W minionym roku zmniejszyły się one z 24,2 do 23,5 proc. Eksperci twierdzą, że trend ten w przyszłych latach sie nasili. – Obroty na wszystkich stacjach w styczniu i lutym 2011 roku bardzo mocno siadły. Najmocniej odczuły to koncerny zachodnie – zdradza przedstawiciel jednego z polskich koncernów naftowych.
Krzysztof Romaniuk, dyrektor w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, potwierdza, że klienci w pierwszych miesiącach tego roku faktycznie odwrócili się od droższych stacji, tzw. premium, a to segment zdominowany właśnie przez BP, Shell i Statoil. – Wyraźnie widzimy, że kierowcy szukają stacji oferujących tańsze paliwo. Stąd wzrost udziałów rynkowych polskich koncernów, zwłaszcza Orlenu, który posiada stacje w segmencie ekonomicznym – tłumaczy przedstawiciel POPiHN.
Należąca do Orlenu sieć Bliska, a także stacje Lotosu z reguły oferują tańsze paliwa niż trzy największe koncerny zachodnie działające w naszym kraju. Udziały pod względem sprzedaży zwiększyły również najtańsze stacje – należące do hipermarketów. Z danych POPiHN wynika, że ich szacunkowy udział w sprzedaży detalicznej paliw w 2010 r. wzrósł z 3,7 do 4,2 proc. Udział koncernów krajowych zwiększył się z 29,4 do 30,7 proc.
W tym roku przewaga rodzimych stacji nad zagranicznymi może wzrosnąć o kolejny 1 proc.
Wszystkie stacje w Polsce, ze względu na drożejące paliwa, mocno ograniczyły swoje marże. Z wyliczeń POPiHN wynika, że w latach 2009 i 2010 wynosiły one średnio 5 proc. W tym roku sieci, aby ograniczyć negatywny wpływ wysokich cen paliw, zmniejszyły je nawet o ponad połowę.
Wysokość marż w tej chwili waha się na poziomie od niecałych 2 do 4 proc.
Według statystyk POPiHN mieści się ona w widełkach 10 – 20 gr na litrze. – Już niżej zejść się nie da – twierdzi Krzysztof Romaniuk.
Spadek popytu na paliwa w tym roku i mniejsze marże detaliczne sprawiły, że sieci nastawiły się na sprzedaż towarów i usług. – Dodatkowe usługi na stacjach, takie jak myjnia, sklep, gastronomia, generują już teraz większe obroty niż sprzedaż paliw. Udział paliw w przychodach stacji spadł do 20 – 30 proc. – dodaje Romaniuk.
Według niego znaczenie oferty pozapaliwowej będzie rosło. Analitycy twierdzą, że koncerny będą zarabiać właśnie na sprzedaży takich usług, minimalizując marżę paliwową.
Komentarze (18)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePo pewnym czasie Koncern musiał się ugiąć i obniżył ceny. Może więc tędy droga i My także powinniśmy postąpić tak z ORLENEM , BP , LOTUSEM i STATOILEM ?? Przecież cena paliwa to głównie marże i podatki spychane na klientów.
Zorganizowanie się samochodziarzy - bojkot koncernów które podnoszą ceny to jest to !!!
Jak nie, to niedługo za benzynę będziemy płacić 10zł za litr!!! a szefowie koncernów będą zarabiać po kilka milionów złotych miesięcznie!
Zasadą powinno być bojkotowanie tych którzy maja cenę najwyższą dopóki nie zejdą do najniższej!!!
czy tam drozej ,tego niewiem.
ale powinno sie zachodnie bojkotowac , bo maja za drogo.
to szybko obniza ceny.