- Stylistycznie testowy Nissan Ariya to futurysta
- Wnętrze Nissana Ariya jest elektrycznie... przestronne
- Top 4: najlepsze elementy we wnętrzu Nissana Ariya
- Nissan Ariya 87 kWh 2WD. Dane techniczne i osiągi
- Test "spalania" Nissana Ariya 238 KM 87 kWh
Stylistycznie testowy Nissan Ariya to futurysta
Ariya wygląda trochę jak... koncept, który zagubił się na drogach publicznych. Bryła auta jest bez wątpienia futurystyczna. Co więcej, choć linia okien zarysowana została dość wysoko, za sprawą przetłoczeń i ostrych linii, bok Nissana nie wydaje się np. toporny. Oczywiście tworząc projekt nadwozia japońscy inżynierowie zastosowali kilka zgrabnych zabiegów. Przykład? Popatrzcie na srebrną linię nad oknami. Choć dach poprowadzony jest wyżej, mocno akcentuje ona fakt, że kierowca ma do czynienia z SUV-em coupe.
Nie do końca przekonuje mnie błyszczący grill. Choć słowo grill w elektryku to nadużycie. Całe szczęście twórcy Nissana potrafią idealnie odwrócić od niego uwagę. A wszystko za sprawą wąskich lamp przednich ułożonych w kształt litery V, ładnych i aerodynamicznych obręczy 20-calowych czy spojlera wtopionego zaraz nad tylną szybą.
Wnętrze Nissana Ariya jest elektrycznie... przestronne
Ariya została zbudowana na płycie podłogowej CMF-EV opracowanej przez alians Nissan-Renault. Jest ona dedykowana autom elektrycznym. I to mocno czuć... we wnętrzu SUV-a. Kabina nie jest duża, ona jest niemalże olbrzymia. Zarówno w pierwszym, jak i drugim rzędzie foteli, mogą zasiąść pasażerowie mający nawet 2 metry wysokości. A to spore osiągnięcie i to nawet wśród SUV-ów segmentu D. Nieco mniej imponująco wygląda pojemność bagażnika. Ta wynosi 468 litrów. Kufer jest dość długi, ale płytki. To powód do narzekania? Nie bardzo. Bo choć pewnie nie "pochłonie" dziecięcego rowerka, z kilkoma dużymi walizkami poradzi sobie bez problemu.
Stylistycznie wnętrze Nissana jest mocno minimalistyczne. Konsola to tak naprawdę dwa duże ekrany i płytka dotykowa umieszczona na drewnopodobnym dekorze. Drewnopodobnym, ale łudząco przypominającym drewno! Dotykowe płytki pojawiają się również na tunelu centralnym i podłokietniku. Element ten – co ciekawe – jest elektrycznie przesuwany. Elektrycznie wysuwa się również dodatkowy schowek umieszczony pod ekranem multimedialnym.
Top 4: najlepsze elementy we wnętrzu Nissana Ariya
Przednie fotele są obszerne, mięsiste, wygodne i wyłożone białym, dziurkowanym materiałem przypominającym alkantarę. Nie wiem jak jasny kolor wytrzyma starcie np. z jeansami, wiem natomiast że wygląda naprawdę dobrze i jest przyjemny w dotyku. Pozycja za kierownicą? Szybko można znaleźć idealną. A wtedy kierowca może zacząć się rozkoszować serią ciekawych dodatków. Mowa m.in. o:
- świetnym system nagłośnienia BOSE. Audi złożone z 10-głośników nie gra, a smaruje uszy podróżujących. To duży plus.
- ogromnym oknem panoramicznym. Świetnie doświetla wnętrze nawet w czasie szaro-burej pogody zimowej.
- pięknych dekorach nie tylko w postaci wcześniej wspomnianej imitacji drewna. Fajnie prezentują się też podświetlane kratki w drzwiach.
- lusterku wstecznym, które tak naprawdę jest ekranem. Ciekawe rozwiązanie znane głównie z aut dostawczych.
