Ukrainy – powiedział Roman z Rawy Ruskiej.

Rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt. Dariusz Sienicki poinformował, że nie odnotowano zwiększonego napływu obywateli Ukrainy, ani szczególnych incydentów na przejściach granicznych w województwie lubelskim.

W województwie lubelskim funkcjonują cztery przejścia drogowe z Ukrainą (Hrebenne, Dorohusk, Zosin, Dołhobyczów), z czego pojazdy ciężarowe odprawiane są na dwóch: w Hrebennem i Dorohusku. Do tego jeszcze funkcjonują dwa przejścia kolejowe (Dorohusk, Hrubieszów). Przejście graniczne Hrebenne – Rawa Ruska znajduje się w południowo-wschodniej części regionu, na terenie gminy Lubycza Królewska.

W 2021 r. granicę w Hrebennem przekroczyło w obu kierunkach: 344,6 tys. samochodów osobowych, 19,6 tys. autokarów, 1,12 mln podróżnych, 196,7 tys. pojazdów ciężarowych. Najczęściej na tym przejściu granicznym zatrzymywane są nielegalne papierosy. Funkcjonariusze zatrzymywali także środki ochrony roślin, farmaceutyki, okazy roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem (tzw. okazy CITES), przedmioty zabytkowe i kolekcjonerskie, bursztyn, broń, elementy broni, amunicję.

Polsko - ukraińskie przejście graniczne w miejscowości Hrebenne / PAP / WOJTEK_JARGILO