Wielu kierowców do prac przy instalacji elektrycznej podchodzi z rezerwą lub wręcz z niechęcią. Zupełnie niesłusznie - nie wymagają one bowiem ani szczególnych umiejętności, ani siły fizycznej. Co bardzo ważne, samodzielnie jesteśmy w stanie usunąć zdecydowaną większość niedociągnięć i zaniedbań, które doprowadzić mogą do nagłej awarii samochodu czy też ważnych elementów jego wyposażenia. Nie wymaga to przy tym szczególnych inwestycji w narzędzia i materiały. Większość robót wykonać można, mając do dyspozycji: kilka wkrętaków różnego typu, klucze z fabrycznego zestawu samochodu, szczypce uniwersalne (czyli popularne kombinerki), kilka skrawków papieru ściernego, próbnik napięcia (najprostszy to żarówka z oprawką i dwoma przewodami) oraz sprej do zapobiegania korozji styków (w rodzaju Elektrosolu, WD-40 czy 007) albo wazelinę techniczną.
Bardzo pomocne mogą okazać się: miernik uniwersalny, diodowy tester baterii i układu ładowania, niewielki pilnik oraz mała szczotka druciana (w niektórych sklepach motoryzacyjnych można też dostać sprytnie wymyślone szczotki do czyszczenia klem i zacisków akumulatora). Zdecydowana większość działań (i naprawczych, i profilaktycznych) przy instalacji elektrycznej sprowadza się do czyszczenia i zabezpieczania przed korozją wszelkiego rodzaju połączeń przewodów elektrycznych: w gniazdach, wtyczkach, kostkach, oprawkach żarówek, na zaciskach śrubowych itd. Warto szczególną uwagę zwrócić na połączenia nieoryginalne, np. wykonane podczas napraw powypadkowych samochodu. Niechlujny mechanik często ogranicza się do skręcenia rdzeni przewodów i owinięcia ich taśmą izolacyjną. Niestety, bardzo często złącza tego rodzaju korodują i zawodzą.
Akumulator i układ ładowania
Właściciele nowych aut nie będą mieli zbyt wiele do roboty. Jesienny przegląd akumulatora i układu ładowania ograniczy się do kilku prostych czynności. Baterię należy przetrzeć czystą szmatką, usuwając kurz i inne zabrudzenia, które mogą być przyczyną szkodliwego upływu prądu do masy. Większość nowych akumulatorów wyposażona jest w "magiczne oko", pozwalające sprawdzić naładowanie bez użycia jakichkolwiek przyrządów. Jeśli tak nie jest, korzystamy z woltomierza, którym mierzymy też napięcie w instalacji przy pracującym silniku (więcej o obsłudze układu ładowania piszemy na stronie 40). Jeśli wszystko jest w porządku, to warto jeszcze zabezpieczyć zaciski przed korozją. Luzujemy klemy, spryskujemy preparatem do konserwacji styków, a następnie dociągamy śruby i włączamy przepływ prądu na kilkadziesiąt sekund (np. uruchamiamy silnik).
Oświetlenie pojazdu
Właściwe działanie świateł ważne jest zawsze, ale zimą szczególnie. Podstawa to oczywiście zbadanie sprawności wszystkich punktów świetlnych. Jeżeli jakieś światło nie działa, zaczynamy po prostu od sprawdzenia żarówki. Gdy nic jej nie brakuje, przyczyny niesprawności musimy szukać w instalacji (to samo czeka nas, kiedy żarówka świeci, ale zbyt słabo). Newralgiczne miejsca to wszelkiego rodzaju kostki połączeniowe, gniazda i wtyki. Należy starannie usunąć z nich brud i ślady korozji, oczyścić styki i zabezpieczyć preparatem antykorozyjnym. Dość często przyczyną awarii instalacji są nieoryginalne połączenia wiązek, wykonane np. przy okazji napraw blacharskich.
Inne ważne czynności
Stare powiedzenie mówi, że diabeł tkwi w szczegółach. W pełni potwierdza się to w odniesieniu do funkcjonowania instalacji elektrycznej w niskich temperaturach i w warunkach wysokiej wilgotności powietrza. Musimy liczyć się np. z tym, że uruchamiające alarm włączniki w drzwiach czy pokrywach komory silnika i bagażnika nie będą działać lub - przeciwnie - staną się przyczyną fałszywych alarmów. Dlatego przed nadejściem zimy należy sprawdzić ich działanie i zabezpieczyć styki przed korozją. Pamiętajmy, że w niskiej temperaturze spada wydajność baterii, zatem warto zainstalować nową w pilocie alarmu, by nie być zmuszonym do włamywania się do własnego auta. Jeżeli samochód wyposażony jest w ogrzewanie postojowe, warto już teraz sprawdzić jego działanie lub udać się na przegląd do zakładu montażowego. Po kilku miesiącach nieużywania może teraz płatać figle.
