Dziennik.pl: Handel autami używanymi w Polsce to ciężki biznes?

Karolina Topolova:
Rynek samochodów używanych w Polsce jest bardzo złożony. Na początku musieliśmy stawić czoła popularnym wśród Polaków stereotypom, że auta używane są gorsze lub mają ukryte wady. Teraz ludzie rozumieją, że używane nie znaczy wcale gorsze. Z najnowszego badania instytutu ARC Rynek i Opinia oraz Forum Odpowiedzialnego Biznesu wynika, że aż 58 proc. Polaków kupiło używany samochód i jest to najczęściej wybierany produkt używany w Polsce. Następnie ponad 40 proc. deklaruje zakup używanej odzieży i książek. Jest to efektem rosnącej świadomości finansowej, myślenia ekologicznego i wzrostu cen nowych samochodów.

Nie przeszkadzają lawety ciągnące np. z Niemiec?


Główną cechą polskiego rynku samochodów używanych jest dominujący handel peer-to-peer, czyli między osobami fizycznymi, co chcemy wykorzystać, proponując atrakcyjną alternatywę polegającą na oferowaniu szerokiej palety samochodów pochodzących z rynku krajowego, sprawdzonych pod względem prawnym i technicznym. Proszę zauważyć, że w procesie doboru aut zazwyczaj odrzucamy aż 60-70 proc. z nich, właśnie ze względu na ich jakość i nieznane pochodzenie. Głównym winowajcą, który psuje rynek wtórny, jest olbrzymi import aut używanych. Do Polski trafiają auta przestarzałe pod względem technicznym i mocno wyeksploatowane, co wpływa na bezpieczeństwo na drodze i stan środowiska naturalnego. Importowane samochody bardzo często mają po kilkanaście lat i podlegają różnym oszustwom oraz manipulacjom począwszy od fałszowania liczników, poprzez manipulowanie rocznikiem, po maskowanie poważnych awarii lub fikcyjne książki serwisowe z nieistniejących warsztatów naprawczych. Tak więc importuje się zwykle samochody u schyłku funkcjonowania, stanowiące śmietnik zachodniej części Unii Europejskiej. My preferujemy samochody pierwotnie zarejestrowane na rynku krajowym, ponieważ możemy uzyskać szybki dostęp do historii auta i w razie potrzeby porozmawiać z poprzednimi właścicielami.



Reklama

I myśli pani, że nieuczciwi handlarze wyginą śmiercią naturalną?

W Polsce, podobnie jak w krajach, w których działamy najdłużej w Czechach i na Słowacji spodziewamy się powolnego przechodzenia z handlu samochodami używanymi między "Nowakiem a Kowalskim" na zinstytucjonalizowane podmioty handlowe, takie jak AAA Auto. Konsumenci na wszystkich rynkach Europy Środkowej są coraz bardziej świadomi niebezpieczeństw związanych z kupowaniem samochodów "na ulicy", przy niewystarczających możliwościach sprawdzenia ich historii, stanu technicznego, statusu prawnego i braku dostępnych baz danych. Równocześnie, zinstytucjonalizowani sprzedawcy dokładają starań, aby zweryfikować wszystkie te aspekty i udzielić gwarancji kupującym. Do sieci kupujemy samochody na własność, więc klienci nabywają auta już bezpośrednio od nas. W związku z tym wiedzą od kogo kupili samochód i do kogo się zwrócić w przypadku wystąpienia jakiegokolwiek problemu. Jest to duża różnica w porównaniu z zakupem od handlarza samochodami, działającego jako pośrednik, gdzie nie ma szans na reklamację.

Może zakaz cofania liczników coś zmieni?

Nowe prawo nie wyeliminuje samochodów z cofniętymi licznikami z Polski, ponieważ jak wynika z naszej wiedzy, większość samochodów jest poddawana procedurze cofania licznika za granicą, najczęściej w Niemczech, przed ich eksportem na wschód. Jednak w oparciu o nasze doświadczenia z Czech i Słowacji, implementacja takiego prawa może mieć bardzo dobry efekt prewencyjny. Ludzie będą stopniowo zdawać sobie sprawę, że tego typu oszustwo jest czynem karalnym, za który grozi więzienie. Dopóki to prawo nie zostało wprowadzone, "mafia handlarzy cofających liczniki" mogła usprawiedliwiać swoje przestępstwo twierdząc, że nie łamie prawa. Usługa manipulowania licznikiem kilometrów była wręcz publicznie reklamowana. To powinno się teraz zmienić i mamy nadzieję, że państwowe organy nadzoru wykonają dobrą pracę w tych obszarach. Musimy zainwestować dużo pieniędzy, wiedzy i potencjału ludzkiego, aby weryfikować te oszustwa w codziennej praktyce handlowej. Mam nadzieję, że dzięki takiemu prawu klimat społeczny zacznie się zmieniać, a ludzie będą mniej chętnie handlować samochodami z cofniętymi licznikami.

Reklama

Na co jeszcze trzeba uważać, aby nie dać się nabrać handlarzowi?