Nissan Ariya 87 kWh 2WD. Dane techniczne i osiągi
Futurystyczne nadwozie ukrywa zeroemisyjny układ napędowy. Ten składa się z 238-konnego silnika elektrycznego, oferującego jednocześnie 300 Nm momentu obrotowego. Siła jednostki w całości trafia na przednie koła. Zanim jednak te zaczną się obracać, motor najpierw musi pobrać energię z akumulatora. Bateria litowo-jonowa ma 87 kWh pojemności użytecznej. Wartość nominalna to 91 kWh. Zła informacja? Przyzwoicie wyglądająca moc nie zwiastuje warkotu silnika. W jego miejscu pojawia się elektroniczna melodyjka ostrzegająca pieszych o obecności auta.
Dobra informacja? Ariya jest całkiem szybka. Sprint do pierwszej setki na pokładzie tego SUV-a trwa 7,6 sekundy. I w tym zakresie Nissan pracuje jak typowy elektryk. Pedał gazu stanowi zawleczkę do odbezpieczenia mocy. Ta nie jest rozwijana, a uruchamiana. Oczywiście japoński SUV nie jest motoryzacyjnym odpowiednikiem Mariah Carey. Nie dysponuje zatem pięcioma oktawami. Gdzieś przy trzeciej, czyli przy prędkości obowiązującej na ekspresówce, traci zapał do dalszego przyspieszania. Tyle że to obecnie żadna wada. Niska prędkość maksymalna minimalizuje bowiem ryzyko otrzymania kosmicznego mandatu za prędkość w trasie...
Test "spalania" Nissana Ariya 238 KM 87 kWh
Moc i osiągi w trasie bez wątpienia są ważne w aucie elektrycznym. Ważniejszy jest jednak... zasięg! Japończycy deklarują, że bateria 87 kWh w 238-konnym modelu Ariya Evolve powinna wystarczyć na pokonanie nawet 525 km w cyklu mieszanym. To oznacza spalanie na poziomie 16,6 kWh/100 km. Ja tak optymistycznego wskazania w czasie tygodniowego testu nie widziałem na komputerze pokładowym. Powołać się mogą tak właściwie na dwa wyniki. Przy czym już tu zaznaczę, że auto testowałem przy lekkich mrozach. Latem byłyby one zdecydowanie lepsze.
- Najniżej udało mi się zejść do 18,8 kWh/100 km. To daje zatem maksymalny zasięg wynoszący jakieś 463 km. Tyle że to wskazanie osiągnięte w trasie.
- W cyklu mieszanym Nissan Ariya "spalał" 20,4 kWh/100 km. To oznacza maksymalny zasięg na poziomie 426 km. Wynik nadal przyzwoity.
Zasieg Nissana Ariya 87 kWh to rzeczywistość czy fikcja?
Zasadnicze pytanie brzmi. Czy dane przedstawiane przez komputer pokładowy mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? W większości aut elektrycznych jest tak, że realny zasięg jest daleki nie tylko od danych producenta, ale i wskazań komputera pokładowego... Często e-auto pokonuje kilometr, a ze wskaźnika znika kilka kilometrów. Tu właśnie czuć ogromne elektro-doświadczenie Nissana (od 12 lat produkują Leafa!). Bo w Ariya ilość kilometrów możliwych do pokonania i wskazywanych przez komputer jest naprawdę realna do osiągnięcia.
Zobacz również: Test: Nissan Leaf 62 kWh: 217-konny elektryk z dużym zasięgiem
Był moment, że awaryjnie musiałem pokonać Ariyą w sumie 280 km. I startując z domu nie miałem możliwości doładowania baterii auta. Początek testu? Komputer pokazywał na 68-proc. wypełnienie zasobnika energii. 110 km od domu miałem około 30 proc. Co ważne, zasięg spadał kilometr po kilometrze. Nie było dużych skoków czy chwilowych zmian. To mocno mniej uspakajało za kierownicą. Dużo ważniejsze od mojego komfortu jest jednak wyliczenie zasięgu. Nietrudno wykalkulować, że podczas takiej jazdy głównie w trasie, Ariya mogłaby pokonać na w pełni naładowanym akumulatorze nawet 447 km. A taki wynik uznaję za całkowicie wystarczający.