Układ zapłonowy w aucie
Zapali czy nie zapali? Jeśli instalacja elektryczna jest zaniedbana, to silnik może nie wystartować, a zdarzy się tak na pewno właśnie wtedy, gdy pogoda będzie obrzydliwa... Aby się przed tym uchronić, trzeba sprawdzić także elementy układu zapłonowego, szczególnie w autach z klasycznym zapłonem rozdzielaczowym. Zdejmujemy więc kopułkę, patrzymy, czy nie zaśniedziały styki, ewentualnie czyścimy je, używając drobnego papieru ściernego. Uważnie oglądamy także palec rozdzielacza. We wszystkich autach warto obejrzeć przewody zapłonowe i ich zakończenia. Dość często korozja lubi się pojawiać na kablu łączącym cewkę z rozdzielaczem - należy sprawdzić, czy tak się nie stało. W razie widocznych uszkodzeń przewodów najlepiej po prostu je wymienić - wydatek nie jest przecież bardzo duży.
Świece w dieslu
W dieslu też są świece! Bez sprawnych świec żarowych uruchomienie silnika wysokoprężnego zimą będzie niemożliwe, choć latem mógł on startować bez większych problemów. Warto więc sprawdzić, czy do świec dopływa prąd, choćby przy użyciu lampki kontrolnej. Działanie samych świec można skontrolować, badając, czy przepływa przez nie prąd, np. omomierzem. Badanie takie nie gwarantuje jednak pełnej sprawności świec, dlatego w razie wątpliwości lepiej udać się do warsztatu serwisującego diesle, wyposażonego w odpowiednie testery.
Akumulator w starym samochodzie
W starym aucie przetarcie akumulatora szmatką i spryskanie klem sprejem to na ogół za mało. Często bateria wygląda bowiem tak jak na zdjęciu po lewej. W takiej sytuacji odłączamy ją od instalacji i wyjmujemy z samochodu. Korzystając z łatwiejszego dostępu, sprawdzamy stan połączeń na śrubie mocującej przewód masowy baterii do nadwozia. Czyścimy podstawę akumulatora, a w razie potrzeby blachy nadwozia w jej sąsiedztwie, następnie zabezpieczamy przed korozją. Oczyszczamy baterię, usuwając brud i ewentualne ślady wycieków elektrolitu, potem czyścimy zaciski, pamiętając jednak, by przesadnie ich nie zeszlifować, bo pojawią się kłopoty z dociągnięciem klemy! Klemy czyścimy również lub wymieniamy na nowe (dostępne w sklepach motoryzacyjnych). Potem wkładamy baterię i zakładamy klemy, zabezpieczając je przed korozją.
To jest ważne
1. Jeśli chcemy, by silnik naszego samochodu łatwiej uruchamiał się w zimne dni, możemy zmienić akumulator na mocniejszy. Nie wolno jednak przesadzać - zbyt duża bateria nie będzie ładowana właściwie. Zaleca się więc, aby nowy akumulator miał pojemność większą o około 15 proc. od oryginalnego. Sprawdźmy ponadto, czy rzeczywiście ma większy prąd rozruchowy oraz zobaczmy, czy zmieści się na swym miejscu w komorze silnika.
2. Najlepszym miejscem do zakupu nowego akumulatora jest wyspecjalizowany punkt sprzedaży lub warsztat zajmujący się elektromechaniką samochodową. Po pierwsze - zawsze można tam sprawdzić, czy nasza stara bateria rzeczywiście kwalifikuje się do wymiany. Po drugie - na pewno kupimy tam akumulator pasujący do auta zarówno pod względem elektrycznym, jak i mechanicznym. Po trzecie - w razie ewentualnych problemów znacznie łatwiej będzie wyegzekwować prawa wynikające z gwarancji.
3. Nawet bardzo nowoczesne akumulatory źle znoszą awaryjne, szybkie ładowanie. W razie całkowitego rozładowania baterii (na przykład na skutek pozostawienia samochodu z włączonymi światłami) lepiej zrezygnować z jazdy i naładować ją małym prądem, używając prostownika. Na rozruch "z pożyczką prądu" (przy użyciu kabli rozruchowych) decydujmy się tylko wtedy, gdy nie mamy innego wyjścia.
Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.