Ford Puma pierwszej generacji był małym coupe z techniką Fiesty. Samochód zadebiutował w 1997 roku, a jego produkcja wygasła w 2002 roku. Teraz koncern przywraca słynną nazwę – nowy model zyskał tak modną teraz sylwetkę SUV.

Reklama

Pierwsze foto ujawnia proporcje i charakterystyczne reflektory zamontowane nad błotnikami. Podobnie jak protoplasta współczesna Puma korzysta z platformy dzisiejszej Fiesty. Atutem auta ma być wyższa pozycja za kierownicą oraz największy w klasie bagażnik o pojemności 456 litrów.

Ford Puma jako miękka hybryda

Wiadomo, że Ford do napędu Pumy zastosuje system EcoBoost Hybrid o mocy do 155 KM. To miękka hybryda. Pierwsze skrzypce w tym zespole gra benzynowy trzycylindrowiec 1.0. Do życia obudzi go wpięty między silnik a skrzynię biegów rozrusznik-alternator, pracujący w 48-woltowej sieci. Ten układ pozwala też "żeglować" z wyłączonym sercem spalinowym i rekuperować energię podczas hamowania. Odzyskany w ten sposób prąd trafia do akumulatora litowo-jonowego. Konstruktorzy wstępnie szacują, że zelektryfikowana Puma powinna zużywać ok. 5,4 l benzyny na 100 km.

Puma trafi do sprzedaży pod koniec 2019 roku. Będzie produkowana w fabryce Forda Craiova w Rumunii, w którą od 2008 roku Ford zainwestował prawie 1,5 mld euro.

Samochody SUV, to obecnie ponad jedna piąta pojazdów Forda sprzedawanych w Europie, a ich polarność wzrosła o ponad 19 proc. tylko w 2018 roku. Puma dołączy do poszerzanej na rynku europejskim oferty samochodów SUV oraz crossoverów, takich jak Fiesta Active, Focus Active, EcoSport, Kuga, Edge oraz zupełnie nowy Explorer Hybrid Plug-In.
Ford / Tim BishopTimBisMedia