Kierowca zawodowy na co dzień prowadzący ciężarowe Renault cyklicznie pokonywał odcinek drogi objęty kamerami Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym w Lubinie.
– To obszar zabudowany, na którym dopuszczalna prędkość pojazdów podwyższona została znakiem drogowym do 70 km/h. Zgodnie z przepisami, nie dotyczy on jednak samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej większej niż 3,5 tony – wyjaśnia GITD.
O tym wyjątku nie wiedział ukraiński pracownik polskiego przedsiębiorcy. Pokonywał ten odcinek drogi z prędkością nawet 87 km/h. W systemie CANARD zarejestrowano aż 18 jego wykroczeń. Efekt?
– Podczas wizyty w delegaturze GITD w Wrocławiu, kierowca zapłacił łączną grzywnę w wysokości 2,8 tys. zł – kwitują przedstawiciele inspektoratu.
System bardziej bezwzględny niż fotoradary
Przypominamy, że podlegający ministerstwu infrastruktury Główny Inspektorat Transportu Drogowego szykuje się do ustawienia nowych instalacji odcinkowego pomiaru średniej prędkości (obecnie działa 20 punktów OPP).
Na każdym z odcinków dróg objętych OPP zainstalowano metalowe konstrukcje, a na nich kamery odczytujące numery rejestracyjne pojazdów (jeden zestaw na początku odcinka, drugi na końcu). Kiedy samochód lub motocykl opuści kontrolowany odcinek, system wyliczy jego średnią prędkość na całym dystansie na podstawie czasu przejazdu. Jeżeli trasa została pokonana zbyt szybko, kierowca zapłaci mandat. System funkcjonuje zatem odmiennie niż klasyczny fotoradar - chodzi o mierzenie prędkości na dłuższych odcinkach drogi, a nie punktowo.