Dodam może tylko, że przez całą drogę jechałem przepisowo, a do tego miałem do pokonania m.in. 30-kilometrowy fragment drogi ekspresowej (co wygórowało prędkość do 120 km/h). Poza tym przez całą drogę używałem ogrzewania i radia. W aucie zmieniała się też ilość pasażerów. Przez chwilę jechaliśmy nawet w piątkę!
Ładowanie Nissana Ariya. Standardy i czasy
Duży i realny zasięg Nissana to jedno. Bo do jego przedłużenia auto należy podłączyć do ładowarki. Jeżeli kierujący użyje ładowarki pokładowej 22 kW i ładowarki naściennej 32 A, prąd w baterii w zakresie od 10 do 100 proc. zostanie doładowany już w 5 godzin. Użycie ładowarki 7,2 kW wydłuża ten czas do 13,5 godziny. Co ze stacjami publicznymi? Testowego Nissana Ariya można ładować z mocą dochodzącą do 130 kW. Przy takiej stacji bateria doładuje się od 20 do 80 proc. już w 30 minut. Powiedzmy że to czas dłuższego postoju na stacji – np. wraz z wypiciem kawy. Nie jest źle...
Jak prowadzi się Nissan Ariya?
Nissan Ariya bez wątpienia nie jest autem lekkim. Waży dokładnie 1914 kg. I masę tą czuć w czasie jazdy. Tyle że nie podczas przyspieszania czy hamowania, a głównie przejeżdżania np. przez progi spowalniające. Wtedy czuć jak bardzo grawitacja działa na nadwozie. Jednocześnie kolumny McPhersona z przodu i oś wielowahaczowa z tyłu auta wykonują świetną robotę. Miękko i praktycznie bezdźwięcznie resorują nierówności. To ważne w aucie rodzinnym. Jednocześnie zapewniają stabilne zachowanie się nadwozia nawet w mocniejszym zakręcie. Układ kierowniczy pracuje raczej bez większego oporu.
Tak naprawdę jedynym dźwiękiem generowanym przez Nissana Ariya w czasie jazdy jest... szum opływającego powietrza i opon. To oznacza absolutną ciszę? Jestem daleki od takiego twierdzenia. Jest dużo ciszej niż w spalinowcu, ale nie całkowicie cicho.
Ile kosztuje Nissan Ariya 87 kWh 2WD Evolve?
Testowy Nissan Ariya uszczupli portfel potencjalnego nabywcy o 260 tys. zł. Czy to dużo? W segmencie elektrycznych SUV-ów segmentu D kwota nie jest przerażająca. Można nawet powiedzieć, że przy tej pojemności baterii, wydaje się całkiem atrakcyjna. Zwłaszcza gdy nabywca dowie się, że Ariya Evolve posiada pełne wyposażenia. W tej wersji nie da się za nic już dopłacić. Standardem są adaptacyjne reflektory Full LED, wcześniej wspomniany system BOSE, okno panoramiczne, elektrycznie regulowane i wentylowane fotele przednie, head-up czy system ProPILOT Park.
Test: Nissan Ariya 87 kWh 2WD – podsumowanie:
Nissan od 12 lat sprzedaje samochody elektryczne. Przeszło dekada dała zatem japońskim inżynierom możliwość zdobycia cennego doświadczenia. Doświadczenia, które mocno czułem w testowym Nissanie Ariya. To za jego sprawą bateria oferuje naprawdę zadowalający zasięg. To także za jego sprawą zasięg podawany przez komputer pokładowy jest zasięgiem realnym. I obydwie sprawy wcale nie są takie oczywiste w przypadku elektryków!
Najsłabszy punkt Nissana Ariya? To bez wątpienia nadal kwestia ładowania baterii i czas spędzony w trasie przy ładowarce. Tak, inżynierowie systematycznie go skracają. Mimo wszystko jest to pewna niedogodność. Pomijając ten fakt jednak, Ariya to pełnoprawne auto rodzinne. Świetnie wyposażone, przestronne, optymalnie szybkie i dobrze wykonane. To taki trochę większy i dużo bardziej ekologiczny Nissan Qashqai.