Najlepiej od niego nie kupować (śmiech)... Ale mówiąc serio, na linii kupujący-handlarz pojawiają się też inne zagrożenia prócz cofniętych liczników. A mianowicie brak możliwości szczegółowego sprawdzenia samochodu i problemy posprzedażowe. Oprócz tego, każdy kupujący powinien rozważyć też, czy głównym kryterium podczas zakupu powinna być najniższa cena. Często lepiej wziąć pożyczkę i kupić mniej zużyty samochód, niż kupić tanio, a potem inwestować w kosztowne naprawy. Właśnie taką zmianę obserwujemy w Czechach najbardziej rosnącym sektorem naszej sprzedaży są prawie nowe samochody. Już teraz stanowią one ponad 20 proc. naszej sprzedaży. Samochody w wieku 1-2 lat są nawet o 30-40 proc. tańsze niż nowe, a nadal prezentują większość swoich funkcji na najwyższym poziomie. Co więcej, zwykle nadal posiadają gwarancję producenta. Nie muszą podlegać kontroli technicznej przez kilka kolejnych lat, ani nie wymagają drogiego serwisu z powodu zwykle niskiego przebiegu. Po początkowej utracie ceny, której doświadczył poprzedni właściciel, dalszy spadek ich wartości jest znacznie wolniejszy. Prawie nowe samochody są dostępne w naszych polskich oddziałach od zeszłego roku i również cieszą się sporą popularnością.

Reklama

Polak kupuje samochód używany inaczej niż Czech? Co dla niego jest najważniejsze?

Obawiam się, że wciąż najważniejszym kryterium dla Polaków jest cena, która nie powinna być głównym czynnikiem branym pod uwagę przy inwestowaniu w drugą najdroższą rzecz w życiu po mieszkaniu. Jak wspomniałam wcześniej, bezpieczeństwo zakupu, gwarancje udzielone przez sprzedawcę oraz stopień zużycia samochodu, powinny być ważniejsze. Wybór samochodu mniej zużytego zwykle pozwala zaoszczędzić pieniądze w przyszłości z powodu mniejszej potrzeby napraw i konserwacji. Samochód używany jest towarem z drugiej ręki i jako taki jest wyceniany proporcjonalnie do swojego stanu. Każdy kierowca powinien mieć to na uwadze podczas zakupu.

Na rynku nowych aut rośnie popularność hybryd. A jak to wygląda na rynku samochodów używanych? Czego można się spodziewać w przyszłości?

Z naszej analizy wynika, że od 2017 roku rynek używanych samochodów hybrydowych wzrósł o 50 proc. Tylko w I półroczu 2019 roku klienci mogli wybierać spośród ponad 3 tys. hybryd, czyli niemal tylu, ile w całym 2018 roku, w którym wystawiono na sprzedaż ponad 3100 takich aut. Niekwestionowanym liderem tego segmentu jest marka Toyota, do której należy aż 85 proc. wtórnego rynku hybryd. Wraz z rosnącą ofertą używanych aut hybrydowych, rosną także ich ceny. Nastąpił olbrzymi skok cen w ciągu zaledwie dwóch lat, ponieważ o ile mediana ceny w 2017 roku wynosiła 81 900 złotych i 87 900 złotych w 2018 roku, to w 2019 roku mediana ceny wynosi już 95 900 złotych, co oznacza wzrost o 17 proc. Jednak auto hybrydowe wciąż pozostaje raczej samochodem dla fanów technologii. Myślę, że dalszy rozwój tego segmentu jest teraz bardzo nieprzewidywalny, z uwagi na wszelkie zagadnienia związane z elektromobilnością, eksperymenty z samochodami napędzanymi wodorem, czy CNG. Musimy chwilę poczekać, aby móc dalej prognozować.

A używane samochody elektryczne? Jest potencjał dla tego rynku?

W Polsce rynek używanych samochodów elektrycznych jest prawie zerowy, ale możemy spodziewać się, że zacznie on rosnąć wraz z ogólnym rozwojem sektora elektromobilności, który jest bardzo dynamiczny w Unii Europejskiej. W Czechach stworzyliśmy już specjalną sekcję dla samochodów elektrycznych i hybrydowych w naszym głównym oddziale w Pradze, gdzie oferujemy prawie 40 samochodów. Docelowo planujemy rozszerzyć tę specjalną sekcję na wszystkie kraje, w których działamy.

Jakich samochodów używanych najczęściej szukają Polacy?

Nasz zespół gromadzi informacje o samochodach oferowanych we wszystkich krajach Grupy, w tym w Polsce, praktycznie przez całą dobę. Musimy znać mapy cen na całym rynku środkowoeuropejskim, aby na tej podstawie analizować możliwą rentowność każdego samochodu. Wynikiem tych analiz są bardzo szczegółowe dane o rynku w każdym kraju. Zgodnie z tymi danymi dziesięcioma najpopularniejszymi używanymi samochodami na polskim rynku są: Opel Astra, Audi A4, VW Passat, BMW 3, VW Golf, Ford Focus, Skoda Octavia, Opel Corsa, BMW 5 i Ford Mondeo.

Media / Vlk Vojtěch