Ministerstwo Infrastruktury właśnie zaczyna przygotowania do budowy ekspresówek w tej formule. Chodzi o fragment drogi S6 z Koszalina do miejscowości Bożepole Wielkie między Lęborkiem i Wejherowem. W PPP mają także powstać dwie obwodnice w ciągu trasy S6 – nowe zachodnie obejście Szczecina i metropolitalna obwodnica Trójmiasta, która ma odciążyć korkującą się trasę prowadzącą obrzeżami Gdańska, Sopotu i Gdyni. W tym trybie ma jeszcze powstać odcinek drogi S10 z Bydgoszczy do Torunia.
Na razie rząd jest na początku przygotowań do wdrożenia PPP na drogach. Nie wiadomo, jak długo one potrwają. Polska nie ma w tym dużego doświadczenia. Można uznać, że dotychczas w partnerstwie publiczno-prywatnym powstały jedynie koncesyjne odcinki autostrad – A2 w Wielkopolsce i A1 na Pomorzu. Te umowy są często krytykowane m.in. za to, że rząd pozwolił koncesjonariuszom na windowanie stawek za przejazd aut. W efekcie na wielkopolskim fragmencie A2 trzeba płacić rekordowe 40 gr za kilometr.
140-kilometrowy odcinek S6 to część szybkiej trasy, która ma prowadzić wzdłuż wybrzeża ze Szczecina do Trójmiasta i odciążyć wąską oraz zatłoczoną drogę nr 6. Część nowej ekspresówki w zachodniej części kraju jest już w budowie. Podpisano też umowy na kilkudziesięciokilometrowy odcinek bliżej Trójmiasta. Rządowi brakuje jednak pieniędzy na środkowy fragment S6, bo – jak przyznał niedawno wiceminister inwestycji i rozwoju Witold Słowik – środki trzeba było skierować na inne „ważne przedsięwzięcia z punktu widzenia rozwoju sieci dróg, m.in. na trasę Via Carpatia”.
Rząd zarzeka się, że po doświadczeniach z autostradami wytypowane odcinki ekspresówek mają powstawać w całkiem innej formule. Resorty infrastruktury oraz inwestycji i rozwoju, które przygotowują budowy tych tras, zapowiadają, że nowe drogi ekspresowe będą darmowe dla kierowców samochodów osobowych. Firmy, które zostaną wybrane do budowy ekspresówek i ich utrzymywania (np. przez 30 lat), mają za to cyklicznie otrzymywać od strony publicznej opłaty za dostępność.
Reklama
Szczegółowe warunki realizacji mają być przedmiotem negocjacji. Teraz Ministerstwo Infrastruktury przeprowadzi szczegółowe analizy finansowe, które posłużą do przygotowania konkursu i rozpoczęcia negocjacji z potencjalnymi wykonawcami. Rząd przyznaje jednak, że jednocześnie trzeba uzyskać zgodę Eurostatu – europejskiego urzędu statystycznego, by wieloletnie zobowiązania wobec prywatnej firmy nie były wliczane do długu publicznego.
– Uzyskanie pozytywnej opinii Eurostatu w tej kwestii jest warunkiem umożliwiającym wybór partnera i zawarcie umowy PPP – usłyszeliśmy w biurze prasowym Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju.
Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia Siskom twierdzi, że przy niedużym doświadczeniu z PPP jest spore ryzyko, czy projekty wypalą. – Przeciągające się negocjacje z partnerami mogą sprawić, że na budowę tych odcinków trzeba będzie czekać długie lata. Tymczasem budowa trasy S6 to rzecz pilna, zwłaszcza z Gdańska w stronę Słupska, bo ruch jest tam ogromny – przekonuje.
Jego zdaniem rząd powinien dać pieniądze na trasę S6 na Pomorzu zamiast na odcinki Via Carpatia z Lublina do Białegostoku, które nie są obecnie tak potrzebne.